To był uroczysty przejazd inauguracyjny dla akcjonariuszy i zaproszonych gości. Były to wielkie wydarzenia w historii miasta i Śląska. Połączenie Wrocławia z Zagłębiem Górnośląskim, a dalej Berlinem i portem w Szczecinie miało wyprowadzić Wrocław i Śląsk z pewnej stagnacji, panującej tam od ponad wieku.
Wrocławska gazeta z tego okresu "Breslauer Zeitung" śledziła wszystkie zamierzenia i działania związane z budową Kolei Górnośląskiej oraz linii innych towarzystw kolejowych. Dzień otwarcia Kolei Górnośląskiej komentator tej gazety określił jako początek nowej ery dla całego Śląska. Dzięki drodze żelaznej kraj ten miał się ponownie rozwijać i znowu zająć wyznaczone mu przez Opatrzność miejsce. Liczono przede wszystkim na możliwość wywozu i sprzedaży bogactw naturalnych Śląska, a także wyrobów przemysłowych.
W przeszłości wszelkie wynalazki i nowinki techniczne z trudnością torowały sobie drogę na Śląsk. Często docierały tam dopiero wtedy, kiedy już dawno przyjęły się w krajach sąsiednich. Tym razem było inaczej! Niecały rok po położeniu kamienia węgielnego pod budowę otwarto pierwszy odcinek kolei, z którą wiązano wszelkie nadzieje. Zdawano sobie jednak sprawę, że będzie ona musiała stoczyć jeszcze niejeden bój z niechęcią do wszystkiego co nowe, z tradycjonalizmem i partykularnymi interesami. Przewidywano, że przeciwnicy wykorzystywać będą wszelkie niepowodzenia, aby podważyć zainteresowanie do nowego środka transportu. Na pierwszą tego próbę nie trzeba było długo czekać. Błyskawicznie rozeszła się wieść o straszliwym wypadku, jaki w maju 1842 r. wydarzył się na linii Paryż - Wersal. W wyniku pęknięcia osi, a następnie eksplozji kotła parowozu spłonęły wagony, w których jechało 1790 pasażerów. Były liczne ofiary, reakcja "Breslauer Zeitung" z 19 maja 1842 r. była też natychmiastowa. Pojawiły się dwa artykuły, których zadaniem było uspokojenie opinii publicznej. W jednym autor obarczył winą za nieszczęście francuską lekkomyślność i nonszalancję. Przeciwstawił jej znaną niemiecką solidność i rozwagę. Za niedopuszczalne uznał tak dużą liczbę pasażerów w jednym pociągu oraz stosowanie dodatkowego parowozu. W artykule "Ku uspokojeniu moich współobywateli", który został napisany rzekomo przez technika "niezaangażowanego w sprawy kolei", przyszli pasażerowie dowiedzieli się, że lokomotywy kolei francuskich mają 4 koła. A Kolei Górnośląskiej 6, co jest o wiele bezpieczniejsze. Zamiast długich pociągów postanowiono wprowadzić krótsze, które będą kursować ze zwiększoną częstotliwością. Dyrekcja Kolei Górnośląskiej zamieściła 18 maja 1842 r. w "Breslauer Zeitung" ogłoszenie, w którym informuje, że względy bezpieczeństwa pozwalają na ciągnienie pociągu tylko przez jedną lokomotywę, a w wagonach może jechać 400 osób.
Kilka dni przed otwarciem linii w niektórych księgarniach wrocławskich można było nabyć plan Kolei Górnośląskiej łączącej Wrocław z Opolem, sporządzony przez geometrę królewskiego Grapowa. Na planie tym podano "kolejne miejscowości oraz wzniesienia i spadki, jak i zakręty dokładnie według podziałki".
21 maja 1842 r. od wczesnych godzin porannych z miasta w kierunku dworca (budynek stoi przy obecnej ulicy Małachowskiego) płynęły tłumy mieszkańców. Panował nastrój radosnego podniecenia. "Konwój" składał się z 31 przedziałów w 11 wagonach I i II klasy. W środku znajdował się otwarty wagon III klasy, w którym miejsce zajęła orkiestra. Wszystkie wagony ozdobione były kwiatami i wieńcami. W górze powiewały flagi o barwach narodowych i prowincji. Flagami udekorowano również dworzec i lokomotywę. Przy torach ustawiono bramę triumfalną w stylu gotyckim, ozdobioną wieńcami i flagami. Orkiestra I Pułku Kirasjerów witała przybywające na uroczystość wysokie władze cywilne i wojskowe.
Napisz komentarz
Komentarze