Oto historia Małgorzaty: Mam 35 lat, do sierpnia tego roku nie skarżyłam się na swoje zdrowie, prowadziłam normalny tryb życia: praca, dom, rodzina. Mam dwie córki :12- letnią i 16- miesięczną. W jednej chwili, w sierpniu tego roku zaczęłam się czuć coraz gorzej - ból pleców promieniujący do łopatek, zmęczenie, powiększenie obwodu brzucha. Zgłosiłam się do lekarza, który pokierował mnie na dalsze badania. Jeszcze wtedy nie myślałam o tym, co mnie czeka. Po serii badań lekarze ze Szpitala Onkologicznego postawili diagnozę. Jest to jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów - nowotwór złośliwy, gruczołowy żołądka w stadium rozsiewu do otrzewnej, jajnika, wątroby, węzłów chłonnych i do tego wodobrzusze. Po tej wiadomości moje życie legło w gruzach. Nasuwało się pytanie dlaczego akurat ja? Przecież to takie niesprawiedliwe. Załamałam się i zamknęłam w sobie. W głowie krążyła tylko jedna myśl – ile jeszcze życia mi pozostało? Myślałam, że diagnoza to jest szczyt góry lodowej a jednak, okazało się, że można podać mi chemię. Wspomnę jeszcze, że jestem zarejestrowana jako bezrobotna w Urzędzie Pracy. LINK DO ZRZUTKI TUTAJ MOŻNA WPŁACAĆ DATKI
Poniżej przedstawiam miesięczne koszty leczenia:
- prywatne wizyty lekarskie- każda jednorazowa wizyta to koszt od 200 zł,
- leki przeciwwymiotne oraz przeciwbólowe nie są refundowane koszt leków to ok.200 zł,
- koszt natychmiastowej tomografii komputerowej w celu sprawdzenia postępów leczenia i badań -ok.600 zł ( w ramach NFZ czeka się w kolejce , a w moim przypadku czas jest najważniejszy),
- dieta przy chemioterapii, odpowiednie suplementy, które wspomagają moją kondycję oraz wlewy witaminowe to koszt ok.500 zł,
- koszt częstych dojazdów, wizyty u lekarzy specjalistów oraz w szpitalu -ok.600 zł,
- zbieram także na perukę, bo moje włosy już wypadły,
- wydatki związane z moim codziennym funkcjonowaniem.
Przed ciążą mojej 16- miesięcznej córki pracowałam, potem musiałam zająć się dzieckiem, od września miałam w planach zatrudnić się w ogrodnictwie, chociaż na pół etatu, ale choroba zniszczyła moje plany. Mam ogromną nadzieję, że chemia cofnie przerzuty i będę mogła mieć szanse na operację całkowitego wycięcia żołądka oraz jajników- to koszt ok.20 000. Z miesiąca na miesiąc budżet mój maleje, dlatego proszę Państwa o pomoc. Otrzymałam już dwie chemie, po zakończeniu serii będę musiała otrzymywać leki podtrzymujące.
Na Facebooku utworzono specjalną grupę z licytacjami: https://www.facebook.com/groups/598431987604549
Napisz komentarz
Komentarze