- Emocje były do samego rana. Jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ od 17 lat pracuję w urzędzie, ludzie mnie znają i obdarzyli mnie ogromnym zaufaniem. Dziękuję mieszkańcom za to poparcie i gdy tylko rozpocznie się nowa kadencja, wezmę się do ciężkiej pracy. Zawsze byłam osobą pracowitą i to się nie zmieni. Jestem gotowa, by sprostać wszystkim wymaganiom naszego lokalnego społeczeństwa. Tak jak mówiłam w kampanii - nie chcę rządzić, chcę współdecydować. Chcę by każdy był wysłuchany, by istniał dialog między wójtem, radnymi i mieszkańcami.
- Czy ten wynik jest dla pani zaskoczeniem?
- Szłam do wyborów z przekonaniem, że wygram. Jestem taką osoba, że jak coś zaczynam, to zawszę robię wszystko, by to pozytywnie zakończyć. Wierzyłam w zwycięstwo, ale 100% pewności nie ma się nigdy. Liczyłam na wygraną, ale nie spodziewałam się, że będzie ona aż taka! Miałam 12 kandydatów do Rady Gminy i aż 9 zostało radnymi. Moi kandydaci często pokonali osoby, które w samorządzie są od dawna. Mam rewelacyjną drużynę, która wykonała wspaniałą pracę, byśmy razem osiągnęli ten sukces.
- Dlaczego mieszkańcy postawili na zmianę?
- Wydaje mi się, że w ostatnich latach brakowało właśnie tego dialogu. Decyzje zapadały w gabinecie, nie były konsultowane z ludźmi i to mógł być ten impuls, który sprawił, że mieszkańcy poszli do wyborów i większość z nich nie poparła dotychczasowego wójta. Zadbam o to, by ten dialog się teraz pojawił, a jak ten powyborczy kurz opadnie, to chętnie powiem coś więcej.
***
O komentarz poprosiliśmy też Wojciecha Głogulskiego, który przegrał wybory w Domaniowie. Obiecał oddzwonić, ale tego nie zrobił.
Napisz komentarz
Komentarze