Reklama
Mecz nie przeszkodził. Ludzie przyszli i bawili się świetnie
- 13.06.2016 12:47 (aktualizacja 27.09.2023 13:35)
Biskupice Oławskie Tradycja
Pięknie, słonecznie i tłumnie. Za nami Biskupicki Złoty Kłos. Działo się wiele, a zainteresowanie zaskoczyło organizatorów
Trzydziestu pięciu wystawców i dwadzieścia jeden zespołów, tworzonych przez czterystu muzyków 12 czerwca przyjechało do Biskupic Oławskich. Imprezie patronowali wicemarszałek województwa dolnośląskiego Ewa Mańkowska i burmistrz Jelcza-Laskowic Bogdan Szczęśniak.
Szóste targi produktu lokalnego i czwarty przegląd zespołów ludowych przyciągnęły prawdziwe tłumy ludzi. Jadąc od strony Jelcza-Laskowic, pierwsze zaparkowane auta można było zobaczyć tuż po wyjechaniu z Celiny. Zapełniony był również parking, przygotowany na potrzeby imprezy.
Niemalże od razu po opuszczeniu samochodu, można było poczuć zapach tradycji. Na scenie folklor, na stoiskach folklor, przy stolikach folklor. Piękne przebrania, niesamowite rękodzieła, pyszne dania i dobre zimne piwo. Do tego muzyka, taka jak dawniej. Dziś często zapominana i pomijana.
- Cieszymy się bardzo, bo z roku na rok impreza nam się rozwija - mówi główny organizator, sołtys Biskupic Oławskich Marek Starczewski. - Zainteresowanie wyraźnie rośnie. Jesteśmy zachwyceni frekwencją i możemy być z niej dumni, zwłaszcza jeśli powiemy, że lada moment Polska rozegra mecz z Irlandią Północną. Bardzo chcieliśmy zapewnić naszym gościom transmisje, ale koszta licencji niestety nas przerosły. Wyszliśmy jednak naprzeciw oczekiwaniom i między 18.00 a 20.00 zrobiliśmy przerwę. Tuż po niej wystąpili Big Band Jelcz-Laskowice oraz Modesta Pastiche, znana z występów w programie "Jaka to melodia".
Starczewski powiedział też kilka słów o idei Biskupickiego Złotego Kłosa: - Naszym początkowym założeniem było pokazanie produktu lokalnego z powiatu oławskiego. Ostatecznie rozszerzyliśmy ofertę o lokalna grupę działania "Dobra Widawa". Pokazujemy świetne produkty i ludową muzykę. Jak widać, pomysł się sprawdza. Ludzie są pod sceną, przy stolikach, przy stoiskach - wszędzie.
Stosika producentów były oblegane. Najdłuższa kolejka przez utrzymywała się przy browarze "Koreb", który przyjechał do Biskupic aż z Łask pod Łodzią. Jaka jest tajemnica tego powodzenia?
Odpowiedź w materiale video
Więcej w przyszłym wydaniu "Powiatowej"
Fot. Kamil Tysa
video Grzegorz Jankowski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze