Reklama
Szarik ostrzegł przed złodziejami, jego pan ruszył w pościg!
- 23.02.2017 19:38 (aktualizacja 27.09.2023 12:03)
Powiat
Marek stanął twarzą w twarz z włamywaczami, nie przestraszył się. Kiedy zaczęli uciekać ruszył w pościg. Dzięki niemu dwóch mężczyzn wpadło w ręce wrocławskiej policji. Ale... kto wie, jakby to się skończyło, gdyby nie pies, który zaczął mocno szczekać, kiedy włamywacze weszli na posesję.
Było po pierwszej w nocy, kiedy złodzieje chodzili po podoławskiej wsi i badali teren. Weszli też na posesję Marka. - Jestem przekonany, że musieli obserwować nasz dom - mówi. - Przyszli, kiedy spałem. Około godz. 1.20 żona na moment włączyła telewizor, aby sprawdzić godzinę, za chwilę usłyszała szczekanie. Poszła do małego okienka w łazience i zobaczyła, że ktoś jest na posesji... Przybiegła mnie obudzić.
Marek zobaczył, że mężczyźni natychmiast zaczęli uciekać. Wskoczył do samochodu i pojechał za biegnącymi. Zobaczył ich tuż za zakrętem. - Zatrzymałem się, otworzyłem okno od strony pasażera i zapytałem, czego szukali na mojej posesji? Stwierdzili, że wcale ich tam nie było. Powiedziałem, że ich widziałem, wtedy jeden z nich powiedział "to ja przepraszam". Poszli w stronę auta, które mieli schowane za krzakami.
W tym czasie Marek wrócił do domu i powiedział żonie, żeby zamknęła drzwi. Sam błyskawicznie ruszył w pościg. Złodzieje pojechali w kierunku Groblic, uciekali przez Sulimów, Zębice, Zagródki i stąd do Wrocławia
Przez cały czas Marek nie odpuszczał, ścigał ich i za nic nie zamierzał ustąpić. - Taki mam temperament - dodaje. - To był prawdziwy pościg...
Marek zjadł tej nocy sporo nerwów, ale podkreśla, że gdyby nie zachowanie psa, który ostrzegł domowników, nie wiadomo, jakby ta sytuacja się skończyła. - Apeluję do mieszkańców, żeby byli czujni i zwracali uwagę na zachowanie psa, bo to Szarik nas uratował. Zawsze sprawdzamy, co się dzieje jeśli szczeka. On reaguje już wtedy, gdy ktoś się zbliża do naszego domu, a jest kilkanaście metrów dalej.
Agnieszka Herba [email protected]
W międzyczasie zadzwonił na policję. Kiedy złodzieje uciekali on informował, gdzie teraz są. Policja uszykowała zasadzkę na ulicy Gazowej we Wrocławiu, tu zatrzymali podejrzanych.
Dwóch mężczyzn poruszało się czerwonym renault clio, byli dobrze przygotowani do "działania". - W bagażniku mieli łomy i specjalny środek, który miał maskować zapach, aby pies ich nie wytropił.
To nie pierwszy raz, kiedy Marek przyczynił się do złapania złodziei. Na swoim koncie ma jeszcze jedną akcję, również udaną. O tym napiszemy w następnym papierowym wydaniu "Powiatowej", które ukaże się 2 marca
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze