Kilka tygodni temu na garażach w okolicach ulic Piastowskiej i Mieszka I pojawiły się kartki, przyczepione na opaski zaciskowe, o takiej treści: - W związku z planowaną przebudową ulicy Piastowskiej w Jelczu-Laskowicach oraz planowanym zagospodarowaniem terenu na cele komunikacyjne, zobowiązuje się właściciela garażu do usunięcia obiektu i uporządkowania zajmowanego terenu do 30 czerwca 2025 roku. Nieusunięcie garażu we wskazanym terminie skutkować będzie jego rozbiórką na koszt właściciela.
W poprzednim artykule na ten temat pisaliśmy, że użytkownikom garaży się to nie spodobało, bo przed laty ówczesna władza miała im obiecać, że będą mogli z nich korzystać dożywotnio. Była to jednak umowa ustna, żadnych dokumentów nie podpisano.
- Te garaże kiedyś były w innym miejscu, ale potem, gdy stawiano TBS-y, ówczesna władza je przeniosła i obiecała użytkownikom, że w nowym miejscu będą mogli z nich korzystać dożywotnio - mówiła nam pani Joanna, córka jednego z użytkowników garażu. - Teraz mamy nowego burmistrza, który najwyraźniej ma na to inny pogląd. Nasz senior ma 89 lat, jego garaż jest zadbany, odmalowany, on cały czas wokół niego chodzi, dba o wszystko, trzyma tam rower i auto, którym jeździ do kościoła. No i nagle widzi kartkę, że do 30 czerwca musi się gdzieś przenieść albo garaż usunąć, bo inaczej gmina zrobi to na jego koszt.
Poprosiliśmy o komentarz wiceburmistrza Michała Wolskiego, którego nazwisko widniało na kartce przyczepionej do "blaszaków". Odpowiedział tak: - Problem polega na tym, że tak naprawdę mamy tu do czynienia z samowolą budowlaną. 1,5 miesiąca temu był pożar na ul. Techników i tam również mieliśmy przypadek takiej samowoli. Mamy więc sytuację, w której ktoś na terenie gminy w sposób kompletnie nieuregulowany korzysta z garaży, na które nie ma żadnych umów. Widzimy, jakie koszty generuje sprzątanie terenu na ul. Techników, więc uznaliśmy, że aby w przyszłości nie doszło do czegoś podobnego na ul. Garażowej, powinniśmy ją uporządkować, zwłaszcza że tuż obok rozpocznie się ważna inwestycja. Przyznaję, że informacja na karteczkach została sformułowana w sposób niefortunny, ale po niej zgłosiło się do nas kilku użytkowników tych garaży. Jeden pan potwierdził, że w przeszłości zawarł z gminą ustną, nieformalną umowę, że po przeniesieniu tych blaszaków w obecne miejsce będzie mógł ze swojego garażu korzystać dożywotnio albo do momentu, w którym stwierdzi, że już go nie potrzebuje. Jest to więc duży chaos i sytuacja, nad którą nie mamy żadnej kontroli. Na terenie gminy stoją budynki, będące samowolą budowlaną, które formalnie - z perspektywy dokumentów - nie mają żadnych właścicieli. Ludzie mogą tam przechowywać dosłownie wszystko, włącznie z materiałami łatwopalnymi. Jeśli doszłoby do jakiegokolwiek pożaru, uporządkowanie miejsca stałoby się problemem gminy. Dlatego stwierdziliśmy, że musimy coś z tym zrobić. W przyszłości nie wykluczamy postawienia tam betonowych garaży (kilka takich już stoi), które można by było wystawić na sprzedaż. W tym wszystkim zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że większość dzisiejszych użytkowników to osoby starsze i chcemy na ich sytuację spojrzeć po ludzku. Dlatego zaprosimy ich na spotkanie i spróbujemy wypracować jakieś rozwiązanie, które oni również zaakceptują. Rozumiem, że jeśli tym ludziom kiedyś coś obiecano, to oni dziś oczekują realizacji tych obietnic. Nawet jeśli były tylko nieformalną umową ustną... Na pewno nie zmieniamy zamiarów uporządkowania statusu tego miejsca, ale spotkamy się z mieszkańcami i wierzę, że wspólnie wypracujemy optymalne rozwiązanie.
Wolski: - Musimy to uporządkować
Podczas sesji Rady Miejskiej do sprawy wrócił radny Krzysztof Skrzydłowski z "Nowej Generacji": - Pod koniec stycznia na garażach na Osiedlu Komunalnym pojawiły się bulwersujące kartki, informujące w skrócie: "Usuńcie garaż, jeśli nie - zrobimy to za was, a jeśli tego nie zrobicie, poniesiecie koszty." Gdy mieszkańcy do mnie zadzwonili, w pierwszej chwili uznałem, że to sabotaż, ale na kartkach widniał podpis wiceburmistrza Wolskiego. Dlaczego zdecydował się pan na taką formę komunikacji? Czemu ta sprawa nie została szerzej omówiona? Widziałem pańskie wyjaśnienia w gazecie, w których stwierdził pan, że nie wiadomo, kto zajmuje te garaże, ale - z tego, co wiem - gmina otrzymuje pieniądze z podatków za te nieruchomości. Czy wciąż zamierza pan doprowadzić do usunięcia tych garaży? Jeśli tak, czy planowane są konsultacje społeczne w tej sprawie? Czy mieszkańcom zostanie wyznaczony nowy teren do przeniesienia garaży i czy gmina pomoże w relokacji? W wielu przypadkach właścicielami są osoby w wieku 80–90 lat, które samodzielnie nie będą w stanie tego zrobić. Zarząd osiedla komunalnego wysłał obszerne pismo z szeregiem pytań, na które odpowiedź z UMiG nie udzieliła pełnych wyjaśnień. Proszę odnieść się do tego publicznie. Mieszkańcy, podobnie jak zarząd osiedla, powinni zostać skutecznie poinformowani.
Odpowiedział Michał Wolski: - Postaram się nie rozwijać tej opowieści zbyt szczegółowo, ale ważny jest kontekst. W pierwszych dniach stycznia doszło do pożaru na terenie przylegającym do ogródków działkowych, sąsiadujących z ul. Techników. Spłonęły murowane garaże, wiaty i altany, które od lat stoją tam w ramach samowoli budowlanej. To są dawne zaszłości. Mowa o pasie drogowym wzdłuż ceglanego muru i dawnych zakładów. Całe to zdarzenie miało miejsce na gminnej działce. Pożar pokazał nam, co dzieje się w takich miejscach. To, że nikt nie zginął, to ogromne szczęście - oby zawsze tak było. Jednak strażacy, walcząc z żywiołem, nie mieli wiedzy o tym, co się tam znajduje i czy ktoś mógł być w środku. Uświadomiliśmy sobie, że podobna sytuacja występuje na Osiedlu Komunalnym, gdzie obecnie znajduje się około 80 garaży. Z tego 35 to blaszane konstrukcje stojące na gminnej działce, natomiast pozostałe, murowane i wykupione przez mieszkańców, nie budzą wątpliwości pod względem przeciwpożarowym. W latach 90. mieszkańcy ulic Piastowskiej i Mieszka I mieli garaże bliżej bloków, na terenie, gdzie obecnie znajdują się budynki TBS. Wówczas, w związku z budową osiedla, podjęto decyzję o przesunięciu garaży i nieformalnie obiecano mieszkańcom - starym jelczanom - że mogą z nich korzystać dożywotnio. Jednocześnie ustnie zaznaczono, że jeśli właściciel garażu umrze lub przestanie z niego korzystać, teren powinien zostać uporządkowany. Umowy były niestety wyłącznie ustne. W dokumentach znajdujemy jakieś umowy z 2013 roku, ale one wygasły w 2017. Od tamtej pory nikt nie ma tam oficjalnej umowy dzierżawy. Co ciekawe, gmina nadal otrzymuje podatki za ten grunt - nie w wyniku wezwań do zapłaty, ale dlatego, że mieszkańcy sami uznają, iż zawsze płacili, więc nadal płacą. Spośród tych dawnych jelczan, których wspominałem, zostało może 4-5 osób. Reszta to albo ich rodziny, albo osoby wynajmujące garaże od kogoś innego. W efekcie widzimy przelew od pana Kowalskiego, ale ostatnia umowa była zawarta z panem Iksińskim. Zastosowaliśmy radykalne podejście, uznając, że teren należy uporządkować. Chodziło jednak o to, by potrząsnąć społecznością i doprowadzić do uregulowania tej sytuacji - i to właśnie zrobimy. Po naszej decyzji odezwali się mieszkańcy. Po spotkaniu z kilkoma z nich ustaliliśmy, że w kwietniu odbędzie się duże zebranie, na którym użytkownicy tych garaży będą mogli się wypowiedzieć. Spotkamy się z tymi osobami i postaramy się znaleźć rozwiązanie. Starzy jelczanie, którym kiedyś coś obiecano, mają święte prawo do korzystania z tych garaży do końca swoich dni. Co do pozostałych przypadków, rozważamy różne scenariusze - może sprzedaż gruntu, może budowę betonowych garaży i ich sprzedaż. Zastanowimy się nad tym. Temat trzeba uporządkować. W tych garażach znajdują się tony plastiku, opony - to potencjalne zagrożenie pożarowe, podobne do tego, które miało miejsce przy ul. Techników. Nie możemy dopuścić do tego typu sytuacji.
Skrzydłowski dopytał jeszcze - czy to oznacza, że garaże pozostaną w tym samym miejscu, a tylko kwestie formalne zostaną uporządkowane. Wolski odpowiedział, że większość garaży stamtąd zniknie, ale te zajmowane przez "starych jelczan", którym obiecano dożywotnią możliwość korzystania, pozostaną. Gmina będzie chciała je przesunąć w jedno miejsce. Co do pozostałych użytkowników - będą mogli wykupić grunt albo murowany garaż, który miałaby postawić gmina. Decyzja w tej kwestii nie została jeszcze podjęta.
Napisz komentarz
Komentarze