Reklama
LKPR Moto-Jelcz Oława - Ostrowia Ostrów Wielkopolski 29:28
Piłka ręczna I liga
W kolejnym horrorze podopieczni Krzysztofa Mistaka pokonali jednego z faworytów do awansu. Kluczową interwencją popisał się w ostatnich sekundach bramkarz Dawid Glabik, a Moto-Jelcz został współliderem tabeli
Goście nie mają najlepszych wspomnień ze spotkań w hali sportowej w Gaci. W poprzednim sezonie, będąc liderem, doznali tu druzgoczącej porażki. Moto-Jelcz okazał się bardzo niegościnny, wygrywając 34:18. Tym razem mecz miał inny przebieg. Ostrowianie rozpoczęli dosyć nietypowo, od indywidualnego krycia na całym boisku. To zaskoczyło miejscowych, którzy popełniali dużo strat. Do tego świetnie spisywał się Piotr Matuszczak w bramce Ostrovii, broniący w trudnych sytuacjach. Po golu Mariusza Kuśmierczyka goście prowadzili w 10 minucie 4:3. Później ich przewaga wzrosła do dwóch "oczek", ale zniwelował ją Sebastian Kolanko, kończąc szybkie ataki miejscowych.
W 17 minucie Dawid Glabik zastąpił w bramce MJO Krzysztofa Muszaka, co nie wpłynęło od razu na przebieg gry. Od stanu 6:6 goście zdobyli pięć bramek, a stracili tylko jedną i Krzysztof Mistak poprosił o przerwę. Jednak po wznowieniu Paweł Dudkowski stracił piłkę, a kontrę wykorzystał Tomasz Klara, powiększając przewagę Ostrovii do pięciu goli. Sygnał do odrabiania strat dał Glabik, który obronił kilka rzutów i tworzył swoim partnerom okazje na kontry. Dwa gole zdobył Dudkowski, po jednym dołożyli Bartłomiej Koprowski, Bartosz Markiewicz, Kamil Herudziński i Kolanko. Goście odpowiedzieli trzema trafieniami i do przerwy prowadzili 15:13.
Drugą połowę ostrowianie również zaczęli od krycia indywidualnego, ale gospodarze byli na to gotowi. Parady Glabika i szybkie kontry, z których trzy wykorzystał Jarosław Cepielik, sprawiły że w 38 minucie Moto-Jelcz prowadził 18:17. Emocje dopiero się zaczęły. Walka punkt za punkt trwała do ostatniego gwizdka, a kibice oglądali efektowne parady bramkarzy, szybkie ataki, oraz skuteczne rzuty z drugiej linii. Po przechwycie Cepielika dwudziestą pierwszą bramkę dla miejscowych zdobył Bartosz Żubrowski. W odpowiedzi fantastyczną akcją indywidualną popisał się Damian Krzywda, który zwiódł obronę Moto-Jelcza, nie dając szans Glabikowi.
Końcowe minuty gry kibice oglądali na stojąco. Przy stanie 27:27 znów udanie interweniował Glabik, a po drugiej stronie boiska skuteczny był Kamil Herudziński. Trener gości Krzysztof Przybylski poprosił o przerwę, po której Ostrovia straciła piłkę. Kontrę wykorzystał Bartosz Żubrowski i było 29:27. Przyjezdni szybko wznowili i po kilku sekundach gola kontaktowego zdobył rzutem z biodra Patryk Staniek. Piłkę mieli podopieczni trenera Mistaka, ale na pół minuty przed końcem stracił ją Mateusz Klinger. Ostrovia wycofała bramkarza i cierpliwie rozgrywała akcję, zakończoną faulem Herudzińskiego i jego dwuminutową karą. Do końca zostało 5 sekund, a goście mieli rzut wolny. Piłka powędrowała do Krzywdy, którego rzut z drugiej linii obronił Glabik i po chwili utonął w ramionach partnerów z drużyny.
Moto-Jelcz: Dawid Glabik, Krzysztof Muszak - Grzegorz Rutkowski 5, Paweł Dudkowski 5, Kamil Herudziński 4, Jarosław Cepielik 3, Sebastian Kolanko 3, Bartosz Żubrowski 2, Bartosz Markiewicz 2, Bartosz Wróblewski 2, Jarosław Paluch 1, Bartłomiej Koprowski 1, Mateusz Klinger 1, Grzegorz Celek, Michał Wiewiórski.
Ostrovia: Piotr Matuszczak, Tomasz Piskorski - Mariusz Kuśmierczyk 6, Damian Krzywda 5, Dawid Wesołek 4, Jakub Tomczak 3, Adrian Wojkowski 3, Tomasz Klara 2, Mateusz Wojciechowski 2, Patryk Staniek 2, Maciej Nowakowski 1, Mikołaj Przybylski, Michał Biegański, Patryk Marciniak, Artur Brychcy.
Arkadiusz Okoń [email protected]
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze