- W tym roku dochód ze spotkania przeznaczony jest na naszą szkołę, a dokładnie na dywan integracyjny dla dzieci szkolnych - przypomina Ilona Czernik, dyrektor szkoły. - Ale zbiórka to cel drugoplanowy. Najważniejsza jak zawsze jest integracja i cieszymy się, że i tym razem dzieci są i, jak widać, dobrze się bawią. Dzisiaj jesteśmy tu do 17.30, ale zapraszamy też jutro, czyli w niedzielę, na koncerty i wspólne śpiewanie kolęd. Zaczynam o godz. 15.00. Na scenie wystąpią przedszkolaki z bystrzyckiego przedszkola, a także uczniowie poszczególnych klas, którzy będą śpiewać kolędy i pastorałki w różnych językach, w tym po ukraińsku. Zaśpiewa też grupa 30 Ukrainek - mam z dziećmi z terenu Bystrzycy, które zebrały się spontanicznie, a inicjatorem tego pomysłu była asystent kulturowa, który pracuje obecnie w naszej szkole, więc myślę, że będzie to ciekawe wydarzenie. Po raz pierwszy zaśpiewają też nauczyciele z naszej szkoły. Nie wiem jeszcze w jakim składzie, ale będzie się działo, więc serdecznie zapraszamy.
Jutro też można będzie oddać głos i poznamy zwycięzców dwóch konkursów - na najładniejsza szopkę bożonarodzeniową wykonaną przez dzieci wraz z rodzicami oraz ozdobę świąteczną. Konkurencja jest spora. Szopek zgłoszono do konkursu 9, a ozdób świątecznych aż 18. Nagrody są przewidziane nie tylko dla zwycięzców i uczestników konkursów, ale też dla tych, którzy wezmą udział w głosowaniu.
- Bardzo się cieszę, że już 10 lat te nasze przedświąteczne spotkania się odbywają, bo integrujemy społeczeństwo - dodaje Mariusz Michałowski, przewodniczący stowarzyszenia Moja Bystrzyca. - Co roku przychodzą tu rodzice z dziećmi, które wspólnie spędzają czas bawiąc się i rozmawiając, co jest bardzo cenne. Zapoczątkowując te spotkania 10 lat temu nie spodziewaliśmy się, że to się tak mocno zakorzeni w życiu lokalnej społeczności i będzie miało tak duży zasięg. Z drugiej jednak strony każdy z nas gdzieś z tyłu głowy miał tę świadomość, że gdy coś zaczniemy i to się przyjmie, stanie się lokalną tradycją i... tak się stało, więc bardzo się z tego cieszymy, chociaż muszę przyznać, że z roku na rok coraz trudniej jest to zorganizować. Coraz trudniej jest pozyskać sponsorów, a bez nich byłoby trudno. Tymczasem po tylu latach czujemy się zobowiązani do organizacji tego spotkania. Z drugiej strony - jesteśmy dumni, że jesteśmy prekursorami tego wydarzenia i możemy je kontynuować, mamy na to siły, chęci i cieszymy, że odbiór społeczny cały czas jest bardzo duży. Przychodzą się tu te same rodziny, ale też nowe, a to dowodzi, że to, co robimy, ma sens, że ta impreza się przyjęła i jesteśmy z tego dumni.
Radości z tego, że do takich dorocznych spotkań integracyjnych w Bystrzycy dochodzi, nie kryje też Bronisława Ozdarska, przewodnicząca Rady Rodziców, która od siedmiu lat jest zaangażowana w organizację tych i wielu innych imprez organizowanych przez szkołę oraz przedszkole. Przyznaje, że coraz trudniej jest zebrać ludzi, którym chce się cokolwiek robić i to ją boli najbardziej. Jest jednak jeszcze trochę dobrych duszyczek, jak ich nazywa, które pomagają, a wśród nich także ci, którzy nie mają dzieci w szkole czy przedszkolu, Dlaczego to robią? Bo rozumieją, że warto jest organizować tego typu spotkania. Jeżeli nie będziemy tego robić, to niedługo ludzie w ogóle nie będą się ze sobą spotykać. Nie będą się znali nawet mieszkający w jednej wsi, nie będą umieli ze sobą rozmawiać, więc po co żyć? - pyta retorycznie i dodaje, że takie spotkania to jedyna z niewielu okazji, podczas których lokalna społeczność wciąż może się spotkać, porozmawiać, spędzić ze sobą czas i to ją mobilizuje do tego, by mimo coraz większych trudności nie poddawać się i dać ludziom szansę na wspólne spędzenie czasu. Może skorzystają, do czego bardzo zachęca, jeżeli nie ze względu na siebie, to przynajmniej ze względu na dzieci i ich przyszłość.
Napisz komentarz
Komentarze