Reklama
Oława. Kultura. Jak co roku Centrum Sztuki zaprasza na plenerowe kino na Młyńskiej. 24 sierpnia będzie można obejrzeć kultowy film "Rejs" oraz wybrane krótkie metraże jedenastej edycji "Grand Off"
Seans rozpocznie się około godziny 20:00 pokazem trzech zwycięskich filmów w kategoriach: "najlepsza fabuła", "najlepsza animacja" oraz najlepszy film polski". Kolejno będzie można zobaczyć: hiszpański obraz "Bus story", irlandzką animację "A terrible Hullabaloo" oraz film Aleksandry Pietrzak "Ja i Mój tata". Po pokazie produkcji niezależnych, ok. godz. 21:00 rozpocznie się film Marka Piwowskiego "Rejs".
*
Ten film otacza legenda. Istnieje liczne grono jego wielbicieli, a nawet fan club, którego członkowie znają go niemal na pamięć, scena po scenie. Skąd bierze się siła tej improwizowanej w dużej mierze opowiastki o rejsie wycieczkowym parowcem po Wiśle? Przyczyn jest chyba kilka. Po pierwsze, krytyka wszelkiego zniewolenia, na tyle zawoalowana, że mająca walor satyrycznego uogólnienia. Po drugie, trudne do osiągnięcia w kinie wrażenie spontaniczności rozgrywających się przed kamerą wydarzeń. Wreszcie, udział niepowtarzalnych osobowości polskiego kina: Jana Himilsbacha, Zdzisława Maklakiewicza, Stanisława Tyma. Tego filmu nie sposób opisać, trzeba go koniecznie obejrzeć - każdą minę, każdy grymas, sytuację po sytuacji, kadr po kadrze. Wszak jest to jedna z najinteligentniejszych polskich komedii, uznana w plebiscycie czytelników "Polityki" za najlepszy polski film wszechczasów!
*
Na pokład wycieczkowego statku pływającego po Wiśle dostaje się pasażer na gapę. Kapitan bierze go za nowego instruktora kulturalno-oświatowego, a pasażer na gapę z ochotą wciela się w tę rolę. Organizuje spotkanie zapoznawcze, podczas którego rodzą się inicjatywy wielu imprez i zabaw. Ich uczestnicy prezentują żenujący poziom, a "kaowiec" coraz bardziej upaja się swoją rolą i zyskuje sojuszników wśród pasażerów o instynktach organizatorskich i kierowniczych. Trwają kolejno: święto kapitana, bal maskowy, quiz na inteligencję, zbiorowa gimnastyka, gra w salonowca - robi się coraz głupiej, coraz bezsensowniej, ale "kierownictwo" rejsu ogarnia coraz większy entuzjazm.
(kt)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze