Michał Prus, adwokat radnego Pakosza, dodał, że podtrzymuje apelację wniesiona na piśmie, w której w sposób szczegółowy i obszerny sformułował zarzuty apelacyjne oraz przedstawił argumentację na jej poparcie. Wnosił o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Oczekuje też, że sąd nie uwzględni apelacji wniesionej przez prokuratora.
O to, by sąd przychylił się do wniesionych przez nich apelacji, wnioskowali też obrońcy pozostałych oskarżonych, każdy też oczekiwał, że sąd nie uwzględni apelacji prokuratury. Jeden z obrońców mówiąc o okolicznościach sprawy zwrócił uwagę, że cały proces przyjmowania oświadczeń w UMiG w Jelczu-Laskowicach przypominał chaos, a teraz próbuje się przenieść odpowiedzialność urzędników na obywatela. Inny dodał, że oskarżeni to były osoby bardzo młode, a czyn, którego się dopuścili, dotyczył wyborów samorządowych niskiego szczebla i w jego ocenie należy to traktować jako wybryk, a nie sięgać po najwyższą możliwą karę grzywny (kilkunastu tys. zł), czego oczekuje prokurator. Jego zdaniem taka kara byłaby rażąco niewspółmierna. Obrońcy mieli też uwagi do niekonkretnych przepisów administracyjnych i zasad, w jakich dokonywany był cały proces składania oświadczeń w urzędzie.
Poproszony o ustosunkowanie się do sprawy radny Michał Pakosz powtórzył to, co mówił jego obrońca. Podobnie jak on poprosił sąd o uniewinnienie i nieuwzględnianie apelacji prokuratora.
*
Pierwszy raz pisaliśmy o sprawie w lipcu 2015 roku. Gdy pojawiły się podejrzenia, że mogło dojść do przestępstwa, poproszony wówczas o komentarz Michał Pakosz mówił tak: - Listy wyborców tworzą urzędnicy, a nie osoby postronne. To po pierwsze. Po drugie, dopisywanie się do nich jest zgodne z prawem w świetle Kodeksu Wyborczego. Po trzecie, do takich sytuacji dochodziło w wielu okręgach wyborczych i jeżeli władze gminy chcą być takie uczciwe i w porządku, dlaczego nie zlecą kontroli we wszystkich okręgach. Z tego, co wiem, w wielu dochodziło do takich sytuacji. Powinno się więc prześwietlić wszystkich. Czepianie się mojego okręgu wyborczego jest celowym działaniem ekipy Platformy Obywatelskiej rządzącej w naszym mieście, która cały czas mnie tępi za to, że wytykam ich błędy. Oni próbują mnie zdyskredytować w oczach opinii publicznej za to, że nie jestem ich partyjnym kolesiem. Cały czas nasyłają policję na mnie i na moją rodzinę. To są stalinowskie, bandyckie metody stosowane przez postkomunistów, którzy wykorzystują policję do swoich rozgrywek politycznych. Nie mam już do tego siły.
Gdy sprawa trafiła do sądu, odmawiał komentarzy i nie wyrażał zgody na publikację wizerunku. Po pierwszej rozprawie w sądzie apelacyjnym zmienił zdanie, a poproszony o komentarz powiedział tak: - Czuję się niewinny. 6 marca zobaczymy, jak to się skończy, gdy zapadnie wyrok sądu apelacyjnego w tej sprawie. Jak by się jednak to nie skończyło dla mnie, życie toczy się dalej. Bądźmy jednak dobrej myśli.
WK
*
Art. 248. Kk. Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum:
2) używa podstępu celem nieprawidłowego sporządzenia listy kandydujących lub głosujących, protokołów lub innych dokumentów wyborczych albo referendalnych
- podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Napisz komentarz
Komentarze