Co zobaczyliśmy? Wspaniałych, empatycznych ludzi, wrażliwych na drugiego człowieka. Ogromną energię i szczęście, że wszystkie zakwalifikowane rodziny znalazły swoich darczyńców. A było ich sporo, bo aż 31. Liderką rejonu Jelcz-Laskowice była Sylwia Makarowska-Czura. Wspierało ją rekordowo duże grono wolontariuszy.
- Ile potrzebujących, tyle historii - mówiła nam podczas weekendu cudów wolontariuszka Katarzyna Tomyślak. - Najczęściej trafiamy do rodzin z dziećmi, niejednokrotnie trapionych chorobami, także osób starszych. To są te grupy, które najczęściej potrzebują wsparcia. Potrzeby są różne, bo w przypadku osób z niepełnosprawnościami możemy np. mówić o specjalistycznym sprzęcie. Za to osoby starsze poza paczką potrzebują też dobrego słowa, odwiedzin. Czasem sam fakt, że ktoś im chce pomóc, poświęcić czas, pojawia się w ich życiu, jest cenniejszy od tego wszystkiego, czym dostaną obdarowani w paczkach. Jeszcze inny wymiar to są rodziny z dziećmi, bo tam ta radość z prezentów jest niesamowita, niczym nie skrępowana. Uwielbiamy ten moment, w którym dzieci zaczynają zaglądać do paczek. Pamiętam, jak jeden chłopiec krzyknął: "Mamo, patrz! Dostałem lizaki". Prosta rzecz, nic wielkiego, a potrafiło przysporzyć tak dużej radości. Stowarzyszenie "Wiosna", które organizuje Szlachetną Paczkę, działa przez rok, nasza rola ogranicza się do kilku miesięcy, ale ta prosta radość wynagradza cały trud. Przed finałem jest sporo stresu, czy na pewno znajdą się darczyńcy, czy będą dobrzy ludzie, którzy zechcą pomóc, ale potem wszystko mija i jest tylko radość...
- Jedna dziewczynka zapytała mnie, czy jak już będzie dorosła i zostanie milionerką, to czy ona będzie mogła zostać darczyńcą. No, po prostu się poryczałam... - dodała liderka rejonu Jelcz-Laskowice Sylwia Makarowska-Czura.
Wolontariusze, którzy w Szlachetnej Paczce działają od kilku lat, zgodnie przyznali, że główne potrzeby pozostają niezmienne. To chemia, żywność, opał czy sprzęt AGD. Rodziny, które kwalifikują się do Szlachetnej Paczki, są często w takiej sytuacji, że jeśli w trakcie roku zepsuje im się lodówka, to nie są w stanie kupić nowej. I wtedy pojawiają się darczyńcy, którzy otwierają swoje wielkie serca.
Są też przykre wnioski. Wolontariuszka Julia Sypień, która w SP działa od czterech lat, zauważyła, że w tym roku zgłoszonych rodzin było najwięcej i rekordowo dużo zostało włączonych do akcji. To pokazuje, że poziom ubóstwa niestety się pogłębia...
- Cały czas mamy takie przeświadczenie, że do wielu naprawdę potrzebujących nie docieramy i to jest naprawdę przerażające - stwierdziła Katarzyna Tomyślak. - Są ludzie, którzy chcą pomóc, ale my nie jesteśmy w stanie trafić do wszystkich, którzy tej pomocy potrzebują. Co istotne, do Szlachetnej Paczki nie zgłaszamy się sami. Musi nas zgłosić instytucja albo nasi bliscy, znajomi czy sąsiedzi. Druga sprawa to fakt, że ludzie nauczyli się żyć w biedzie. Przyzwyczaili się do swojej trudnej sytuacji i nie mówią głośno o swoich potrzebach, akceptują swój trudny los. Pamiętajmy też, że biedy w dzisiejszych czasach aż tak bardzo nie widać. To nie jest problem, żeby ładnie ubrać dziecko, nawet jeśli brakuje nam pieniędzy.
Jeszcze kilka dni przed "weekendem cudów" w rejonie Jelcz-Laskowice były rodziny, które nie miały swoich darczyńców. Ostatecznie jednak udało się znaleźć pomoc dla każdego. O tej sytuacji opowiedziała nam Sylwia Makarowska-Czura: - Jest trochę tak, że w dopiero w grudniu ludzie zaczynają czuć klimat świąt i zaczynają myśleć o pomaganiu. My działamy znacznie szybciej, bo już w październiku odwiedzamy potrzebujące rodziny, ale wtedy jeszcze nikt nie zastanawia się nad zrobieniem Szlachetnej Paczki. Dlatego zawsze jest trochę nerwów, ale ostatecznie darczyńcy się pojawiają i możemy odetchnąć z ulgą.
- Czas pandemii, wojna za wschodnią granicą, liczne zbiórki w mediach społecznościowych. Czy ludzie nie są nieco zmęczeni pomaganiem?
- Na szczęście na pomaganie jest bardzo wiele sposobów - odpowiedziała Katarzyna Tomyślak. - Dobrzy ludzie zawsze się znajdą. Wiemy, że są tacy, których z pewnością zaczęło to nieco męczyć, ale znamy też takich, którzy tylko czekają, aż otworzy się baza rodzin, bo dla nich Szlachetna Paczka to coroczna tradycja. I to jest niesamowite, gdy co roku widzimy grupy przyjaciół, kolegów i koleżanek z pracy itp. którzy zrzucają się, by zrobić paczkę.
Na koniec zapytaliśmy wolontariuszki, co sprawia, że od lat niezmiennie są w Szlachetnej Paczce i wciąż chcą dbać o to, by potrzebujący otrzymali pomoc, na którą zasługują.
- Uśmiech dzieci... Te emocje, te energia. Pomaganie jest super, a poza tym drugą wartością są ci ludzie, których poznajemy. Osoby o podobnych wartościach. W Szlachetnej Paczce mamy przyjaciół i to jest coś niesamowitego.
***
Szlachetną Paczkę organizowano także w Oławie i gminie Oława. Na facebookowym profilu Urzędu Miejskiego możemy przeczytać: - Dzięki wolontariuszom i darczyńcom te święta będą wyjątkowe dla 25 potrzebujących rodzin z Oławy i gminy Oława. Tej akcji nie byłoby, gdyby nie otwarte serca darczyńców! Paczki dostarczane były do OCRS w Oławie - tam stworzono magazyn "Szlachetnej Paczki". Transportem prezentów zajmowało się Stowarzyszenie Młoda Generacja z Biskupic Oławskich i Celiny. Liderką Szlachetnej Paczki na rejon oławski była Katarzyna Ferkaluk. (...) Wolontariusze do paczek dokładali dodatki, które własnoręcznie wykonali. Ta akcja naprawdę zmieni życie potrzebujących rodzin, ponieważ wśród prezentów, są sprzęty niezbędne do codziennego funkcjonowania, m.in. lodówka.
***
Drodzy Przyjaciele Szlachetnej Paczki,
z głębi serca pragniemy wyrazić naszą ogromną wdzięczność za Wasze zaangażowanie i wsparcie podczas tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki.
Dzięki Wam mogliśmy wspólnie nieść pomoc tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Podziękowania kierujemy do: MGCK i CSIR (za udostępnienie przestrzeni na Weekend Cudów), Juli i Dawida (za nieocenioną pomoc w transporcie i logistyce), Państwa Barbary i Jarosława Marciniaków (za użyczenie busa), Cateringu Zajączek Rafi Zając (za nakarmienie naszych brzuszków), Pizzerii Don Creto oraz Pizzerii Fanaberia (za pyszną pizzę), mieszkanek Minkowic Oławskich (za pyszne ciasta), firmie Tortissima Kopalina (za wyśmienite ciasta), burmistrza Jelcza-Laskowic (za pyszną niespodziankę w postaci tortu dla wolontariuszy), Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice (za gadżety dla naszych wolontariuszy), Ochotniczej Straży Pożarnej w Jelczu-Laskowicach (za pomoc w transporcie), Morsów z Jelcza oraz Aqua Aerobiku (za wsparcie na magazynie i wkład finansowy w zakupy), firm Jelcz sp. z o.o. oraz Elbo sp. z o.o. (za zakupy dla rodzin potrzebujących), KGW Miłocice (za niesamowicie pyszną zupę), To Sie Laseruje (za piękne bombki), Super Księgowego (za gadżety dla darczyńców), uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 z panią Patrycją Hasiak (za piękne kartki z podziękowaniami), Alicji Stachery i Ewy Hibner (za wsparcie finansowe), Iry Karavaytseva (za piękne obrazki dla darczyńców), TuliKwiatki Katarzyny Rosiak (za ściankę do zdjęć), Am-Rel Pack (za wyposażenie nas w kubeczki, talerzyki i inne przydatne przedmioty), Stowarzyszenia Ja Jestem (za piękne i pyszne pierniczki i upominki dla darczyńców), firmy Stelweld oraz Agnieszki Porębskiej-Wieczorek (za wsparcie), TuOlawa.pl i Olawa24.pl (za przepiękne zdjęcia i nagłośnienie akcji), Mikołaja, Rafała, Michała, Mateusza, Laury, Heleny, Walerii i Ewy (za nieocenione wsparcie na magazynie).
Szczególne podziękowania kierujemy do wspaniałych wolontariuszy, którymi byli: Agnieszka Zawada-Biszczad, Barbara Sitarska, Katarzyna Tomyślak, Katarzyna Florczyk, Karolina Zychiewicz, Alicja Micorek, Alina Richman, Ewa Oliszewska, Anna Tyborowska, Anna Połomska, Ira Karavaytseva, Sylwia Bieszczad oraz kochanych darczyńców. Wasza praca, poświęcenie i otwarte serca sprawiły, że tegoroczna edycja Szlachetnej Paczki była wyjątkowa. Dziękujemy, że byliście z nami i wspólnie mogliśmy uczynić świat odrobinę lepszym dla 31 rodzin z Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice.
Z wyrazami wdzięczności, Wasze liderki:
Sylwia Makarowska-Czura i Julia Sypień
Napisz komentarz
Komentarze