Firma Janex, producent kaszy wycofanej z Lidla, po akcji przeprowadzonej przez FoodRentgen przesłał wyniki badań kaszy i swoje stanowisko w tej głośnej ostatnio sprawie. Janex zaznacza, że aby przekroczyć dawkę NDP glifosatu bezpieczną dla człowieka, musielibyśmy zjeść każdego dnia do końca życia ponad 47 kg tej kaszy gryczanej. - Została wywołana lawina złych zdarzeń i panika wśród konsumentów - czytamy w oświadczeniu. Całość publikujemy poniżej
Przedsiębiorstwo Produkcyjno Handlowe ”JANEX” w odpowiedzi na zaistniałą sytuację oraz opublikowany raport przez portal FoodRentgen po przeprowadzeniu analizy kluczowych i niezbędnych danych zleciło przeprowadzenie badań prób kaszy gryczanej w zewnętrznym akredytowanym laboratorium ALS Food & Pharmaceutial Polska Sp. z o.o. .
Szanowni Państwo, w związku z przekroczeniem dopuszczalnych norm pozostałości środków ochrony roślin w postaci glifosatu, informujemy, iż sprawa ta dotyczy przekroczenia normy pozostałości tegoż środka w jednej partii kaszy, która została przebadana z prywatnej inicjatywy „portalu”FoodRentgen. Partia kwestionowanej kaszy gryczanej prażonej oraz jaglanej pod marką Janex została wycofana z obrotu handlowego natychmiast po otrzymaniu informacji oraz we współpracy z GIS, WIES, oraz PPISE.
Analizując wynik badań przeprowadzone przez FoodRentgen i podając je do publicznej wiadomości nie została przeprowadzona ocena ryzyka w ramach Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznych Produktach Żywnościowych i Środkach Żywienia Zwierząt (RASSF) a prowadzą ją eksperci z Zakładu Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH. Jeśli analiza wykazuje ryzyko dla konsumentów, produkty są wycofywane z rynku. Ustalając najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości pestycydów w poszczególnych produktach spożywczych, określane jako NDP, pod uwagę brane są przede wszystkim: toksyczność substancji, realne poziomy pozostałości wykrywane w plonach przy prawidłowo wykonywanych opryskach oraz zwyczaje żywieniowe konsumentów. Uwzględnia się „scenariusz najgorszego przypadku”, czyli bardzo wysokie, ale realistyczne spożycie danego produktu. W praktyce NDP są co najmniej sto razy mniejsze niż dawka bezpieczna dla człowieka. W uproszczeniu są to normy handlowe, których przekroczenie sprawia, że produkt jest nielegalny. Bardzo duże wątpliwości budzi metodologia przeprowadzonych badań, z uwagi na brak procedury typowania producentów oraz sposobu pobrania prób do badań i przekazania ich do badań laboratoryjnych. Poza tym nie przeanalizowano wyników pod kątem zagrożenia dla zdrowia konsumentów. Najgorszy wymieniony w raporcie wynik, czyli siedmiokrotne przekroczenie NDP glifosatu w kaszy oznacza, że aby przekroczyć dawkę bezpieczną dla człowieka, musielibyśmy zjeść każdego dnia do końca życia ponad 47 kg tej kaszy gryczanej. ( ! ) Autorzy idą o krok dalej, podważają też system rejestracji środków ochrony roślin, strasząc rzekomym zagrożeniem ze strony glifosatu. Niezależnie od niepokoi społecznych czy dyskusji politycznych naukowcy są zgodni co do bezpieczeństwa glifosatu co potwierdza ponad 3300 różnego rodzaju badań, przeprowadzonych na całym świecie. Należy podkreślić, że każdy środek ochrony roślin dopuszczony do stosowania w Unii Europejskiej został bardzo szczegółowo przebadany i zanim trafił do rąk rolnika udowodniono jego bezpieczeństwo dla użytkownika, środowiska i żywności. Co więcej, nadzór obejmuje nie tylko rejestrację i obrót środkami ochrony roślin oraz bezpieczeństwo żywności dostępnej na rynku, ale też właściwe (zgodnie z etykietą, zgodnie z prawem, z dobrą praktyką rolniczą) stosowanie środków przez rolników. Wszelkie nieprawidłowości w tym aspekcie powinny być eliminowane. W tym wypadku została wywołana lawina złych zdarzeń i panika wśród konsumentów. Jednak ze względu na wysoką wrażliwość społeczną każdej publikacji w tym temacie wymagane jest by metodologia, jakość oraz szeroko publikowane wnioski cechowała rzetelność. Odnosimy wrażenie, że zabrakło jej w analizowanej publikacji, a główny akcent położony został na wywołanie strachu wśród konsumentów i podważenie zaufania do całego systemu kontroli żywności.
Reasumując w artykule nie zostały przeprowadzone analizy oraz oceny ryzyka co jest niezgodne z procedurą umieszczania informacji o zagrożeniu dla zdrowia i życia ludzi. Poddać należy też wątpliwości procedurę typowania producentów i dystrybutorów kasz oraz sposób wykonania badań. W naszej ocenie proces ten został ukierunkowany na walkę z konkurencją o czym może świadczyć wytypowanie tylko kilku producentów oraz kilku rodzajów kasz, gdyż zostały poddane badaniom kaszę prażone i białe, jaglane oraz ekologiczne i konwencjonalne. W tym przypadku budzi to wiele wątpliwości co do rzetelności i bezstronności autorów tej świetnie zorganizowanej przede wszystkim medialnie akcji.
Napisz komentarz
Komentarze