Spotkanie rozpocznie się mszą świętą 30 grudnia o godzinie 18.00. Po mszy nastąpi odsłonięcie tablic upamiętniających byłego proboszcza, który zmarł dokładnie rok wcześniej - 30 grudnia 2020 roku w szpitalu, po kilkutygodniowej walce z koronawirusem COVID-19.
Do udziału w uroczystość i wspólnej modlitwie zapraszają obecny proboszcz parafii ks. Zbigniew Kowal oraz parafianie.
*
Ks. Stanisław Bijak przez 32 lat pełnił posługę w parafii Miłosierdzia Bożego był wieloletnim dziekanem dekanatu oławskiego, kapelanem oławskich sybiraków i strażaków, proboszczem i budowniczym kościoła w parafii pw. Miłosierdzia Bożego gdzie trafił z zadaniem wybudowania najpierw kaplicy, a potem nowego kościoła na dynamicznie rozbudowującym się osiedlu Sobieskiego. Mimo oporu komunistycznych władz wojewódzkich, doskonale wypełnił swoje obowiązki. I to z nawiązką. Wybudował świątynię, jednocześnie tworząc jedną z największych oławskich parafii.
*
WSPOMINAMY
- Chyba każdy z nas powiedziałby jedno. To był nasz ksiądz. Po prostu. I to jedno słowo "nasz" mówi dużo więcej niż wiele innych słów - wspominał księdza Stanisława Bijaka w homilii ks. Robert Szwabowicz.
Ks. Bijak przez 32 lata pełnił posługę w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie. Wspominano go wielokrotnie 5 stycznia 2021, podczas mszy pogrzebowej, której przewodniczył ks. abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
- To nie może być prawda, śmierć przyszła niespodziewanie, to skutek podstępnej choroby - mówił przed rozpoczęciem eucharystii burmistrz Oławy Tomasz Frischmann. - Tracimy dobrego, życzliwego człowieka, tak ważnego dla naszej społeczności, po prostu przyjaciela...
- Ochrzcił, udzielił pierwszej komunii świętej, połączył węzłem małżeńskim, pochował wielu mieszkańców Oławy - dodał starosta Zdzisław Brezdeń. - Był do dyspozycji wiernych na terenie całego dekanatu. Wspierał jako kapelan różne organizacje, w tym kombatanckie, strażackie i wiele innych. Chętnie i aktywnie uczestniczył uroczystościach państwowych i samorządowych. Zawsze gotowy do pomocy. Z wielką wyrozumiałością i wyczuciem wchodził w ludzkie problemy, choć czasem były bardzo trudne i wymagały delikatności. Całym swoim życiem świadczył o Bożej miłości. Pozostawił po sobie nie tylko ten piękny kościół, który wspólnie z parafianami zbudował od podstaw, ale i odcisnął niezatarty ślad w sercach i umysłach ludzi, którzy go znali, którzy z nim współpracowali na co dzień. Będzie nam go brakowało, tego uśmiechu, czasem żarciku. Na pewno pozostaną we wspomnieniach nasze spotkania przedświąteczne, kiedy - księże Stanisławie - przychodziłeś do nas, do urzędu powiatowego, i mogliśmy się podzielić opłatkiem i zaśpiewać kolędy. Szkoda, że nie spotkamy się więcej na opłatku kresowian czy sybiraków, na uroczystościach szkolnych, nie spotkamy się też na uroczystościach Dnia Strażaka. W pamięci zostanie twoja w obecność w mundurze, który na tych uroczystościach zastępował ci sutannę. Dobrze się stało, że pozostaniesz z nami i zostajesz pochowany wśród ludzi podobnych tobie, w grobowcu księży oławskich. To godne miejsce dla ciebie...
- Księże Stanisławie, prałacie, proboszczu tej parafii, dziękuję ci, w imieniu archidiecezji, za twoją posługę i przykład, którym promieniowałeś - mówił ks. abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, składając wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego kapłana. - Dziękuję za otwartość do drugiego człowieka i wszelkie dobro. Posługiwałeś tyle lat w tej parafii, zbudowałeś ten kościół. Dziękuję ci za to.
Homilię, nawiązującą do przeczytanej ewangelii, wygłosił ks. Robert Szwabowicz, pochodzący z oławskiej parafii, obecnie wikariusz parafii pw. Ducha Świętego we Wrocławiu. Oto jej fragmenty:
"Panie, gdybyś tu był". To słowa, które moglibyśmy traktować trochę jak wyrzut do pana Jezusa, że stało się to, co się stało. To słowa, którymi Maryja zaczęła rozmowę z Jezusem, ale w trakcie tej rozmowy dochodzi do pewnego wyznania wiary. Ja wierzę. Ja wierzę w ciebie, w zmartwychwstanie, w życie wieczne. Ale zaczęła tak po ludzku. "Panie, gdybyś tu był". Tak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy mówić, że Jezus zapłakał po śmierci Łazarza, ale czy mógł płakać ten, który wiedział, gdzie Łazarz odszedł? Czy mógł nad nim płakać ten, który wiedział, że człowiek przeszedł do życia wiecznego, do lepszego życia, do życia z Bogiem, do życia bez ograniczeń? Jak dobrze przyjrzymy się tej ewangelii, to zobaczymy, że Jezus wzruszył się, bo zobaczył, jak inni płaczą. Bo człowiek patrzy na tym świecie bardzo po ludzku, widząc tylko, że kogoś traci, że ktoś odchodzi. I Jezus wzruszył się, że może ten człowiek, który pozostał na ziemi, jeszcze tak do końca nie rozumie, tak bardzo był związany na ziemi więzami miłości, więzami rodzinnymi, więzami przyjaźni. "Panie, gdybyś tu był". To może słowa, które wypłynęły z ust, z serca niejednemu z nas, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci świętej pamięci księdza Stanisława. Naszego księdza, naszego proboszcza. Gdy dowiedzieliśmy się o śmierci kogoś nam bardzo bliskiego. "Panie, gdybyś tu był". Ale zapewne niejednemu z nas za chwilę pojawił się spokój w sercu, bo my wiemy, gdzie poszedł. Bo my przecież wiemy, gdzie taki człowiek mógł trafić. I kto po niego przyszedł. Nie śmierć, ale ten, który daje życie wieczne. "Panie, gdybyś tu był". Trudno jest, drogi księże proboszczu, wspominać ciebie wobec tych wszystkich tu zebranych. Trudno, bo przecież każdy z nas ma swój obraz ciebie. Poprzez nasze wspólne spotkania, bardzo osobiste, zawsze bardzo serdeczne. I każdy może powiedzieć coś innego. Ale chyba każdy z nas powiedziałby jedno. To był nasz ksiądz. Po prostu...
Napisz komentarz
Komentarze