Oława. Z sesji RM
Cztery działki należące do miasta Oława, o łącznej powierzchni 18 arów, znalazły się w obrębie pasa drogowego nowo wybudowanego ronda na skrzyżowaniu ulic Lipowej i ks. Kutrowskiego. Miasto uznało, że w tej sytuacji należy je przekazać powiatowi na cele publiczne. - Przekazanie tych nieruchomości jest niezbędne w celu uregulowania stanu prawnego nieruchomości i zapewnienia właściwego zarządzania infrastrukturą drogową - napisano w uzasadnieniu do projektu uchwały o przekazaniu gruntów i o ile radni nie mieli zastrzeżenia co do celowości takiej decyzji, to do terminu podejmowania uchwały już tak. Sprzeciw radnych opozycji wzbudził też fakt, że wraz z działkami miasto de facto przekazuje powiatowi pomnik, a dokładnie kolumnę z 1872, która stała na terenie Przedszkola nr 2, ale w związku z budową ronda kolumnę zdemontowano i przekazano do renowacji podobnie, jak przedmioty odnalezione w kapsule ukrytej pod kolumną. Odnowiona kolumna ma wrócić w okolice ronda, ale na jego południową stronę, którą wskazał konserwator zabytków.
Do tej pory działka, na której ma stanąć pomnik, była własnością miasta. Zgodnie z przedstawioną radnym uchwałą "w sprawie wyrażenia zgody na dokonanie darowizny na rzecz powiatu oławskiego nieruchomości stanowiących własność miasta Oława przy ul. Ks. Kutrowskiego-Lipowej", teren ten przejdzie na własność powiatu.
Radna: - Mam wrażenie, że temat załatwiany jest od końca
Dyskusję rozpoczęła radna Klubu Radnych PO Magdalena Ziółkowska. Jej zdaniem można odnieść wrażenie, że temat załatwiany jest "od końca". Przystępując do jakiejkolwiek budowy na początku bowiem ustala się, jak ona będzie wyglądać i jeżeli z tych ustaleń wynika, że to będzie na naszym gruncie, to przekazujemy go drugiej stronie, by mogła prowadzić budowę, a nie odwrotnie. Czyli przekazanie gruntu powinno się odbyć na początku inwestycji, a nie na końcu. - Nie wyobrażam sobie, aby najpierw sąsiad wybudował coś na moim terenie, a dopiero później ja bym mu go przekazała - mówiła radna. - Do tego nie wiadomo, jaka jest wartość tego gruntu. Więc według mnie wszystko odbywa się nie w tej kolejności. Jeżeli się mylę, to proszę mi to wytłumaczyć. Proszę też o przedstawienie wartości rynkowej tych gruntów, bo dla nas radnych ważne jest wiedza o tym, jaką część majątku przekazujemy.
O tym, że wygląda to tak, jakby starostwo wybudowało rondo na nie swoim terenie, mówiła też radna Wanda Nosek. Wątpliwości w tym temacie miało też kilku innych radnych, mówiąc że miasto najpierw powinno przekazać grunty, czyli zapytać radnych o zgodę w tej sprawie, a dopiero później zezwalać na budowę.
Sekretarz miasta Lilla Rzadkowska, która prezentował projekt uchwały, tłumaczyła, że rondo budowane jest na skrzyżowaniu dróg powiatowej i krajowej. Gdy go nie było, wokół skrzyżowania, znajdowały się tereny należące do miasta. Po wybudowaniu ronda pas drogowy zajął również te tereny, więc - zdaniem sekretarz - teraz logiczne i racjonalne jest, że te działki, które wykorzystano pod budowę ronda, znajdą się w zarządzie właścicieli dróg, ponieważ pozostaje kwestia ich odśnieżania, sprzątania i utrzymywania w należytym porządku.
Sekretarz tłumaczyła, że rondo wybudowano na podstawie decyzji "o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego". Doszło do porozumienia, na podstawie którego miasto zobowiązało się dofinansować inwestycję, ale jeżeli chodzi o prawne przekazanie gruntów, to do czegoś takiego jeszcze nie doszło. Może się to odbyć teraz i po to jest proponowana uchwała. Zgodnie z jej treścią przekazanie gruntu ma się odbyć w formie darowizny, bo "nie wyobrażamy sobie, żeby teraz prosić starostwo, żeby nam za to zapłacili" - stwierdziła sekretarz. Dodała też, że dopiero po podjęciu uchwały dojdzie do zmiany porozumienia w sprawie budowy ronda, zawartego we wrześniu 2022 roku. Jeżeli chodzi o wartości rynkową przekazywanych działek, to na tę chwilę nie może podać tej kwoty. Dopiero po podjęciu uchwały o przekazaniu działek zawarty zostanie aneks do porozumienia, a w nim znajdzie się zapis, że związane z tym koszty są po stronie starostwa powiatowego i dopiero wtedy starostwo zleci wycenę działek rzeczoznawcy majątkowego.
Mówiąc o kwestiach finansowych sekretarz podkreśliła, że nie jest to 18-arowa działka, którą miasto mogłoby sprzedać w całości "za nie wiadomo jakie pieniądze". Tu chodzi o skrawki terenów, które wchodzą w pas drogowy, z których miasto i tak nic by nie miało oprócz obowiązku utrzymywania w należytym stanie.
Radny kontra burmistrz
Kategorycznie podjęciu uchwały sprzeciwił się radny Przemysław Pawłowicz (PO). - Ta uchwała nie jest tylko przekazaniem działek, ale też innego rodzaju majątku, naszego pomnika, który znajduje się na jednej z tych działek - alarmował radny. - To pomnik zabytkowy, przeniesiony z terenu przedszkola, stanowi odrębną własność. W treści uchwały nie ma o tym mowy, państwo o tym nie wiecie. To jest czynność "pod stołem". Nie wolno tak robić. Nie ma woli wśród oławian, wśród radnych, by oddać powiatowi nasz pomnik. Państwo ukryli ten fakt w tej uchwale i jeżeli teraz nie zaproponujecie innego rozwiązania, a są możliwe co najmniej trzy, to składam wniosek o wycofanie tej uchwały i przekazanie jej właściwej komisji działającej przy RM, bo to musi być opracowane i zrobione porządnie.
Radny dodał, że jego wniosek dotyczy tylko tej działki, na której stoi pomnik. Powiedział też, że radni są dezinformowani, bo na początku była mapa z pierwszego okresu, a tam był inny podział działek, pomnik pozostawał na terenie miasta. Dopiero później radni dostali kolejną mapę.
Napisz komentarz
Komentarze