- W minionym tygodniu podczas konferencji prasowej ministra edukacji poinformowała, że wybrano skład zespołu do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Wśród 30 organizacji, które znalazły się w tym gronie, jest Koło Gospodyń Wiejskich w Bystrzycy. Jak do tego doszło?
- Jakub Turański: - Ewa Żerebecka, wiceszefowa naszego KGW, prywatnie moja żona, znalazła na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej informację o tym, że jest nabór do zespołu ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi i, jak to zwykle u nas bywa, stwierdziła - zgłaszamy się. Reszta uznała, "warto spróbować" więc się zgłosiliśmy.
- Kiedy to było?
JT: - Na początku lipca. Do połowy miesiąca należało wysłać zgłoszenie, więc trzeba było działać szybko. Zgłoszenia były przyjmowane tylko przez Platformę Usług Elektronicznych albo pocztą tradycyjną, więc specjalnie w sobotę rano pojechaliśmy na pocztę, by wysłać zgłoszenie w terminie. Na wyniki czekaliśmy do 5 sierpnia.
- Wystarczyło samo zgłoszenie czy trzeba było jakoś uzasadnić, dlaczego to właśnie Was powinni wybrać?
- Trzeba było opisać doświadczenie koła w działalności edukacyjnej, pokazać cele statutowe zgodne z celami ministry oraz zespołu, a także zgłosić do zespołu konkretną osobę, który ma doświadczenie w edukacji. Za każdy element była określona liczba punktów, więc chyba otrzymaliśmy ich wystarczająco dużo, bo... jak się okazuje, wybrano nas.
- Kiedy się o tym dowiedzieliście?
Grażyna Pawłowska: - Tego samego dnia co wszyscy, czyli 5 sierpnia. Nie dostaliśmy wcześniej żadnej informacji z ministerstwa. Po konferencji prasowej szefowej MEN, transmitowanej w internecie, Ewa napisała na grupie, że KGW Bystrzyca jest jedną z organizacji w gronie wybranych do współpracy. Później jedną osobę z naszej grupy zszokowała informacja, że mówią o nas w głównym wydaniu Faktów. Wymienili nas jako jedną z wielu organizacji, które wybrano do tego grona.
- Sprawdziliście czy to nie fake news?
JT: - Oczywiście, zaraz wszedłem na stronę ministerstwa, gdzie jest pełna lista organizacji, które wybrano. Na razie nie wiemy, ile otrzymaliśmy punktów, ani dlaczego wybrano te, a nie inne organizacje. Z informacji ministerstwa wynika, że chętnych było więcej i niebawem do grona ma dołączyć jeszcze 15 kolejnych organizacji, ale... my już tam jesteśmy.
GP: - Bardzo się cieszymy, bo znaleźliśmy się w gronie, gdzie obecnie są różne znane od lat i duże organizacje jak ZHP, ZHR albo fundacja Martyny Wojciechowskiej.
- A w nim tylko jedno Koło Gospodyń Wiejskich, co - przyznacie - jest nietypowe. Jak czytamy na stronie ministerstwa, celem powołania zespołu ma być współpraca z doświadczonymi organizacjami pozarządowymi, "dla których istotne jest dobre funkcjonowanie uczniów w sprzyjającej atmosferze szkół i placówek, w pełni realizujących cele i zadania edukacyjne, wychowawcze i profilaktyczne, kształtujących właściwe postawy dzieci i młodzieży". Myślicie, że więcej KGW, zgłosiło chęć pracy w tym zespole?
GP: - Tego nie wiemy, ale uznaliśmy, że skoro jest taka możliwość, to trzeba spróbować. Na pomysł wpadła Ewa. Jakub, który pisze wszystkie projekty, zawsze wychodzi z założenia, że warto próbować, poparł ją, a z nim całe nasze koło. Jak będzie wyglądała współpraca ministerstwa z wybranymi do zespołu organizacjami jeszcze nie wiemy. Czekamy na informacje. Myślę, że chętnych do udziału w tym projekcie nie brakowało. Biorąc pod uwagę, że większość organizacji, które wybrano, pochodzi z Warszawy, a dwie z województwa dolnośląskiego - nasze koło i Fundacja Krzyżowa - podejrzewamy, że o wyborze naszego koła zdecydowało najprawdopodobniej doświadczenie Jakuba wymagane w tym projekcie, bo to on będzie reprezentował nasze koło w zespole. Z drugiej strony - to ma być ciało doradcze w sferze edukacji dzieci i młodzieży w szkołach. Warto poznać opinie nie tylko tych od lat zaangażowanych w temat.
JT: - Przed wysłaniem zgłoszenia miałem chwile zawahania, bo... to zespół ministerialny, więc też przeszło mi przez myśl, że wezmą tylko duże, znane od lat organizacje, ale Ewa uparła się i uznała, że "jak już to wymyśliliśmy, to robimy do końca".. Ewa jest w grupie liderek wiejskich, do której należy kilkadziesiąt kobiet z całego kraju i wiem, że żadne z kół nie zgłosiło się do tego projektu. Być może byliśmy jedynym i uznano, że głos czy opinia organizacji działającej na wsi jest także cenna. Może pojawiliśmy się w Faktach jako swojego rodzaju egzotyka, a może po to, aby pokazać przekrój wybranych organizacji i ich różnorodność. Obok ZHP czy Akcji Menstruacja znalazły się też Rada Szkół Katolickich i my Koło Gospodyń Wiejskich z Bystrzycy, czyli praktycznie przedstawiciele wszystkich środowisk, których głos chce usłyszeć ministerstwo.
- Wiecie, jak ta współpraca ministerstwa z organizacjami będzie wyglądać? Czy we wszystkich konsultowanych tematach będziecie brać udział, czy tylko w wybranych ?
JT: - Jeszcze nie wiemy. Pierwsze spotkanie ma się odbyć na początku września, więc czekamy na zaproszenie i oficjalne informacje.
Teresa Jaskólska: - Zaraz po tym, jak sprawdziłam, że rzeczywiście jesteśmy na liście organizacji wybranych do zespołu, poczytałam jeszcze raz czym dokładnie ten zespół będzie się zajmował. Chodzi o szeroko pojęte zmiany w edukacji, w organizacji szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, o innowacje w edukacji, które od początku zapowiadane były przez obecne ministerstwo. Wszystkie te zmiany mają być konsultowane z organizacjami pozarządowymi.
- To dobrze?
TJ: - Jestem emerytowanym pedagogiem terapeutą. Przez lata pracowałam w poradni psychologiczno-pedagogicznej i uważam, że głos różnorodnych organizacji pozarządowych w kwestii edukacji i podejścia do kształcenia jest bardzo ważny. Do tej pory tego nie było, więc cenne jest, że już się to zmienia. Zgłosiliśmy się do projektu, bo nasze koło to taki twór, gdzie w jednym miejscu spotyka się tyle różnorodnych osobowości, kompetencji zawodowych i każdy swoje zasoby wykorzystuje dla dobra wspólnego, dla społeczności lokalnej i jej integracji. Często wychodzimy poza schematy przyjęte dla Kół Gospodyń Wiejskich. Mamy alternatywne dokonania i realizacje projektów z przeróżnych źródeł, np. z funduszu feministycznego. Organizujemy wydarzenia, podejmujemy inicjatywy nietypowe dla tradycyjnego KGW - warsztaty samoobrony, krąg kobiet, zajęcia dla seniorów itd. Pomysły czerpiemy z różnych źródeł, tych dedykowanych dla KGW, ale nie tylko.
- Kto to inspiruje?
TJ: Każdy wnosi coś od siebie.
GP: - Do naszego koła zapisanych jest 55 osób, regularnie działających jest połowa, każdy jest inny. Ma różne pomysły i zamiłowania. Dzieli się nimi z resztą i wspólnie je realizujemy. W ubiegłym roku np. byliśmy na warsztatach serowarskich, więc w tym roku Marcin Ozdarski, jeden z naszych członków, takie warsztaty poprowadził u nas. Mamy cykl spotkań z Fundacji Biedronka, a w nich spotkania i inicjatywy dla seniorów. Staramy się też angażować we współpracę przy różnego rodzaju akcjach czy wydarzeniach młodzież i mieszkańców gminy nie należących do naszego koła. Zależy nam na jak największej integracji. Za każdym razem wszystkie inicjatywy podejmujemy za zasadzie: pomysł, dyskusja nad nim, wybór chętnych.
Napisz komentarz
Komentarze