Krzysztof A. Trybulski [email protected]
Reklama
Dla przejrzystości i... spokoju sumienia
- 09.06.2016 13:34 (aktualizacja 27.09.2023 13:37)
Dziennikarze komentują
Nieczęsto zdarza się, że na gorąco komentujemy decyzje kadrowe wójta, burmistrza, czy starosty, bo przecież formalnie są w tym suwerenni, co oznacza, że osobiście odpowiadają za ewentualny błąd personalny. Tym razem jednak reagujemy od razu, zanim to jeszcze przysłowiowe mleko na dobre się rozleje po gminie Domaniów, bo tu o konkretną decyzję szefa właśnie tego samorządu chodzi. Kilka dni temu komisja, powołana przez wójta Wojciecha Głogulskiego, rozstrzygnęła konkurs na dyrektora Gminnego Centrum Kultury i Kultury Fizycznej, wskazując jako najwłaściwszą osobę do objęcia tego stanowiska... córkę przewodniczącego Rady Gminy. - I cóż w tym strasznego? - zapyta ktoś i dopowie, że przecież w tak małej społeczności jak domaniowska prawie każdy z każdym jest mniej lub bardziej spokrewniony. Nie da się więc tam obsadzić stanowisk samorządowych ludźmi z tej gminy, bez uniknięcia familijnych powiązań. Ta rodzinna "choroba" trawi zresztą także większe samorządy, gdzie można tych zależności, związanych z pokrewieństwem, znacznie łatwiej uniknąć. Czasami zresztą bardzo sprytnie, np. w myśl zasady "ty mi, a ja tobie". O różnych "patentach" naszych samorządowców na uniknięcie formalno-prawnych kolizji przy realizacji "prywatnej polityki prorodzinnej" w minionym 25-leciu już pisaliśmy. Przypomnijmy tylko pierwszą oławską burmistrz, która zatrudniła w Urzędzie Miejskim szwagra i siostrzeńca, a synowej zleciła prowadzenie usług opiekuńczych. Potem był burmistrz-poseł i jego skądinąd sympatyczny siostrzeniec w roli rzecznika prasowego. Był pierwszy oławski starosta, który zabrał do siebie kierowniczkę z DPS i dzięki temu swojej synowej znacznie przyspieszył ścieżkę kariery zawodowej. Potem była córka innego burmistrza (słynna "Perełka"), zatrudniona w starostwie w zamian za pewne wewnątrzkoalicyjne przetasowania w Radzie Powiatu, a jeszcze później brat tego burmistrza jako "bezkonkursowy dyrektor" tworzącej się szkoły, a już prawie na finiszu kadencji - syn, w kontrowersyjnych okolicznościach zatrudniony w śmieciowej spółce. Niewolny od profamilijnych decyzji był też wójt gminy Oława, lokujący córkę na swoje miejsce w "Ekogoku", czy syna na kierowniczym stanowisku w fabryce, której produkcja do najczystszych pod względem ekologii nie należy i bez "pozastandardowej" przychylności wójta z pewnością by nie mogła jej w gminie prowadzić...
To tylko niektóre przykłady, które możemy zresztą wciąż mnożyć. Teraz w Domaniowie mamy córkę przewodniczącego rady, wygrywającą konkurs na szefa gminnej kultury i gminnego sportu, chociaż jak wynika z wywiadu, jakiego "na gorąco" nam udzieliła, na sporcie zupełnie się nie zna, a jedyny jej dotychczasowy kontakt z kulturą, to... pomaganie mamie w działalności Koła Gospodyń Wiejskich. Wywiad w całości tutaj: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2016-06-09
Nowa dyrektor mówi, że nie będzie problemu z powodu służbowych zależności między wójtem a jej tatą, bo obaj panowie się lubią i wspólnie z nią działać będą dla dobra gminy. Znamy wiele przykładów z naszej lokalnej polityki, że dziś się lubią, a jutro nie za bardzo, jak choćby: Kownacki-Wojciechowski, Kaczor-Szponar, Regiec-Październik, a w Domaniowie dawniej Chudy-Swadek-Schneider zaś obecnie Głogulski-Beń. To nie jest więc dobry argument, tym bardziej, że pole do ewentualnego konfliktu bardzo szybko może się pojawić. Np. wójtowi coś się nie spodoba w działalności dyrektorki GCKiKF i zechce ją ukarać, a akurat wtedy tatuś pani dyrektor ma podpisać szefowi gminy kartę urlopową, bo ten ledwo co kupił tanie bilety w systemie last minute i chce za kilka dni polecieć na wczasy do ciepłych krajów. I przewodniczący mówi mu "nie", bo takie ma prawo, tłumacząc że np. sianokosy w pełni i wójt powinien być obecny, by w razie czego rolnikom pomagać.
I jeszcze jedna rzecz. Nie wiem dlaczego wójt taką młodą i niedoświadczoną osobę powołał na dyrektora GCKiKF od razu na 7 lat, chociaż jego kadencja potrwa jeszcze tylko niewiele ponad 2 lata. Szanowny panie wójcie! Jak zaznaczyłem na wstępie, to nikt inny, tylko pan będzie odpowiadał za skutki swojej kadrowej decyzji. Niemniej jednak - dla przejrzystości i... spokoju pańskiego sumienia, a także po to, by rozwiać wszelkie wątpliwości, jakie zrodziły się po tym wszystkim u mieszkańców gminy Domaniów - najlepiej by było, gdyby opublikował pan w całości protokół z pracy komisji konkursowej (takie standardy obowiązują np. w Szwecji). Będziemy więc mogli wszyscy "organoleptycznie" sprawdzić, czy rzeczywiście komisja zaproponowała panu najlepszą osobę z grona kilku kandydatów. I od razu mówię, że nie naruszy pan przy tym ustawy o ochronie danych osobowych, bo nazwiska konkurentów zwyciężczyni w tym przeznaczonym do publikacji protokole można zamazać...
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze