Odcinek KDP w wariancie 44 ma być linią kolejową składającą się z czterech torów - dwóch dla szybkiej kolei i dwóch dla ruchu towarowego. Wymaga to wydzielenia pasa terenu o szerokości 120 m, ogrodzonego wysoką siatką zabezpieczającą przed wtargnięciem ludzi i zwierząt - nikt ani nic nie ma prawa znaleźć się na trasie pociągu pędzącego nawet 350 km/h. O ile założenie to jest w pełni słuszne patrząc pod kątem bezpieczeństwa, to jednocześnie nie może umknąć naszej uwadze, że w ten sposób dokona się nieodwracalny podział środowiska naturalnego. Tkanka leśna zostanie rozdarta na pół, uniemożliwiając zwierzętom swobodne przemieszczanie się. Także codzienne życie mieszkańców będzie mocno utrudnione w sytuacji, gdy przekroczenie korytarza KDP będzie możliwe tylko przepustami pod nasypem bądź wiaduktami, które to wstępnie planowane są w odległościach co ok. 5 km. Nie będzie już swobodnego dostępu do terenów rekreacyjnych i do lasów, a nawet wizyta u sąsiada, mieszkającego 200m od nas, ale po drugiej stronie nowej linii, może wiązać się z koniecznością pokonania kilku kilometrów do najbliższego przejazdu przez trasę KDP.
Ponieważ wariant 44 w dużej części przebiega przez tereny zagrożone powodzią, tory będą poprowadzone na nasypie, którego wysokość względem otoczenia może sięgać 12 metrów, czyli więcej, niż wysokość dwupiętrowego domu. I wysokość ta nie będzie dużo mniejsza nawet w terenie oddalonym od Odry, gdyż założenia projektowe i prędkości osiągane przez pociągi w przypadku KDP nie pozwalają na tworzenie takich zjazdów i podjazdów jak dla zwykłej kolei - tory muszą być prowadzone zdecydowanie bardziej poziomo, z lekkim tylko spadkiem na przestrzeni wielu kilometrów. Dlatego podczas spaceru po polach Piekar czy Chwałowic nie zobaczymy już na horyzoncie Ślęży, ba - możemy nie zobaczyć nawet zabudowań sąsiedniej wsi czy Jelcza-Laskowic, bo wszystko to przysłonią wysoki nasyp i ekrany dźwiękochłonne, mające ograniczać hałas generowany przez KDP.
Aby uzmysłowić sobie wielkość obszaru, jaki musi być wyłączony z naszego otoczenia i przeznaczony na nową linię KDP, proponujemy wycieczkę na stację PKP w Jelczu-Laskowicach. Stojąc przy budynku dworca i patrząc w stronę osiedla widzimy tory, z których ostatni jest od nas oddalony o ok. 40 metrów. Natomiast 120 metrów, wymagane dla wariantu 44, to mniej więcej odległość, w jakiej znajdują się wtedy od nas... drzwi wejściowe do klatki schodowej najbliższego bloku naprzeciwko.
Ale spokojnie - to porównanie tylko dla zobrazowania odległości. Miasto i gmina Jelcz-Laskowice nie będzie miało na swoim terenie stacji KDP. Nie wsiądziemy u nas do szybkiego pociągu jadącego do CPK czy Warszawy. Zamiast tego "zyskamy" zniszczenie krajobrazu i cennych terenów przyrodniczych, ucieczkę dzikich zwierząt, codzienny hałas 100 pociągów i mnóstwo ludzkich tragedii naszych sąsiadów, którzy zostaną wywłaszczeni i będą musieli opuścić swoje domy.
Ruch społeczny "NIE dla wariantu 44"
Napisz komentarz
Komentarze