Najpierw cofnijmy się o kilka miesięcy. Pierwsze doniesienia dotyczące niebezpiecznego zachowania tych psów, otrzymaliśmy w czerwcu 2023 roku. Wtedy jedna z mam, mocno zaniepokojona sytuacją, prosiła by ostrzec innych. Oto fragment jej wiadomości: - Pod domem na skrzyżowaniu Leśmiana z Asnyka dwa duże psy typu owczarka niemieckiego (jeden czarny) rozszarpały kota. Oczywiście została wezwana policja, weterynarz itp. Niestety psów nie udało się złapać. Jakiś czas temu na ulicy Baczyńskiego te same psy pogryzły kobietę w biały dzień. Gdyby kobiecie nikt nie pomógł mogłoby się to skończyć tragicznie. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Bardzo proszę zwrócić szczególna uwagę na dzieci i samemu uważać. Gdyby ktoś z Państwa zobaczył te psy, bardzo proszę, aby zgłaszać to jak najszybciej na straż miejską lub policje. Pani weterynarz, która próbowała ratować kotka, powiedziała że są one bardzo niebezpieczne i trzeba jak najszybciej je zlokalizować. Psy posiadają obroże. Jeden ma gruba, brązowa skórzana. Drugi też ma, ale nie pamiętam jaką. Było ciemno i w całej tej sytuacji po prostu nie pamiętam szczegółów...
Kolejne informacje w sprawie tych czworonogów, otrzymaliśmy w sierpniu: - Proszę przestrzec ludzi przed dwoma wielkimi psami, chodzącymi bez opieki przy ulicach Lipowej i Asnyka w Oławie. Zaatakowały mnie, moją siostrę i jej psa, który na szczęście był na smyczy. Nie wiem jak udało nam się uciec, bo były rozjuszone... Strach pomyśleć, co mogło się stać. To duże, agresywne, czwarte wilczury. Nasz pies jest stary i nawet nie walczył. Na szczęście nie ma obrażeń. Sprawę zgłosiłyśmy na policję. Oby nikomu nie zrobiły krzywdy. Piszę to dla przestrogi, ponieważ w tym roku kilkukrotnie zdarzały się w tych rejonach incydenty z tego rodzaju agresywnymi zwierzętami...
Wtedy skończyło się mandatem, co potwierdzał nam Paweł Gardyjan z oławskiej SM: - Patrol Straży Miejskiej otrzymał informację od dyżurnego policji, że w rejonie ul. Lipowej i Asnyka dwa duże psy biegają bez nadzoru. Patrol pojechał na miejsce, stwierdził, że faktycznie taka sytuacja ma miejsce. Psy były łagodne, dały się złapać za obroże. Strażnicy znaleźli właściciela, który otrzymał mandat karny w wysokości 100 zł. Właściciel tłumaczył, że jest w trakcie budowy kojców dla psów i na ten czas były one uwiązane, ale ktoś je spuścił i wybiegły poza posesję.
W okresie świątecznym otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie, dotyczące najprawdopodobniej tych samych psów. Tym razem czytelniczka napisała: - 22 grudnia około godziny 20.45 przy skrzyżowaniu ul. Leśmiana i Asnyka do mnie i mojej suczki podeszły dwa psy. Są to z pewnością te same psy, o których już kilkukrotnie w tym roku pisaliście. Jeden jest cały czarny w typie labradora, drugi – też ciemny, ale ma też trochę jasnej sierści. Ciężko mi określić jego rasę, ale z pewnością nie jest to owczarek niemiecki, jak wcześniej opisywano. Psy obwąchały moją sukę, jeden (czarny) przestraszył się i odbiegł kawałek, drugi zaczął powarkiwać. Na szczęście moja suczka (owczarek niemiecki), która ma łagodne usposobienie, nie dała się sprowokować i zaczęłyśmy kierować się w stronę domu. Przez cały czas psy szły za nami w odległości kilku metrów. W pewnym momencie skierowały się do innego opiekuna, który spacerował ze swoim psem, wtedy udało nam się zwiększyć dystans. Jak tylko znalazłyśmy się w bezpiecznym miejscu, powiadomiłam służby. Na szczęście tym razem nic się nie stało, ale niewiele trzeba, żeby wydarzyło się coś złego! Już kilkukrotnie były zgłaszane agresywne zachowania tych psów. Nie wspominając nawet o tym, że każdy może się porządnie przestraszyć na widok podążających w jego kierunku dużych psów. A co z dziećmi i osobami starszymi? Przypominam, że ostatnim razem, według przekazanych przez Was informacji, ich właściciel został ukarany mandatem w wysokości 100 zł (no szok!). Ponoć tłumaczył, że jest w trakcie budowy kojców dla psów. To była sytuacja z sierpnia, jest koniec roku, więc no... Przekażcie proszę czytelnikom, żeby zwracali szczególną uwagę w tych okolicach. I może możecie się dowiedzieć od SM, czy udało się te psy wczoraj złapać. Fajnie by było móc wyjść z domu bez strachu...
Poprosiliśmy Straż Miejską o odniesienie się do tej sytuacji. Na naszego maila odpowiedział zastępca komendanta Piotr Gawerski: - Zgłoszenie wpłynęło o godzinie 20.55. Skierowany na miejsce patrol skontrolował wskazane miejsce oraz przyległe ulice. Nie stwierdzono obecności jakichkolwiek psów biegających bez nadzoru właściciela. Wskazane miejsce zostanie objęte kontrolami strażników miejskich.
Napisz komentarz
Komentarze