Piłka nożna - IV liga
0:1 - Mateusz Machaj (w 20 min. - z karnego)
0:2 - Kacper Hajłasz (31)
1:2 - Damian Celuch (55)
1:3 - Fabian Wojtal (56)
1:4 - Mateusz Machaj (66)
2:4 - Damian Celuch (68)
3:4 - Damian Celuch (74 - z karnego)
Oława 8 marca 2025. Stadion OCKF przy ul. Sportowej. Widzów ok. 130.
Sędziowali
Adrian Dorocki - arbiter główny, a wspomagali go asystenci - Igor Rosiak i Jarosław Krażewski (wszyscy KS Wałbrzych).
Żółte kartki
Bartosz Janik (w 26 min.), Sebastian Francus (59), Alan Baca (61), Jakub Bartecki (73), Oskar Fogt (85) oraz Aleksander Boczar (86).
MGKS "Moto-Jelcz" Oława
Racławski - Pawlak, Skorłutowski, Urysz (86 Mossoń), Kudelskyi (83 Miketa) - Boczar, K.Gancarczyk, Danielik, Baca (71 Kaniewski), J.Gancarczyk - Celuch.
"Chrobry" II Głogów S.A.
Gawłowski - Bartecki, Janik, Kistowski, Buszewski - Biliński (67 Antkowiak), Francus, Hajłasz (87 Gaweł), Wojtal (73 Fogt) - Tworzydło (84 Cichy), Machaj.
Po długich zawirowaniach związanych z drużyną seniorów "Moto-Jelcza", które przypominały telenowelę latynoską, zainaugurowano rundę rewanżową. Przypomnijmy, że po udanej rundzie jesiennej oławianie zajmowali trzecie miejsce w tabeli ze stratą ośmiu punktów do "Słowianina" Wolibórz oraz pięciu do "Baryczy" Sułów. Była więc realna szansa na włączenie się do walki o pierwsze lub drugie miejsce w tabeli. Pierwsze daje bezpośredni awans do III ligi, a drugie gwarantuje udział w barażu.
Jednak to co się stało w przerwie zimowej nakazało zmienić cele na rundę wiosenną. Zamiast walki o awans do III ligi możemy spodziewać się systematycznego przesuwania się w tabeli coraz niżej. Na szczęście przewaga oławian do strefy spadkowej jest tak duża, że przynajmniej spadek nam nie grozi w tym sezonie.
"Moto-Jelcz" został pozbawiony "szkieletu". Odeszło pięciu podstawowych zawodników: bracia Mateusz i Waldemar Gancarczykowie, Artur Łuczkiewicz, Krzysztof Waliś oraz Paweł Kohut. Wszyscy przeszli do "Stali" Brzeg, którą trenuje były szkoleniowiec oławian - Zbigniew Smółka. "Rozsypała się" cała linia obrony oraz środek pomocy. Dodatkowo bramkarz Bartosz Lubecki na własną prośbę został wypożyczony do "Burzy" Bystrzyca.
Wymienieni powyżej zawodnicy chcieli zostać w "Moto-Jelczu", ale liczyli na wyższe kontrakty oraz wzmocnienie kadry, bo takie ustalenia po rundzie jesiennej poczynili na spotkaniu z Zarządem klubu. Jednak działacze nie zdołali pozyskać większych funduszów i zaproponowali im umowy na takich samych warunkach co jesienią. Wówczas pięciu zawodników oświadczyło, że w takim razie wolą przejść do Brzegu, gdzie zaproponowano im wyższe kontrakty.
Długo przeciągała się sprawa zatrudnienia trenera seniorów. Początkowo Dawid Pożarycki zrezygnował twierdząc, że nie ma już drużyny, ale później zgłosił chęć dalszej pracy. Podpisano z nim umowę dopiero po dwóch miesiącach, co miało wpływ na przygotowanie się zespołu do rundy rewanżowej. Wiele treningów zostało odwołanych, podobnie jak niektóre sparingi. Trener nie miał pewności, czy będzie ostatecznie prowadził drużynę oraz jakich zawodników będzie miał do dyspozycji. Przeciągały się sprawy podpisywania umów z piłkarzami, którzy zostali w klubie, a z nowych zawodników doszli wypożyczeni młodzieżowcy ze "Ślęzy" Wrocław - Aleksander Boczar, Danyil Kudelskyi i bramkarz Jerzy Komicz. Do "Moto-Jelcza" powrócił Kacper Urysz, który ostatnio występował w "Błyskawicy" Gać.
Drużyna "Moto-Jelcza" została osłabiona kadrowo przed rundą wiosenną i trudno było z optymizmem patrzeć na pierwszą potyczkę ligową z rezerwą "Chrobrego" Głogów. U gospodarzy wystąpiło pięciu młodzieżowców w wyjściowym składzie, ale u gości - dziewięciu. Wydawało się, że jednak doświadczenie kilku miejscowych piłkarzy zapewni "Moto-Jelczowi" sukces, ale przyjezdni łatwo obnażyli brak zrozumienia w oławskiej linii defensywnej, która dopiero niedawno zaczęła grać w takim ustawieniu.
W 19 minucie Kacper Urysz pociągnął rywala przy linii końcowej boiska na polu karnym i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał 36-letni Mateusz Machaj - najbardziej doświadczony zawodnik gości. W 30 minucie Danyil Kudelskyi oddał pierwszy, ale niecelny strzał na bramkę gości. W rewanżu Kacper Hajłasz przepięknie trafił z dystansu w okienko naszej bramki. Po chwili mogło być już 0:3, ale Danyil Kudelskyi wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Adriana Tworzydły. W 36 minucie bramkarz "Chrobrego" obronił uderzenie Karola Danielika z dystansu. Kilka minut później Jakub Bartecki przestrzelił w sytuacji sam na sam z Kevinem Racławskim. Tuż przed przerwą Alan Baca uderzył niecelnie z woleja z pierwszej piłki.
Zaraz po wznowieniu gry Fabian Wojtal przeprowadził szybką akcję lewą stroną i strzelił minimalnie nad porzeczką. Od tego momentu oławianie zaczęli bardziej zdecydowanie atakować bramkę rywali. Najpierw strzał Janusza Gancarczyka został obroniony, ale w 55 minucie akcję Daniela Pawlaka wykończył Damian Celuch, zdobywając kontaktowego gola. Jednak przyjezdni szybko odpowiedzieli celnym trafieniem Fabiana Wojtali spoza pola karnego. W 66 minucie Mateusz Machaj minął naszych obrońców i na raty pokonuje oławskiego bramkarza.
Tutaj trzeba pochwalić naszych piłkarzy, że pomimo niekorzystnego wyniku 1:4, to podjęli ambitną walkę do końca. W 68 minucie Damian Celuch celnie główkował po rzucie rożnym, a kilka minut później został sfaulowany na polu karnym i wykorzystując rzut karny popisał się hat-trickiem. W końcówce nasz napastnik mógł zdobyć wyrównanie, ale nie trafił głową w piłkę. Pochwała należy się też oławskim kibicom, którzy do ostatniego gwizdka zagrzewali swoich ulubieńców do walki.
Napisz komentarz
Komentarze