- To nie jest Bangladesz, tylko centrum europejskiego miasta w XXI w. - alarmowało na swoim profilu stowarzyszenie "Wszytko dla Oławy" na początku listopada minionego roku, pokazując zdjęcia wylotu rury tuż przy moście na Odrze, z którego wypływają brudy wprost do rzeki. Zaniepokojeni sprawą napisali też: - 21 stycznia 2020 r. powiadomiliśmy Starostwo Powiatowe w Oławie o prawdopodobnym podłączeniu ścieków sanitarnych do kanalizacji burzowej i ciągłym zrzucie bezpośrednio do Odry. W odpowiedzi dostaliśmy informację, że powiadomione zostały Wody Polskie oraz burmistrz miasta Oława. Przez ponad rok w sprawie praktycznie nic się nie działo. Sami napisaliśmy więc do Wód Polskich zapytanie w tej sprawie. Niestety, nie ma odpowiedzi. Ponieważ stan taki cały czas trwa, zdecydowaliśmy się dziś powiadomić Państwa o tym fakcie, jednocześnie wysyłamy zapytania do burmistrza, ZWiK, oraz ponaglenie do Wód Polskich. O sprawie wiemy tylko z nieoficjalnych źródeł tyle, że władzom miasta jest na rękę zalegalizować ten proceder i dlatego zamówiono za kilkadziesiąt tysięcy złotych operat wodno-prawny. Zapytamy oficjalnie, czy to prawda. Ścieki jak leciały tak lecą i niestety przynajmniej na razie będą płynąć prosto do rzeki Odry. Jak widać na dzisiejszych zdjęciach, nie jest to deszczówka (jest sucho, deszcz nie padał już kilka dni) tylko..."
Po tym jak stowarzyszenie poinformowało o swoich podejrzeniach, o odpowiedź w sprawie poprosiliśmy władze miasta. Kilka dni później wiceburmistrz Andrzej Mikoda wyjaśnił, że nieprawidłowości nie ma. - W odpowiedzi na zapytanie dotyczące wylotu w rejonie mostu na Odrze informuję, że przedmiotowy wylot służy wyłącznie do odprowadzania wód opadowych i roztopowych z ciągów pieszych, jezdnych oraz dachów zlokalizowanych w rejonie osiedla Chrobrego. Opracowany operat wodno-prawny na użytkowanie wylotu jest wymagany na mocy ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. Prawo wodne i został sporządzony wyłącznie w celu odprowadzania wód opadowych i roztopowych. Wyżej wymieniony operat został przedłożony do Dyrektora Zarządu Zlewni Wód Polskich we Wrocławiu. Zinwentaryzowana na podstawie map ewidencyjnych sieć uzbrojenia obejmująca kanalizację deszczową w przedmiotowym rejonie nie wykazała nieprawidłowości (ewentualnych wpięć kanalizacji sanitarnej do sieci kanalizacji deszczowej). Zaznaczamy, że jak dotąd działania podjęte przez tutejszy urząd, w tym wykonanie operatu wodno-prawnego, przeprowadzona inwentaryzacja sieci kanalizacji deszczowej skorelowanej z wylotem oraz badania próbek wody z wylotu sporządzone przez akredytowane laboratorium nie zostały zakwestionowane przez dyrektora zarządu Zlewni we Wrocławiu przeprowadzającego szczegółową analizę sporządzonego operatu.
Pod koniec grudnia 2021 stowarzyszenie "Wszystko dla Oławy otrzymało też odpowiedź z Wód Polskich. W piśmie z 22 grudnia, podpisanym przez dyrektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie" we Wrocławiu Rafała Błaszczyka, poinformowano, że 16 czerwca 2020 odbyła się wizja "w miejscu wylotu do rzeki Odry wód opadowych lub roztopowych przy skrzyżowaniu ulic Rybackiej i Chrobrego". W wizji wzięli udział pracownicy wydziału kontroli gospodarowania wodami i przedstawiciele oławskiego urzędu miasta.
- Ustalono, że z wylotu korzystają: Urząd Miasta w Oławie, Spółdzielnia Mieszkaniowa "Odra" oraz Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu - czytamy w piśmie Wód Polskich. - Na tym etapie wykluczono korzystanie z wylotu przez wspólnotę mieszkaniową przy ul. Bolesława Chrobrego 70a i 72a, uwzględniając oświadczenie zarządcy ze wskazaniem miejsca podpięcia budynków do miejskiej kanalizacji sanitarnej. Aktualnie w Zarządzie Zlewni we Wrocławiu toczy się postępowanie, które usankcjonuje przejęcie przez Miasto Oława przedmiotowego wylotu wraz z obowiązkiem jego utrzymania i odpowiedzialnością za odprowadzane wody opadowe lub roztopowe.
W tym samym piśmie dyrektor informuje też, że pracownicy Wód Polskich "dokonywali okazjonalnie sprawdzania funkcjonowania wylotu". Ostatni raz 11 sierpnia 2021 - i nie stwierdzili nielegalnego odprowadzania ścieków bytowych.
Marek Drabiński, przedstawiciel stowarzyszenia "Wszystko dla Oławy", który monitoruje sprawę od początku, nie zgadza się z ustaleniami i zapewnieniami zarówno władz miasta jak i Wód Polskich. Zapowiada więc kolejne działania. - Według mnie to, co płynie z tej rury do Odry, to nie tylko wody opadowe czy roztopowe - mówi. - Mamy pewne podejrzenia i zamierzamy podjąć kolejne kroki w tej sprawie. O szczegółach poinformujemy podczas konferencji prasowej, którą zamierzamy zwołać w najbliższym czasie, gdy tylko poziom wody w Odrze na to pozwoli.
(WK), fot. Wszsytko dla Oławy
Napisz komentarz
Komentarze