Deszcz w dniu ślubu przynosi szczęście
Około 10.30 orkiestra zagrała "Heil Dir im Siegerkranz" (z niem. Chwała Ci, w wieńcu zwycięzcy - niemiecki utwór patriotyczny będący w latach 1871-1918 nieoficjalnym hymnem Cesarstwa Niemieckiego - red.), po czym odśpiewano uroczystą pieśń. Jej słowa opublikowała nazajutrz prasa. Następnie głos zabrał radca stanu Heyden, pełnomocnik rządu do spraw kolei śląskich. Po wstępie utrzymanym w tonie filozoficznym mówca podkreślił znaczenie i nieobliczalne korzyści, jakie Śląskowi przyniesie kolej. Uwypuklił rolę, jaką przy takim przedsięwzięciu odgrywają zgoda i jedność. Przemówienie zakończyło się wiwatami na cześć króla. Podczas tej uroczystości spadł krótki acz rzęsisty deszcz, co zostało przyjęte przez obecnych jako dobra wróżba na przyszłość, gdyż - jak mawiano - deszcz w dniu ślubu przynosi szczęście. Dzień ten traktowano właśnie jak zaślubiny Śląska z koleją. Dano sygnał do odjazdu. W ciągu kilku minut zapełniły się wszystkie przedziały, w których honory pełnili członkowie Rady Zarządu.
Do pierwszej jazdy koleją nie zaproszono kobiet. Zgromadziły się one z prawej strony dworca za barierą. Pociąg ruszył żegnany wystrzałami armatnimi na wiwat i krzykami niezliczonego tłumu. Ludzie gromadzili się nie tylko w specjalnie do tego celu wybudowanym pawilonie, lecz także na dachach okolicznych domów. Tłumy witały pociąg również na trasie przejazdu. Nie inaczej było w Oławie. W pięknie udekorowanej sali dworcowej przybyłych gości - z przewodniczącym Rady Zarządu Eduardem Lobbecke, jego zastępcą F. Schillerem, zasłużonym dla kolejnictwa na Śląsku hrabią Saurmą oraz dyrektorem F. Lewaldem - powitał burmistrz Oławy pan Richter. Podczas uroczystego śniadania nastąpiły liczne toasty. Krótko po pierwszej wyruszono w drogę powrotną. Około czwartej we Wrocławiu zorganizowano uroczysty obiad dla urzędników i osób pracujących przy budowie. Nad sprawnym przebiegiem inauguracyjnej jazdy czuwali: naczelny inżynier Rosenbaum, maszynista Schlarbaum, inspektor Haerche i konduktorzy Schuman i Lemberg.
22 maja 1842 r. nastąpiło otwarcie kolei dla publiczności. Odjazd przewidziano na 6.00. Była przepiękna pogoda, a na wszystkich ulicach miasta panował ożywiony ruch w kierunku dworca. W tym dniu również firma przewozowa Zingel i Gurtler uruchomiła omnibus konny dowożący pasażerów na stację. Jak liczny był tłum przybyły na otwarcie, świadczy informacja w "Breslauer Zeintung", mówiąca, że przewoźnik na fosie miejskiej w górnej części dzisiejszej ulicy Piotra Skargi przeprawił tego ranka około 5000 osób.
Pociąg składał się z. 8 wagonów (1 - I kl. 3 - II kl. i 4 - III kl.). Podczas podróży podziwiano komfort jazdy, jaki udało się zachować mimo tak niezwykłej prędkości. Pomimo wczesnej pory na trasie były rzesze widzów. Pociąg przybył do Oławy o 6.45. Na dworcu panował wielki zgiełk. Wśród widzów i pasażerów licznie reprezentowany był Brzeg, którego mieszkańcy nie mogli się doczekać pierwszej lokomotywy. Kolej miała tam dotrzeć dopiero w czerwcu. Płeć piękna jedynie w pierwszej chwili okazywała bojaźń, która jednak zaraz ustąpiła miejsca radości, jaką sprawiał komfort jazdy. Powrót do Wrocławia nastąpił o 8,17.
Rozkład na ten dzień przewidywał cztery przejazdy z Wrocławia do Oławy i z powrotem. Podczas trzeciego przejazdu pociąg miał już 14 wagonów, w większości III klasy, a wszystkie były wypełnione. Ze względu na silny przeciwny wiatr, podróż przeciągnęła się i trwała aż 58 minut. Powrót był już o 19 minut krótszy.
Wśród mieszkańców Wrocławia krążyły liczne plotki. Można było usłyszeć, że do pierwszej jazdy brano tylko więźniów. Twierdzono też. że osoby jadące koleją po raz pierwszy dostaną po 6 talarów. Przed ostatnim tego dnia odjazdem pociągu z Oławy przed kasami zgromadził się tłum wrocławian. Obawiali się, że będą zmuszeni zostać na noc w Oławie. Wielką więc radość wzbudziła informacja, że pojedzie dodatkowy skład. Dziesięć minut przed planowanym odjazdem "Silesii", która ciągnęła tego dnia wszystkie pociągi, na stację w Oławie wjechała lokomotywa "Breslau" Dodatkowy pociąg składał się z 10 wagonów.
Cena biletów na tej trasie w wagonach I, II i III kl. wynosiła odpowiednio 25, 16 i 9 groszy srebrnych. Z okazji otwarcia linii wydano we Wrocławiu papier listowy z widokiem ogólnym dworca Kolei Górnośląskiej, pociągu i odjeżdżających wagonów. W tamtych czasach było to zupełną nowością. Firma Eduard Gross, mieszcząca się przy Nowym Targu, polecała natomiast jako niezbędne specjalne okulary mające chronić pasażerów podróżujących w otwartych wagonach przed iskrami i kurzem. Z okazji inauguracji we Wrocławiu i Oławie odbyły się liczne koncerty muzyczne na świeżym powietrzu i w restauracjach.
Jerzy Pasieka
(tekst pierwotnie ukazał się w "Wiadomościach Oławskich" nr 9 z 1992 roku)
Napisz komentarz
Komentarze