Od lat znany był z tego, że reprezentował Kościół w głośnych sprawach o pedofilię. Był m.in. obrońcą siostry przełożonej z ośrodka, w którym - za wiedzą sióstr - dochodziło do maltretowania i gwałcenia nieletnich; bronił byłego wikarego oskarżanego o gwałt, molestowanie, nielegalne posiadanie broni i nakłanianie 14-latki do aborcji, a także proboszcza parafii w Opolskiem, którego prokuratura oskarżyła o trzykrotny gwałt na niepełnosprawnej 16-latce.
Przez wiele lat swoją kancelarię prowadził w powiecie oławskim. Do dziś jeszcze w sieci można natrafić na wizytówkę, w której czytamy, że w jego kancelarii profesjonalizm spotyka się z troską o klienta, a sam adwokat to prawnik z pasją, dla którego przede wszystkim liczy interes klienta.
Nieco inne zdanie na ten temat miał sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu, uznając niektóre działania adwokata za niezgodne z przepisami o adwokaturze. Chodziło m.in. o związaną w pewien sposób z Oławą sprawą byłego księdza Pawła K., który do 2002 roku pełnił posługę w naszym powiecie. Potem było o nim głośno, gdy został skazany na 7 lat więzienia za czyny pedofilskie. Mecenas Michał K. osobiście miał się zgłosić się do chłopca, który był ofiarą księdza, z propozycją reprezentowania go. Miał go też nakłaniać do przyjęcia ugody, w ramach której miałby otrzymywać 40 tys. zł, byle tylko zrezygnował z roszczeń wobec kurii. Adwokat miał zataić jednak przy tym fakt, że był on już wtedy przedstawicielem zarówno księdza jak i kurii wrocławskiej. Jak uznał sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu, działanie mecenasa było niezgodne z przepisami o adwokaturze, za co najpierw otrzymał roczny, a potem trzyletni zakaz wykonywania zawodu adwokata, od czego się odwoływał. O sprawie pisaliśmy.
Tym razem zarzuty są znacznie bardziej poważne.
Jak niedawno podała dolnośląska Policja: - Mężczyzna m.in. powołując się na swoje wpływy w prokuraturze, obiecywał pomoc w uchyleniu środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania w zamian za korzyści majątkowe. Jednak to nie wszystko, ponieważ 56-latek oszukiwał również instytucje i podmioty kościelne oraz osoby prywatne, doprowadzając tym samym swoich klientów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie ponad 1,2 mln zł! Intensywne czynności prowadzone w tej sprawie przez dolnośląskich policjantów, pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Lublinie, doprowadziły do przedstawienia zatrzymanemu mężczyźnie łącznie 24 zarzutów za płatną protekcję i oszustwa.
Obecnie Michał K. jest tymczasowo aresztowany, na wolność będzie mógł wyjść dopiero po wpłacenia 1,5 mln złotych kaucji.
Garść dodatkowych szczegółów zdobył też portal tuWroclaw.com. Otóż adwokat wpadł, gdy doniosła na niego diecezja zamojsko-lubaczowska. Twierdziła, że straciła przez niego ponad 321 tysięcy złotych, bo mecenas wprowadził ją w błąd. Przekonał księży, że muszą wpłacić te pieniądze na poczet depozytów sądowych związanych z toczącymi się postępowaniami sądowymi z udziałem diecezji.
- W toku śledztwa przedstawiono mu 24 zarzuty - wylicza prokurator Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Regionalnej w Lublinie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. - 23 zarzuty dotyczą wprowadzenia w błąd w latach 2015-2021 przedstawicieli zgromadzeń zakonnych, kurii, diecezji, księży i inny podmiotów, co do konieczności ustanowienia „depozytu sądowego” dla zabezpieczenia środków pieniężnych na poczet poręczeń majątkowych i kosztów postępowań sądowych - czytamy na portalu tuWroclaw.com.
Jeden z zarzutów dotyczy tego, że w 2019 roku we Wrocławiu Michał K. jako obrońca podejrzanego w zamian za korzyść majątkową w kwocie 220.000 zł podjął się pośrednictwa w załatwieniu uchylenia stosowanego wobec niego tymczasowego aresztowania w sprawie. Powoływał się na wpływy w prokuraturze.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Michał K. przyznał się do dokonania zarzucanych mu 23 przestępstw oszustwa. Natomiast nie przyznał się do przestępstwa płatnej protekcji i złożył krótkie wyjaśnienia, których treści nie ujawniamy - powiedziała prokurator Beata Syk-Jankowska wrocławskiemu portalowi.
Wcześniej o sprawie pisaliśmy TU:
Napisz komentarz
Komentarze