Na najbliższej sesji Rady Miasta tj. 30 listopada w porządku obrad w pkt 10 pojawia się projekt Budżetu Obywatelskiego złożonego przez władze miasta. Budżetu kuriozalnego na skalę całej Polski. Kuriozalnego bo w projekcie uchwały jest on nieokreślony, a mówiąc inaczej można powiedzieć, że jest w kwocie ZERO zł.
Warto przypomnieć, że 25 lutego br. wnieśliśmy w trybie obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej jako Komitet Ustanowienia Budżetu Obywatelskiego swój własny projekt BO na kwotę 1,77 mln zł poparty ponad 600 podpisami mieszkańców! Projekt na samej sesji został odrzucony w głosowaniu przez koalicję radnych BBS PiS. Burmistrz, który przecież zna wszystkich mieszkańców i ich potrzeby ośmieszał się myląc nas z mieszkańcami Warszawy. Kto nie wierzy niech obejrzy całość na BIP:
https://bip.um.olawa.pl/a,24211,transmisje-obrad-rady-miejskiej-w-olawie-kadencja-2018-2023.html
Na tej samej sesji padła deklaracja radnego PiS Mariusza Łuczkiewicz, że jeszcze w tym roku projekt BO zostanie uchwalony przez koalicję BBS PiS. Jeśli ktoś pamięta wydanie Gazety Powiatowej Wiadomości Oławskie nr 9/2021 to pamięta mój komentarz odnośnie tej deklaracji. Tzn. jeśli pojawi się projekt zaproponowany przez te władze z kwotą poniżej 0,5% wydatków miasta (tj. ~900 tys zł) to ten projekt będzie te władze po prostu ośmieszał. Jak widać w ośmieszaniu się nasze władze biją swoiste rekordy bo zaproponowany BO daje arbitralne prawo burmistrzowi co rok zdecydować, czy będzie on wynosił 20 tys. zł czy 300 tys. Pewnie jest tak dlatego, że przez Oławę przepływają dwie rzeki oraz, że część budynków miasta jest pod nadzorem konserwatora zabytków.Taką propagandę uprawiał burmistrz w finansowanym z naszych pieniędzy biuletynie 3S. Miasto i jego substancja mieszkaniowa jest w tak złej kondycji, że burmistrz nie może przeznaczać żadnych kwot na takie „uniwersum” (cytujemy burmistrza) jak BO, ale na kancelarię prawną z Wrocławia wydawać prawie 100 tys. zł to już tak (o tym na samym końcu).
Warto również przypomnieć, że znaleźliśmy sojuszników w temacie BO nie tylko w opozycji w postaci Klubów Radnych “Koalicja” i “Obywatelska”, ale również w samym BBS. Wraz z Sławomirem Kraczekiem zmusiliśmy do rozmów burmistrza co m-c zasiadając przed Ratuszem na tzw. ławce konsultacji, bo te władze lubią jak jest cicho, a z kranu leje się ciepła woda i jest spokój.
W pierwszej połowie tego roku spotkaliśmy się trzykrotnie z władzami miasta. Na spotkaniach był burmistrz, przewodniczący Rady Miasta oraz przedstawiciel BBS Jerzy Hadryś. Już na wstępie sygnalizowaliśmy potrzebę ogłoszenia tych konsultacji o przygotowaniu BO wraz z oławskimi org. pozarządowymi co nie spotkało się z przychylnością władz miasta. W międzyczasie rozmów dalej słuchając sugestii włodarzy przygotowaliśmy projekt, który m.in. uwzględniał ich spostrzeżenia. Tych merytorycznych zapisów lub jak kto woli spostrzeżeń było sporo, bo aż siedem. Ponadto skróciliśmy merytorycznie projekt uchwały. Niemniej władze miasta nie wykonały w stronę mieszkańców żadnego istotnego kroku w jakże fundamentalnej kwestii jaką jest określenie wysokości corocznego BO. Podczas samych rozmów burmistrz upierał się przy kwocie 200/300 tys. zł.
Sformułowaliśmy więc wniosek o udostępnienie informacji w zakresie pozycji wydatkowych:
Dział 600, rozdział 60016, paragraf 4300 (“zakup usług pozostałych”),
Dział 750, rozdział 75023, paragraf 4300, (jw),
Dział 801, rozdział 80101, paragraf 4300, (jw),
Dział 851, rozdział 85154, paragraf 4300, (jw),
Dział 900, rozdział 90003, paragraf 4300, (jw),
Dział 900, rozdział 90004, paragraf 4300, (jw),
Dział 921, rozdział 92105, paragraf 4300, (jw),
Dział 926, rozdział 92601, paragraf 4300, (jw)
Chcieliśmy zobaczyć pewne wydatki, możliwe że niekonieczne stałe, które można po prostu zredukować i przeznaczyć na BO. Władze miasta grały na czas nie udostępniając tych informacji. Pokazaliśmy, że w tym mieście w dobie pandemii covid uprawiana jest urzędnicza turystyka szkoleniowa na koszt podatnika (za 107 tys. zł). Mało tego pokazaliśmy, że rezerwa ogólna, która jest planowana co rok jest po prostu za duża. Zrobiliśmy to bo nasze babcie uczyły nas, że grosz do grosza i uzbiera się kokosza. Znajdując niepotrzebne wydatki pokazaliśmy, że ten budżet może zafunkcjonować w kwocie nie 200/300 tys. a możliwe, że w granicach 1 mln zł. Całkiem możliwe, że burmistrz nie nauczył się znanego przysłowia od swojej babci, nie ujawnił w/w pozycji wydatkowych w formie zestawienia tak jak oczekiwaliśmy, czym zasłużył sobie na skargę do RPO. Oczywiście po tym wszystkim całkowicie się obraził niczym nafoszony młokos.
Wracając do zaproponowanego projektu władz miasta, warto dodać, że przygotował go wraz z władzami miasta, adwokat Zmórzyński. To ważny negatywny bohater całej tej kabały. To ten sam, który zaopiniował negatywnie nasz projekt z 25 lutego br.
Podsumowując wg Nas w projekcie władz miasta:
Brakuje kwoty lub jak kto woli wysokości corocznego BO (powinno być w par. 2).
Brakuje harmonogramu z datami corocznego funkcjonowania BO tj, datą zbierania zadań do BO przez mieszkańców, daty oceniana przez komisję weryfikacyjną, terminem głosowania itd. (powinien być w załączniku).
Brakuje formularza do określenia zadania do BO przez mieszkańca (powinien być w załączniku). Brakuje możliwości zgłaszania zadań do BO przez mieszkańców od lat 16 (to były sugestie mieszkańców z kwietnia, które również przekazaliśmy burmistrzowi). W projekcie władz miasta jest od lat 18 (par 6 pkt 1).
Brakuje dłuższego czasu dla wnioskodawcy zadania do BO na usunięcie lub poprawę braków formalnych stwierdzonych przez komisję weryfikacyjną. W projekcie władz miasta jest to tylko 5 dni (par 7 pkt 2).
Brakuje dłuższego czasu dla wnioskodawcy zadania do BO na wniesienie odwołania do burmistrza na decyzję komisji weryfikacyjnej dot. niezakwalifikowania danego zadania do BO. W projekcie władz miasta jest to tylko 5 dni (par 8 pkt 2).
Brakuje odniesienia informacyjnego, kto jest właścicielem danych osobowych zbieranych poprzez formularz zgłoszenia zadania do BO jak i danych pobranych przez platformę elektroniczną do głosowania przez mieszkańców na poszczególne zakwalifikowane zadania do BO. Ta informacja musi być w treści uchwały, jej przypisach lub stopce. Musi być wskazany adresat – inspektor danych osobowych, który jest ich właścicielem w wypadku wniosków mieszkańców np. o ich modyfikację lub usunięcie.
Brakuje różnych metod głosowania przez mieszkańców na poszczególne zadania do BO. W projekcie władz miasta jest przewidziana tylko jedna metoda tzn. drogą elektroniczną poprzez platformę www (par. 11 pkt 4). Naczelną zasadą funkcjonujących BO w wielu miastach, co również wynika z konkluzji raportów NIK, jest zachowanie różnych metod głosowania np. z użyciem formularza głosowania papierowego wrzuconego do urny, z użyciem formularza głosowania papierowego zeskanowanego i wysłanego na skrzynkę @ miasta, oraz metodzie stricte elektronicznej z wykorzystaniem platformy www. Upór burmistrza by zastosować jedną metodę w kraju gdzie nie funkcjonuje e-voting, czyli głosowanie elektroniczne np. w wyborach samorządowych na określonego kandydata poprzez jakąś platformę www jest godny pożałowania.
Przy ośmiu przysłowiowych “minusach” jest też dla osłody jeden sprytny pozytyw widoczny w projekcie władz miasta: W formularzu zgłoszenia zadania do BO potrzebne będzie min 5 podpisów poparcia mieszkańców miasta (par 6 pkt. 3). To dość liberalne i odważne podejście, ponieważ gdyby zastosować zapisy ustawy o BO to powinna to być liczba 34 podpisów poparcia.
My wiemy dlaczego taki zapis się tam pojawił bo burmistrz jest schematyczny i przewidywalny. Co rok będzie ogłaszał BO w niskiej kwocie załóżmy np. 100 tys. zł. Będzie zgłoszonych sporo zadań do BO. Tak dużo, że znacząca część - z powodu niskiej kwoty nie będzie mogła być zrealizowana. Jednak paragraf 12 pkt 2, daje burmistrzowi arbitralne prawo do zrealizowania zadania zarówno niespełniającego (!!!) jak i spełniającego kryteria projektowe (par 7, pkt 5 i 6). Okraszone jest to ładnym zwrotem bo jest to projekt “istotny z pkt. widzenia interesów mieszkańców”. Ktoś z boku stojący nazwie to “kłusownictwem politycznym”, ktoś inny po prostu “złodziejstwem politycznym”.
W obchody 41 lecia Solidarności w Oławie przed pomnikiem burmistrz Tomasz Frischmann, mówił “że bohaterowie tamtych dni (tzn. lat 80-tych) potrafili się dogadać, że przyszedł pod pomnik, tak naprawdę z nadzieją”. W obliczu kraju rozdartego pomiędzy dwie strony postawił się w wygodnym miejscu przestrzeni neutralnej. Mało tego powiedział, że jest człowiekiem przestrzeni neutralnej. Otóż to my mieszkańcy jesteśmy na stronie neutralnej, a Pan Panie burmistrzu tym projektem, brakiem umiejętności słuchania, rozmawiania, obrażalskością, nieudostępnianiem precyzyjnej informacji publicznej jest Pan przeciwko tej części mieszkańców, którzy są za budżetem obywatelskim.
Informacja dla mieszkańców:
Pan adwokat Marcin Zmórzyński poprzez Kancelarię Adwokacką HSZ-Hertmanowski, Staryk, Zmórzyński sp. p. świadczy usługi prawne dla UM Oława od 2020 roku. W 2021 roku od stycznia do sierpnia włącznie koszty owej obsługi wyniosły 64 199 zł 24 grosze netto + VAT. W tym tempie można łatwo oszacować, że wydatki w tym zakresie za ten rok osiągną kwotę ~ 96 300 zł.
Warto dodać, że koszty owej obsługi sklasyfikowane są w planie budżetu miasta w dziale 750 rozdział 75023 paragraf 4300. To jest właśnie jedna z 8 w/w pozycji wydatkowych, o które pytaliśmy burmistrza. Nie uzyskaliśmy na to pytanie żadnej precyzyjnej informacji w postaci zestawienia pokazującego na jakie podmioty w zakresie jakich usług wydatkowane są pieniądze Oławian. Jak więc dotarliśmy do w/w informacji i kwoty? Przez przypadek. Dla jasności to nie jest żaden atak na w/w Kancelarię lub też na osobę Marcina Zmórzyńskiego. To rzetelne przedstawienie informacji publicznych związanych z wydawanymi pieniędzmi Oławian. Urząd Miasta Oława ma Zespół Radców Prawnych w liczbie 2 osób.
https://bip.um.olawa.pl/a,15330,struktura-organizacyjna.html
Uważamy, że m.in. te ~ 96 300 zł to kwota, która zamiast na obsługę prawną może być przeznaczona na BO. Obsługa prawna może być świadczona przez w/w zespół radców prawnych pracujących w UM a jeśli adwokat Zmórzyński tak bardzo chce pracować dla nas Oławian to może to robić pro publico bono, podobnie jak zrobił to radca prawny Mateusz Lato, który z kolei pomagał naszemu komitetowi. Podejrzewamy, że takich nieuzasadnionych wydatków w pozycjach “zakup usług pozostałych” jest więcej w budżecie naszego miasta. Gdyby te wydatki skrupulatnie zrewidował dobry gospodarz, to na pewno BO byłby w kwocie ok. 1 mln zł.
Reprezentant Komitetu Ustanowienia Budżetu Obywatelskiego: Krzysztof Betker
Napisz komentarz
Komentarze