Już w 2012 pisaliśmy, że wiele wskazuje na to, że właśnie w Lubiatowie, tuż nad morzem, gdzie oławscy harcerze mają swoją letnią bazę, powstanie pierwsza polska elektrownia atomowa.
Fragment tekstu sprzed 10 lat:
- Na razie harcerze nie zajmują oficjalnego stanowiska, bo dla nich sytuacja nie jest komfortowa. Mogliby się znaleźć na linii frontu. Z jednej strony gmina Choczewo, skąd nadleśnictwo daje zgodę na coroczne obozy. Tu większość jest za taką lokalizacją elektrowni, bo to wielka inwestycja, mogąca dać miejsca pracy. Z drugiej strony mieszkańcy Kopalina i Lubiatowa, czyli dwóch najbliższych miejscowości letniskowych, są zdecydowanie przeciw, bo ludzie mogę nie chcieć przyjeżdżać na odpoczynek w sąsiedztwie elektrowni atomowej, zwłaszcza że woda do chłodzenia reaktorów ma pochodzić wprost z Bałtyku, i tam też ma być odprowadzana. Konflikt dobrze opisują nazwy dwóch stowarzyszeń, jakie zawiązały się w okolicy: "TAK dla atomu w Choczewie" i "NIE dla atomu w Lubiatowie". Nietrudno się domyślić, że w razie otwartego konfliktu, oławscy harcerze byliby przeciw budowie elektrowni w Lubiatowie, bo to zaledwie 2-3 kilometry od ich obozowiska. - Oficjalnie z nikim nie podejmowaliśmy tego tematu - mówi komendant oławskiego obozu ZHP w Lubiatowie Marian Puszka. - W nadleśnictwie usłyszeliśmy tylko, że ta inwestycja w niczym nie będzie nam przeszkadzała. Harcerski wypoczynek nad morzem nadal możemy organizować, bo obecny teren obozowiska nie jest ujęty w planie inwestycji.
- Nie dopuszczam takiej myśli, ale gdyby ostateczna decyzja o lokalizacji elektrowni zapadła, nie byłoby różowo - mówi komendant oławskiego hufca ZHP Jerzy Październik. - Tu mamy wszystko - sprzęt, magazyny, a przede wszystkim wieloletnią tradycję lubiatowskich obozów. Komendant nie ukrywa, że po ukończeniu kontrowersyjnej inwestycji akurat w tym miejscu, rodzice mogliby nie chcieć wysyłać swoich dzieci na wakacje w pobliże elektrowni atomowej: - Gdyby faktycznie taka decyzja zapadła, będziemy musieli poważnie się zastanowić, co dalej. Na razie nikt z nas nie wierzy w taki scenariusz.
*
A jednak.
Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR. W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co dwa-trzy lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy do 9 GW. Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.
Poniżej zobacz, gdzie może stanąć elektrownia (źródło Gazeta Wyborcza/Trójmiasto)
Napisz komentarz
Komentarze