- W Bystrzycy i Janikowie stały pojemniki na używaną odzież, a od kilku tygodni nie ma ani jednego - mówi mieszkaniec. - Najpierw zabrali te z Bystrzycy, a niedawno też ten z Janikowa. Jeden taki pojemnik na dwie wioski to mało, ale powinien jakiś być, żeby tych dobrych rzeczy nie wyrzucać. Mało jest potrzebujących?
Co do "bezużytecznych szmat" to - zdaniem naszego czytelnika - też wymaga to innego rozwiązania. Nie każdy ma czym i jak jechać na PSZOK, żeby wywieźć takie rzeczy. Nikt też nie będzie z jedną szmatą jechał do Godzikowic i stał w kolejce, żeby ją wyrzucić. Nie będzie też tego składał i trzymał w domu w nieskończoność, więc albo wrzuci do pojemnika ze odpadami zmieszanymi, czyli jak do tej pory, albo wyniesie do lasu i... taki będzie finał wprowadzania nowych przepisów. Po co więc to całe zamieszkanie?
Trzy beżowe kontenery na odzież w Bystrzycy należały do firmy, która przekazywała odzież Caritas i fundacji Pomocy Dzieciom "Dar", a przynajmniej tak wynika z informacji na ich stronie internetowej. Na początku tego roku, zaraz po tym, gdy zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące segregacji tekstyliów, kontenery zabrano. Próbowaliśmy się dowiedzieć dlaczego, ale przedstawiciel firmy nie chciał z nami rozmawiać. Poprosił, by zadać pytania mailem. Na maila też nikt jednak nie odpowiedział. Kontener na odzież, który stał w Janikowie, należał do PCK. W sumie od zeszłego roku Dolnośląski Oddział Okręgowy PCK miał rozstawionych na terenie miasta i gminy Oława 12 takich kontenerów. Wszystkie, oprócz tego w Janikowie, nadal stoją w wyznaczonych miejscach. Zabrano tylko ten jeden, bo- jak mówi Anna Busse z oddziału PCK we Wrocławiu - zdecydowana większość tego, co do niego wrzucano, do niczego się nie nadawała. - Tan pojemnik od początku był problemowy - mówi. - Większość, rzeczy, które tam wrzucano, nie nadawała się do ponownego użytku. Początkowo uznaliśmy, że może z czasem ludzie się nauczą i zaczną do niego wrzucać rzeczy, które rzeczywiście mogą posłużyć innym. Niestety tak się nie stało, a od początku tego roku problem jeszcze bardziej się nasilił. Traktowano ten kontener jak typowy śmietnik. Nie raz kierowcy, którzy odbierają odzież z kontenerów, wyciągali z niego worki z odpadami komunalnymi. Dlatego uznaliśmy, że dłużej tak być nie może i zabraliśmy ten pojemnik.
Pracownica PCK dodaje, od początku tego roku - gdy weszły nowe zasady segregacji tekstyliów oraz odzieży i nie można ich już wyrzucać do śmieci resztkowych - koszty utylizacji ubrań wyjmowanych z kontenerów na odzież wzrosły trzykrotnie. Nie z powodu wzrostu ceny za tę usługę, ale dlatego, że trafia do niech coraz więcej rzeczy nienadających się do użytku. - Chcemy zbierać odzież, bo potrzebujących jest dużo, ale w obecnej sytuacji wydajemy kilka tysięcy złotych miesięcznie na utylizację, zamiast na pomoc potrzebującym, nie taki jest cel PCK - podkreśla i przypomina, że do kontenerów należy wrzucać tylko rzeczy w dobrym stanie i tylko te, które są opisane na pojemnikach, bo inaczej nie ma to sensu i rodzi niepotrzebne problemy. Przypomina też, że wcześniej ludzie mieli pretensje do PCK, że w ogóle stawia kontenery, bo przez to tworzy się wokół nich bałagan, chociaż to oni sami ten bałagan robili. Zamiast zgłosić, że kontener jest pełny (nr telefonu jest na każdym z nich), to stawiali worki z ubraniami czy innymi rzeczami obok. Teraz problemem jest to, że kontenery znikają.
PCK nie wyklucza, że kontener na odzież wróci do Janikowa albo w jakieś inne miejsce, ale to będzie zależało od tego, czy ludzie zrozumieją, że to nie śmietnik.
To jednak nie rozwiąże problemu odzieży i tekstyliów nie nadających się do użytku, zwłaszcza teraz, gdy zmieniły się zasady ich segregowania i - jak widać - wszyscy nagle zaczęli robić porządki w szafach i zapełnić kontenery w błyskawicznym tempie.
Takie głosy dotarły też do władz gminy Oława. Helena Masło, wicewójt gminy Oława, mówi, że odkąd zmieniły się przepisy i pojawiły się związane z tym problemy, samorząd chce pomóc w ich rozwiązaniu, dlatego też - po pierwsze - poszerzą zakres zbiórki obwoźnej, która jest organizowana na terenie gminy Oława dwa razy do roku. Podczas takich zbiórek będą też odbierane tekstylia, ubrania i buty. Po drugie - niebawem na terenie gminy staną zielone pojemniki na odzież firmy Texland, która będzie je opróżniała co dwa tygodnie. Można będzie do nich wyrzucać zarówno odzież nadającą się do ponownego użytki jak i bezużyteczną.
(30).jpg)
Kiedy dokładnie te kontenery będą ustawione, gdzie i ile dokładnie ich będzie, na razie jeszcze nie wiadomo. Negocjacje i ustalenia z firmą jeszcze trwają, bo - jak mówi wicewójt -zainteresowanie samorządów i nie tylko samorządów taką usługą jest bardzo duże. Porozumienie ma być jednak podpisane najpóźniej do maja tego roku. Samorząd zaproponuje lokalizację kontenerów, ale ostateczną decyzję podejmie firma po własnych analizach i kalkulacjach, bo musi im się to opłacać. Nie jest więc wykluczone, że w mniejszych miejscowościach tych kontenerów nie będzie, a będą w miejscach uczęszczanych przez większą liczbę mieszkańców, np. przy szkołach.
Napisz komentarz
Komentarze