Reklama
Czas zakończyć tę nierówną walkę. To najtrudniejszy moment w moim życiu...
- 14.10.2016 12:22 (aktualizacja 27.09.2023 12:47)
Żużel
Pożegnanie ze sportem
Patryk Malitowski kończy karierę
23-letni żużlowiec z Jelcza-Laskowic, wychowanek Sparty-Betard Wrocław, zamieścił na swoim fanpage`u oświadczenie, w którym poinformował, że jego krótka kariera na żużlowym torze dobiegła końca. Przez kilka lat jelczanin próbował się dobić do speedway`a na najwyższym poziomie. Wygrał turniej o puchar prezydenta Lublina, zawody im. Jerzego Szczakiela, także rywalizację młodzieżowców w Rybniku, poświęconą pamięci Łukasza Romanka oraz indywidualne mistrzostwa ekstraligi juniorów. Był trzeci w młodzieżowych drużynowych mistrzostwach Polski oraz czwarty i piąty w zawodach o brązowy i srebrny kask.
- Z przykrością muszę wszystkich poinformować, że moja kariera w sporcie żużlowym dobiegła końca - pisze Patryk na swoim facebookowym profilu. - Na wstępie chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy wspierali mnie podczas całego okresu, w którym jeździłem na żużlu. Moim rodzicom, bez których nie mógłbym uprawiać tego pięknego sportu. To dzięki nim wszystko się zaczęło. Moim sponsorom, którzy wspierali mnie przez cały okres kariery, oraz kibicom, którzy dopingowali mnie w dobrych i złych chwilach. To dzięki wam wszystkim udało mi się zdobyć kilka medali i osiągnąć kilka większych lub mniejszych sukcesów.
Dalej "Malita" tłumaczył powody swojej decyzji: - Od momentu, w którym stałem się żużlowcem, zawsze starałem się osiągać jak najlepsze wyniki i wysoko stawiałem sobie poprzeczkę. W każdym klubie, w którym jeździłem, chciałem się godnie prezentować, lecz zawsze miałem poczucie, że nie mogę pokazać pełni swoich możliwości. Na przeszkodzie stawały finanse. Mimo wielkich starań na torze, często odstawałem sprzętowo od swoich kolegów, jednak nigdy się nie poddawałem i kończyłem zawody z nadzieją na lepsze jutro. Nie mogłem sobie pozwolić na skuteczną jazdę w ekstralidze, dysponując bardzo małą ilością sprzętu. Wiem, że wielu kibiców miało pretensje o moje wyniki i postawę na torze, jednak nigdy nie potrafiłem się przyznać, jaka jest prawdziwa tego przyczyna. Zdarzały się jednak pozytywne momenty w mojej karierze. Udowodniłem, że potrafię pokonać mistrzów świata, lecz nigdy nie miałem regularności, na którą zwyczajnie nie mogłem sobie pozwolić bez pieniędzy na sprzęt. Dzięki rodzicom i sponsorom mogłem ścigać się zawodowo. Wspierali mnie na ile tylko mogli i zawsze byłem im za to bardzo wdzięczny. Niestety, z roku na rok moja kariera szła w dół i brakowało funduszy nawet na podstawowe rzeczy. Wiele razy targały mną emocje, jednak postanowiłem zakończyć tę nierówną walkę. Nie mogłem dłużej oszukiwać siebie i kibiców myśląc, że jakoś się ułoży. Decyzja o zakończeniu kariery była najtrudniejszym momentem w moim życiu. Będzie mi tego brakować, jednak mam nadzieję, że moja przygoda z żużlem się nie skończy i w jakiś sposób nadal będę przy tym sporcie. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i byli ze mną do samego końca!
(kt)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze