- Czym jest ten sąd i czym się zajmuje?
- Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie jest sądem drugiej instancji, tzw. sądem odwoławczym orzekającym tylko i wyłącznie w sprawach dyscyplinarnych radców prawnych. Do tego sądu wpływają odwołania od orzeczeń Okręgowych Sądów Dyscyplinarnych, które funkcjonują przy Okręgowych Izbach Radców Prawnych, a to one są podstawowymi jednostkami samorządu radcowskiego.
- Można powiedzieć, że jest to odpowiednik izby dyscyplinarnej dla sędziów, z którą mamy teraz w Polsce takie kłopoty?
- Tak, z tym, że dotyczy radców prawnych. Służy temu samemu, czyli orzekaniu o odpowiedzialności dyscyplinarnej za naruszenie ustawy o radcach prawnych i kodeksu etyki radcy prawnego. To są te dwa fundamentalne akty, które traktują o tym, jak należy wykonywać zawód radcy prawnego i jakich zasad przestrzegać.
- Czy w przypadku sądu dyscyplinarnego dla radców istnieją podobne kontrowersje, jak w przypadku Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, nieuznawanej za sąd chociażby przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?
- Nie. Nasza działalność nie budzi kontrowersji. To zjawisko procesu ewolucji zmian w polskim sądownictwie dyscyplinarnym sędziów wszyscy obserwujemy, jest ono niesamowicie ciekawe. To prawda, że jest wokół tego procesu zachodzi szereg kontrowersji, które mają różne podłoża, natomiast jeśli chodzi o radców prawnych czy adwokatów, ich nie ma.
- Wróćmy więc do spraw korporacji radców prawnych. Kim są?
- Radca prawny jest konstytucyjnie chronionym zawodem zaufania publicznego. Radcowie funkcjonują w korporacji, podobnie jak lekarze czy adwokaci - to są zawody zaufania publicznego, które mają służyć szczególnym potrzebom ludzi. Dlatego nazywają się zawodami zaufania publicznego, bo zajmują się szczególną materią nas wszystkich. I stąd jest też ten szczególny rodzaj sądownictwa, bowiem w tych zawodach oczekuje się profesjonalizmu na zdecydowanie podwyższonym poziomie.
- Krótko mówiąc, wymagania wobec adwokatów czy radców są nieco wyższe niż np. wobec sklepikarzy?
- Zdecydowanie powinny być wyższe.Według mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu powinna funkcjonować tu absolutnie podwyższona staranność. Każdy z nas, gdy przychodzi do radcy prawnego, powinien od niego oczekiwać wiedzy, profesjonalizmu, lojalności i na tej podstawie powinien go obdarzyć zaufaniem. To są takie wartości ponadczasowe, ale fundamentalne w zawodzie zaufania publicznego. W rzeczywistości wygląda to bardzo różnie.
- Gdyby było idealnie, sądy dyscyplinarne nie musiałyby istnieć?
- Tak.
- Jak się zostaje sędzią Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przy Krajowej Izbie Radców Prawnych?
- Wszystko dokonuje się poprzez wybory dokonywane przez radców i spośród radców. Sędziów tego sądu wybierają delegaci z całej Polski, ze wszystkich Okręgowych Izb Radców Prawnych. Głosują na kandydatów, a tych wskazują poszczególne izby z całego kraju. Mnie kandydowanie zaproponował dziekan OIRP we Wrocławiu Pan dr hab. Tomasz Scheffler.
- Został pan wybrany mniej więcej półtora roku temu, czyli już jakieś doświadczenie pan ma. Jest pan zbudowany stanem rzeczywistym waszego środowiska, jeżeli chodzi o liczbę i kaliber spraw, czy wprost przeciwnie?
- Nie jest źle. Spraw w Wyższym Sądzie Dyscyplinarnym nie jest dużo.
- Co to oznaczy?
Napisz komentarz
Komentarze