Wieczór rozpoczął się uroczystą Mszą Świętą, a w programie "uwielbienia" konferencja dialogowana ks. Piotra Rozpędowskiego i ks. Adama Bilskiego, adoracja Najświętszego Sakramentu, uwielbienie z zespołem Nuntis, modlitwa przy relikwiach kilkudziesięciu świętych, procesja z pochodniami, relikwiami i Najświętszym Sakramentem na zewnątrz oraz indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
To dobra okazja, by przypomnieć tekst Jerzego Kamińskiego "Tajemnice oławskich relikwii" z 2011 roku.
*
Zagadki z historii
Gdybym żył kilkaset lat temu, nie miałbym wątpliwości, że trzeba uderzyć do Oleśnicy Małej (powiat oławski, dekanat Wiązów). W średniowiecznej Europie znana była jako ośrodek ruchu pątniczego, zlokalizowany w miejscowej komturii joannickiej, wcześniejszej siedzibie zakonu Templariuszy. Przechowywano tam m.in. relikwie Krzyża Świętego, cząstki Żłobka, Stołu Ostatniej Wieczerzy, Rózgi, którą biczowany był Chrystus, św. Jadwigi, św. Wojciecha, a nawet części szat Najświętszej Marii Panny. Na ile były prawdziwe, ciężko dziś stwierdzić, pamiętając o średniowiecznym zwyczaju masowej produkcji relikwii. Nie przypadkiem Sienkiewicz uwiecznił w Krzyżakach postać kupca Sanderusa, w którego ofercie znajdowały się między innymi: kopytko z osiołka, na którym odbyła się ucieczka do Egiptu; pióro ze skrzydeł archanioła Gabriela; olej, w którym poganie chcieli usmażyć świętego Jana; a nawet szczebel z drabiny, o której się śniło Jakubowi. Czy tacy kupcy, jak Sanderus, przez których potem ostro krytykowano wszelki kult relikwii, bywali w Oleśnicy Małej? Pewnie już się nie dowiemy. Przekazy mówią jednak, że część owych oleśnickich relikwii przywieziona została z Ziemi Świętej. Większość z nich spłonęła w wielkim pożarze, który trawił założenia klasztorne na początku XVIII wieku.
- Dziś nie ma tu żadnych relikwii - potwierdza ks. proboszcz Adam Skalniak. - Być może część z nich zabrali Szwedzi, bo to oni podpalili klasztor.
Przykład Oleśnicy Małej pokazuje, jak ciężko byłoby odtworzyć historyczny stan posiadania relikwii na naszych ziemiach. Nie za wszystkimi "szły" odpowiednie dokumenty, zmieniali się proboszczowie, niemieckie wsie stały się polskimi. Relikwie ginęły, zmieniały miejsce pobytu, wywożono je tam, gdzie przemieszczali się wierni. Wraz ze zmianami ginęła pamięć o tym, co kiedyś było w kościołach.
A co jest dzisiaj?
- Nie ma jakiegoś kompletnego spisu wszystkich relikwii - mówi ks. dziekan Stanisław Bijak. Szacuje, że w dekanacie oławskim jest około dziesięciu (stan na czas pisania tego tekstu - red.) i na razie nie spodziewa się nowych. Nie słyszał, by któraś z parafii starała się o relikwie ks. Jerzego Popiełuszki czy Jana Pawła II.
W kościele pw. Miłosierdzia Bożego, w którym jest proboszczem, są dwie kosteczki siostry Faustyny (czyli relikwie pierwszego stopnia). Zdaniem dziekana takie pamiątki po świętych generalnie mają być pewną tajemnicą, więc nie powinny być zbytnio eksponowane, by nie spowszednieć. Dlatego jedna jest na stałe w ołtarzu, niewidoczna z zewnątrz. Druga - w ozdobnym relikwiarzu, przechowywana w sejfie i wyciągana tylko dwudziestego drugiego dnia każdego miesiąca, podczas nabożeństw do Miłosierdzia Bożego - wtedy wierni mogą ucałować relikwię. Obie ksiądz Bijak wyprosił w Łagiewnikach u sióstr Miłosierdzia Bożego w latach 90. ubiegłego wieku. - Nie bardzo chciały mi dać, ale jakoś uprosiłem - mówi.
Podobny, a może nawet identyczny relikwiarz, znajduje się w oławskim kościele pw. Matki Boskiej Pocieszenia. Przywiózł go ks. proboszcz Andrzej Szafulski. Stoi w kaplicy Miłosierdzia Bożego. - Tym relikwiarzem witamy biskupów - mówi ks. Szafulski. - Dajemy też do ucałowania podczas niektórych nabożeństw.
Starszych relikwii w tej świątyni nie ma, bo przed wojną był to kościół protestancki.
Radość, że są
W kościele św. Apostołów Piotra i Pawła są dwie relikwie (stan z czasu pisania tego tekstu - red.). Zaraz po beatyfikacji siostry Faustyny ówczesny proboszcz ks. Waldemar Irek wystarał się o jedną u sióstr Miłosierdzia Bożego z Krakowa. Wraz z relikwią przyjechały do Oławy siostry Beata i Ancilla. Ta druga dziś już nie żyje, ale wtedy mogła opowiedzieć o swoich osobistych relacjach z siostrą Faustyną. Przez całą niedzielę goście opowiadali też o orędziu Miłosierdzia Bożego. To było oficjalne wprowadzenie relikwii siostry Faustyny - wtedy jeszcze tylko błogosławionej - do oławskiego kościoła.
Napisz komentarz
Komentarze