Przypomnijmy, o co chodzi mieszkańcom. Ulica Zielona to ten kawałek drogi, którą z Janikowa wyjeżdża się w kierunku Jelcza-Laskowic. To tędy mieszkańcy Bystrzycy i powiatu brzeskiego jeżdżą do pracy w strefie przemysłowej, co rano i w godzinach popołudniowych generuje spory ruch. Już parę lat wcześniej mieszkający przy Zielonej "wychodzili" budowę progu zwalniającego, rozpoczęcie budowy chodnika i ograniczenie prędkości do 30 km na godzinę, ale - ich zdaniem - to wciąż za mało, bo kierowcy nie przestrzegają ograniczeń, policjanci tego nie kontrolują, a w części wsi nadal nie ma chodnika. Dlatego mieszkańcy chcą dokończenia budowy chodnika, dodatkowego progu zwalniającego na ulicy Zielonej, a także tego, aby drogówka mierzyła prędkość nie tylko na głównym skrzyżowaniu w Janikowie, co robi, ale też w głębi ulicy, bo auta jadące z kierunku Bystrzycy zaraz po przejechaniu skrzyżowania przyspieszają, a próg jest dopiero na końcu ulicy. O sprawie więcej pisaliśmy w tekście "Mieszkańcy Janikowa chcą bezpieczeństwa na Zielonej".
Komendant powiatowy policji Artur Dobrowolski zareagował na listy mieszkańców i do spotkania w sprawie ulicy Zielonej doszło w budynku Urzędu Gminy Oława. Rozmowa była spokojna, rzeczowa, a najważniejsze, że doszło do pewnym uzgodnień.
Mieszkańcy powtórzyli swoje prośby i jeszcze raz przedstawili główne problemy. - Są miejsce przy tej ulicy, gdzie drogówka mogłaby stanąć, a nie staje - mówili. - Czujemy się bezradni. O 13.00 przez 15 minut mierzyliśmy prędkość pojazdów i wyszło nam, że na 20 aut aż 5 jechało powyżej 70 km/h, a jest tam ograniczenie do 30 km/h. Jakiś ruch ze strony policji by się przydał. Część problemów rozwiązałby próg zwalniający przy ul. Tęczowej, skąd włączenie się do ruchu jest bardzo utrudnione. Może dałoby się postawić większe lustro, bo istniejące jest małe i zamarza w zimie. Chcielibyśmy, aby budowę drugiego docinka chodnika we wsi konsultowano z nami, bo czujemy się jak ludzie drugiej kategorii.
Jeden z mieszkańców dodał, że to, jak walczyć o chodnik, pokazała im wcześniej radna Anna Leszczyńska, ale to był tylko kawałek, teraz chcą reszty, bo w tej części wsi mieszka około 30 dzieci.
Komendant powiatowy powtórzył to, co było w odpowiedzi, którą publikowaliśmy w gazecie, tzn. że droga jest bardzo wąska i on nie narazi policjantów z radarem ani kierowców podczas kontroli prędkości w tym miejscu, bo nie ma tam odpowiednich warunków. Owszem, policjanci mogą co jakiś czas stanąć w tym miejscu prewencyjnie radiowozem - to tak. Ustawienie znaku z radarem, mierzącym prędkość, który działa na kierowców jak hamulec - to tak.
W imieniu zarządcy drogi Wojciech Drożdżal powiedział, że próg zwalniający, owszem, można by postawić, ale zgodnie z prawem musi być oddalony od fundamentów domów 25 metrów. Jeśli mieszkańcy znajdą takie miejsce na Zielonej, w pobliżu Tęczowej, można to zrobić. Jeżeli chodzi o lustro, dyrektor Powiatowego Zarządu Drogowego Wojciech Drożdżal obiecał, że postawi takie o średnicy 60 cm. Chodnik ma być robiony w Janikowie po zrobieniu tego w Zakrzowie, starostwo podjęło już taką decyzję. - Tak jak sobie życzycie, w uzgodnieniu z mieszkańcami - mówił Drożdżal i przyznał, że tego w Janikowie nawet nie można nazywać chodnikiem, no ale takie są warunki, taka ciasnota między domami. Budowa dalszej części chodnika może być z powodów finansowych rozłożona na dwa etapy. Jeżeli chodzi o znak-radar, zarządca na razie nie ma pieniędzy na to.
Wójt gminy Artur Piotrowski zadeklarował, że kupi do Janikowa taki znak-radar, którego koszt to około 17 tys. zł.
- My tak naprawdę walczymy tu z brakiem kultury kierowców - mówił radny z Janikowa Tomasz Niewodniczański. - Gdyby jechali prawidłowo, to żadne progi nie byłyby potrzebne.
Przyznał, że ten, który już w Janikowie istnieje, sprawdza się. I podsumował: - Dobrze, że się spotykamy. Źle, że tak rzadko.
- Zawsze warto rozmawiać - skomentował wójt Piotrowski.
Wszyscy wyszli ze spotkania w jakimś stopniu zadowoleni. Zobaczymy, jak będzie z realizacją obietnic.
Napisz komentarz
Komentarze