Zapraszamy do cotygodniowych poszukiwań w ramach projektu „Śladami polskości na XIX-wiecznej ziemi laskowickiej” realizowanego przez Centrum kultury w Jelczu-Laskowicach przy dofinansowaniu przez Instytut R. Dmowskiego i I.J. Paderewskiego Fundusz Patriotyczny – edycja „Niepodległość po polsku”.
Tym razem wychodzimy niedaleko poza obszar Laskowic. W Piekarach, w rodzinie rzeźnika przyszedł na świat kontynuator pracy Samuela Bandtkiego. Baltazar Dzialas, który dzięki edukacji doświadczył awansu społecznego. Choć urodził się w chłopskiej rodzinie, a poszczególne etapy nauki: szkoła elementarna w Piekarach, lekcje pobierane u pastora Baucha w Laskowicach, wreszcie ukończenie seminarium nauczycielskiego we Wrocławiu – doprowadziły go do profesji nauczyciela, cieszył się statusem urzędnika, miał państwową posadę, poza szkołą mógł sprawować dodatkowe funkcje (nauczyciele pracowali wówczas jako tzw. pisarczykowie sądowi przy sołtysach).
„Zbiór wyrazów szląsko-polskich” nad którym pracował Baltazar Działas ma charakter unikatowy lecz niedoskonały. Jest jedynym słownikiem dokumentującym wymarłą gwarę dolnośląską. A precyzyjniej: nieukończonym rękopisem słownika, którego ostatecznie nie wydano. Daje nam jednak przynajmniej cząstkowy wgląd w słownictwo, jakim posługiwali się dawni mieszkańcy ziemi laskowickiej oraz opisuje charakterystyczne cechy ich gwary. Kultura polskich Dolnoślązaków bezpowrotnie odeszła. Zostały po niej nieliczne pamiątki, wśród nich - praca Działasa.
Była ona pisana w latach 1809 – 1824. Najpierw w Ratowicach, a od 1813 roku w Siedlcach koło Oławy, gdzie Dzialas pracował w szkole elementarnej. Rękopis Działasa składa się ze wstępu oraz 20 kart, na których zapisane są obok siebie, po lewej stronie słowa z literackiego języka polskiego, po prawej terminy gwarowe. Dokument przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej został zdigitalizowany i jest dostępny w serwisie http://jbc.bj.uj.edu.pl
Dowiadujemy się z niego, że Polacy z ziemi laskowickiej mazurzyli, to znaczy nie wypowiadali spółgłosek „sz”, „cz”. „ż”, „dż”, a tylko „s”, „c”, „z”. A zatem mówili „desc” zamiast „deszcz”, „copka” zamiast „czapka”. Inna cechą ich gwary był zanik spółgłoski „ł”, mówili „cowiek”, a nie „człowiek”, „chwoa”, a nie „chwała”. -Ą i -ę w końcówkach wymawiali tak jak w środku wyrazu. Rękopis zawiera także nakazy moralne: „Przy wsyskim, co cynią, rozmyślay, co za koniec ta rzec weźnie”, „Kto chce mądrym być, musi się pilnie ucyć” oraz „Suchey rodziców i naucicielów, bo oni są twoią piersą zwierzchnością”.
Poniżej kilka terminów zaczerpniętych z pracy Działasa:
Abecadło – Obiecado
Baśń – Gupia Boika
Bezecnik – Plugawy Cowiek
Brudny – popaskudzony
Bywalec – doznany cowiek
Cęgi – klysce
Ćwikła – Cerwono rzepa
Cynadry – nyrki
Darmocha – Pańsko suzba
Defekt – feler
fala – bauwan
filiżanka – tosa
króliczę – módy kornykiel
Wstęp, w którym znajdujemy opis ogólnych cech gwary laskowickiej, to zaledwie jedna strona.
Przyczyną przerwania pracy nad słownikiem były odgórne naciski na wskutek wzmożonej akcji germanizacyjnej. Zbigniew Jakubowicz, który „odkrył” postać Działasa dla społeczności powiatu oławskiego poprzez publikację w „Gazecie Powiatowej”, twierdzi, że na zarzucenie pracy nad słownikiem naciskał sam pastor Bauch. Argumentował, że Działas naraża się sołtysowi i innym urzędnikom. Działa wbrew swoim interesom, ponieważ nie otrzymuje od nich zleceń przy spisywaniu dokumentów. Jego zajęcie miałoby też być zupełną stratą czasu, gdyż po 1825 roku gwara dolnośląska zniknie z ewangelickich zborów. Przewidywania Baucha tak szybko się nie spełniły. Znaleźli się tacy, którzy pokrzyżowali te plany.
Napisz komentarz
Komentarze