Reklama
Matka marihuany medycznej jedzie na Woodstock zbierać podpisy! Jest jednak problem...
- 08.07.2016 12:00 (aktualizacja 27.09.2023 13:24)
Projekt ustawy o medycznej marihuanie leży w sejmowej zamrażarce. Minęło pół roku, parlament wciąż się nad nim nie pochylił. Dorota Gudaniec nie zamierza się jednak poddawać. Jedzie na Przystanek Woodstock i będzie zbierać podpisy
Projekt ustawy przygotował nieformalny związek pod nazwą Koalicja Medycznej Marihuany. Do sejmy - już jako projekt poselski - trafił jednak z inicjatywy posła klubu Kukiz`15 Piotra Liroya-Marca. Nie ma numeru druku, a marszałek nie skierował go do dalszych prac. Wcześniej został pozytywnie oceniony przez sejmową komisję ustawodawczą, która sprawdziła, czy jest poprawny formalnie. Negatywnie zaopiniowało go jednak Biuro Analiz Sejmowych.
- Jedziemy na Woodstock! - napisała entuzjastycznie na swoim facebooku Dorota Gudaniec. Ona wie, że Koalicja Medycznej Marihuany nie może czekać. Dlatego złożyła do marszałka Sejmu wniosek o powołanie komitetu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Jeśli Kuchciński nie dopatrzy się w nim żadnych uchybień, komitet będzie miał trzy miesiące na zebranie stu tysięcy podpisów pod wnioskiem. Jeśli się uda, projekt ominie sejmową zamrażarkę i trafi do pierwszego czytania.
Dorota Gudaniec, nazywana też matką polskiej marihuany medycznej potwierdziła, że udało się dojść do porozumienia z Jurkiem Owsiakiem, dlatego podpisy będą zbierane na Przystanku Woodstock. Impreza rozpoczyna się 14 lipca i podobnie jak w poprzednich latach, przyciągnie kilkaset tysięcy ludzi.
- Od prawie dwóch lat walczymy o nasze prawo do wyboru terapii, o godność w chorobie i umieraniu - ubolewa Gudaniec. - Od blisko dwóch lat jesteśmy spychani na margines, jesteśmy mamieni obietnicami, jesteśmy okłamywani. Pięć projektów ustaw, które miało uregulować status leczenia konopiami, zostało zamrożonych w sejmowej zamrażarce! Wzięliśmy sprawę w swoje ręce i musimy jako obywatele wymóc na władzy szacunek wobec naszego prawa do ochrony zdrowia i życia. Skoro rząd ciągle podkreśla, że wola suwerena jest najważniejsza, to pokażmy, że my - chorzy lub opiekunowie chorych - też jesteśmy suwerenem. Uważa się nas za słabych i pokonanych, ale ja wiem, że razem stanowimy wielką siłę!
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze