Sprawa nie jest nowa. Gdy w 2017 doszło do śmiertelnego w skutkach potrącenia człowieka przez pociąg, ówczesna radna Krystyna Dekret (przewodnicząca Osiedla Domków Jednorodzinnych) w emocjonalnym przemówieniu na sesji Rady Miejskiej apelowała: - Czy musiało do tego dojść? To jest droga do szkoły. Tamtędy chodzą dzieci. Panie burmistrzu, jest pan już kolejną kadencję. Radni, pochylcie głowy nad tym przejazdem!
Pełniący wtedy funkcję wiceburmistrza Romuald Piórko tłumaczył, że rozporządzenie ministra infrastruktury z 2012 roku jasno określa kategorie przejazdów kolejowych oraz to, jak są wyposażone i zabezpieczone, a także jaka jest rola burmistrza i właściciela terenu, czyli PKP: - (...) Przejazd kolejowy i tory leżą na terenie kolejowym, tak zwanym "zamkniętym". Inwestycje na tym terenie są realizowane przez właściciela infrastruktury kolejowej. My co najwyżej możemy wystąpić o naprawę czy załatanie dziury w tym miejscu. (...) Nigdy nie było, nie ma i nie będzie mowy o tym, że gmina przebuduje przejazd kolejowy. Takie pojęcie nie istnieje. Ja też ubolewam nad tym, że w naszym mieście jest tak słabo zabezpieczony przejazd kolejowy, ale nie ma innej możliwości. Możemy próbować zmuszać PKP, ale i tak nic nie zrobią, bo przejazd jest takiej, a nie innej kategorii i tyle.
Do tematu, jeszcze jako radna, a potem już poza Radą, ale wciąż jako przewodnicząca Osiedla Domków Jednorodzinnych, Krystyna Dekret do sprawy wracała wielokrotnie. Były petycje, kolejne apele, ale nie przełożyło się to na żadne konkretne działania. Światełko w tunelu pojawiło się w momencie, gdy PKP zaczęło planować modernizację linii na trasie Wrocław Brochów - Opole Groszowice. Inwestycja miałaby zawierać także przebudowę przejazdów, ale... jej realizacja ciągle się przedłuża, a przejazd wciąż nie jest bezpieczny. Potwierdza to także sytuacja z początku obecnego roku, gdy pod rozpędzony pociąg wpadł nastolatek. Od 2017 roku tragicznie zginęły w tym miejscu dwie osoby. Prawdopodobnie i jednej i drugiej śmierci dałoby się uniknąć, gdyby przejazd miał sygnalizację świetlną, a przede wszystkim rogatki.
Krystyna Dekret nie była jedyną osobą zaangażowaną w tę sprawę. Swoje pisma do PKP i władz samorządowych pisali także inni mieszkańcy. Ostatnio - w listopadzie 2024 roku - pan Paweł, który w dokumencie do burmistrza Piotra Stajszczyka pytał tak: - Dlaczego przejazd kolejowy na ul. Teski jest przejazdem niestrzeżonym? Zamontowanie automatycznych szlabanów ograniczyłoby używanie sygnałów dźwiękowych przez pociągi przemieszczające się tą trasą, nie mówiąc już o zwiększeniu bezpieczeństwa dla ruchu pieszego i samochodowego, tym bardziej, że kilka lat temu w tym miejscu zdarzył się śmiertelny wypadek.
Autor pisma nie mógł wiedzieć, że wystosował je na nieco ponad miesiąc przed kolejną tragedią na tym przejeździe.
Gmina jednak coś może?
Poprosiliśmy burmistrza Piotra Stajszczyka o spotkanie, by dowiedzieć się, jak on podchodzi do tego tematu i czy gmina zamierza podjąć jakieś działania, zmierzające do poprawy bezpieczeństwa w tym newralgicznym miejscu.
- Wydarzyła się ogromna tragedia, którą trudno opisać słowami i dyskutować na temat tego, co teraz czują najbliżsi chłopca, który zginął - mówi Piotr Stajszczyk. - Chcę jednak powiedzieć, że z PKP rozmawiam od wielu lat i robiłem to jeszcze będąc radnym. W momencie, gdy pojawiła się koncepcja rewitalizacji linii kolejowej z Wrocławia do Opola przez Jelcz-Laskowice, kilkukrotnie dyskutowaliśmy na sesjach o tym, że ten przejazd kolejowy należy ucywilizować, poprawiając jego bezpieczeństwo. W poprzedniej kadencji jako przewodniczący komisji rozwoju gospodarczego i finansów razem z wiceburmistrzem Romualdem Piórko uczestniczyłem w rozmowach na temat projektu modernizacji tej linii i ustaliliśmy wtedy, że projekt będzie zakładał modernizację tego przejazdu. Trzeba mieć jednak świadomość, że to ogromna inwestycja, która obecnie jest na etapie próby uzyskania decyzji środowiskowej. Mam tu na myśli całą przebudowę linii, która zawiera także rozwiązanie problemu tego przejścia. Już jako burmistrz spotkałem się z dyrektorem PKP i rozmawialiśmy o bezpieczeństwie na tym przejeździe. Te rozmowy odbywały się jeszcze przed tragicznym wypadkiem na początku tego miesiąca, ale tuż po tym zdarzeniu umówiłem się na kolejne spotkanie, by wysondować, czy pewnych spraw nie dałoby się przyśpieszyć, działając oczywiście w granicach prawa. Pokazałem przedstawicielom PKP, że na tej samej linii - mimo że wciąż nie rozpoczęła się jej modernizacja - zrealizowali przebudowę przejazdu między Piekarami a Nowym Dworem. To pokazuje, że jest jakaś furtka, która pozwala na podjęcie jakichś kroków wcześniej niż przy realizacji inwestycji związanej z całą linią. Podczas rozmów z dyrektorem PKP PLK ustaliliśmy, że spróbujemy zmodernizować ten przejazd wspólnie, być może jeszcze w tym roku. Zobowiązałem się, że jeśli uzyskam zgodę Rady Miejskiej, o którą będę wnioskował na najbliższej sesji, do partycypacji w maksymalnej wysokości 500 tys. złotych netto.
Burmistrz pokazał nam pismo, które 14 stycznia wystosował do Daniela Dygudaja, prezesa PKP PLK. W dokumencie czytamy: - W nawiązaniu do prowadzonych rozmów, dotyczących współpracy gminy Jelcz-Laskowice z PKP w zakresie infrastruktury kolejowej oraz zwiększania bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych na terenie gminy, potwierdzamy chęć współpracy i wspólne podejmowanie działań w tym zakresie. Zgodnie ze wstępną propozycją, omówioną na spotkaniu, podtrzymujemy zaproponowane rozwiązanie na przejeździe kolejowym na trasie nr 277 w Jelczu-Laskowicach, na ul. Treski i Gimnazjalnej. Gmina Jelcz-Laskowice zobowiązuje się na pokrycie kosztów związanych z podniesieniem bezpieczeństwa na przejeździe, o którym mowa wyżej, poprzez pokrycie kosztów w wysokości 50%, nie więcej jednak niż 500 tys. zł netto. W przypadku akceptacji warunków, prosimy o przygotowanie stosownego porozumienia.
Szef gminy J-L spodziewa się, że radni jednomyślnie poprą ten pomysł i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przejazd zostanie przebudowany jeszcze w tym roku.
- Chcę zaznaczyć, że to nie jest tak, że dopiero ta tragedia wpłynęła na moje działania - podkreśla. - Od lat rozmawiam z PKP także o bezpieczeństwie. Ostatnia tragedia mogła mieć jednak wpływ na spojrzenie innych osób, kluczowych przy podejmowaniu decyzji w tym temacie. Uważam, że to kolejny przykład tego, że na różnym szczeblu warto spotykać się osobiście i rozmawiać. W ten sposób zwiększamy szansę na dobrą współpracę i ostateczne rozwiązanie tego typu problemów.
Już w najbliższy piątek, podczas sesji RM radni zagłosują nad zmianami budżetowymi, które sprawią, że możliwa będzie partycypacja przy wspomnianej inwestycji.
A co z hałasem?
Bezpieczeństwo to ten najważniejszy problem, ale niestety nie jedyny, z którym mierzą się mieszkający w okolicach tego przejazdu. Drugim jest hałas, generowany przez pociągi, o czym w lipcu 2023 roku mówił ówczesny wiceprzewodniczący RM Ireneusz Stachnio: - Na lotniskach ogranicza się nocne starty i lądowania samolotów właśnie ze względu na hałas i szacunek do ludzi. W terenach zabudowanych nie możemy używać klaksonów i nie możemy siedzieć w samochodzie z włączonym silnikiem, bo policjanci wręczą nam mandat. Wszystkie te zasady są wprowadzane po to, by ograniczyć źródła uporczywego hałasu i uszanować prawo ludzi do odpoczynku. Tak jest na całym świecie. Niestety, u nas części mieszkańców Miłoszyc, osiedla Laskowice, Hirszfelda czy domków jednorodzinnych, odebrano prawo do odpoczynku we własnym miejscu zamieszkania. Jest to związane z nasileniem ruchu na trasie kolejowej z Wrocławia do Opola przez Jelcz-Laskowice, Miłoszyce i Biskupice Oławskie.
Odpowiedział mu wtedy wiceburmistrz Romuald Piórko: - Kolej nie podejmie żadnych doraźnych działań oprócz tego, że zrobili nawierzchnię na przejeździe kolejowym przy ul. Treski, której pierwotnie miało nie być. Natomiast żadne inne nagłe ruchy nie będą podejmowane. Jest robiony projekt na przebudowę tej linii kolejowej. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, kiedy zostanie ukończony. W tym projekcie ekrany są przewidziane w tych miejscach, w przypadku których wynika to z przepisów. Ekrany pojawią się więc wtedy, gdy będzie realizowana przebudowa linii.
Temat hałasu został także poruszony w piśmie pana Pawła, mieszkańca ul. Cichej. Fragment dokumentu cytowaliśmy wcześniej. Teraz zacytujemy drugi: - Wspomniana linia kolejowa generuje hałas o dużym natężeniu, zarówno w porach dziennych, jak i nocnych. Każdemu przejazdowi pociągu towarzyszy charakterystyczny szum oraz sygnał dźwiękowy, często kilkusekundowy o zmiennym tonie i dużej głośności. Opisane wrażenia akustyczne są słyszalne przy zamkniętych drzwiach i oknach, co ogranicza możliwość normalnego korzystania z nieruchomości. Czy miasto bądź właściciel wspomnianej linii kolejowej planują jakieś działania, mające na celu zredukowanie uciążliwości akustycznej? Jeśli tak, to jakie są to działania i kiedy będą realizowane? Jakie są możliwości władz lokalnych w zakresie egzekwowania przepisów, dotyczących generowania hałasu przez podmioty, korzystające z instalacji takich jak wspomniana wyżej linia kolejowa?
To oczywiście nie było pierwsze tego typu pismo na ten temat. Inne trafiały także do PKP, a jeden z mieszkańców w październiku 2023 otrzymał od PKP PLK odpowiedź, z której wynika, że budowa ekranów akustycznych jest planowana, ale dopiero w trakcie realizacji inwestycji związanej z modernizacją całej linii.
I w tej kwestii prawdopodobnie nic się nie zmieni, a mieszkańcy będą musieli poczekać.
- Przepisy dokładnie regulują, kiedy pociągi muszą używać sygnałów dźwiękowych i nawet jeśli na przejeździe pojawią się rogatki, to sygnały nie znikną - mówi burmistrz Stajszczyk. - W tym przypadku mogą pomóc tylko ekrany akustyczne, które PKP PLK planuje zainstalować przy modernizacji linii Wrocław Brochów - Opole Groszowice.
Napisz komentarz
Komentarze