- Ile to już lat w polityce?
- Łącznie z okresem "Solidarności" to 36 lat. Rok 1980 był rokiem, w którym rozpocząłem aktywność społeczną. Po reformie samorządowej w 1990, w 1993 zostałem pracownikiem Urzędu Miejskiego w Oławie - kończyłem okres współpracy z "Solidarnością", zaczynałem z samorządem.
- Kim teraz jest Jacek Pilawa?
- Samorządowcem z dużymi doświadczeniem, działaczem albo politykiem lokalnym, ponieważ używam zamiennie tych dwóch nazw. Trzecią kadencję jestem radnym Sejmiku, wiceprzewodniczącym Komisji Współpracy Zagranicznej i wiceprzewodniczącym Komisji Rewizyjnej. Zawodowo jestem asystentem społecznym posłanki Aldony Młyńczak.
- Wielu ludzi nie wie, co to jest ten Sejmik, ale wybierają pana. Skąd ta popularność?
- Ona wynika z mojego zaangażowania. Mam temperament działacza czy też polityka lokalnego i to mi wystarcza. Ktoś kiedyś mi powiedział, że analizując politologicznie sytuację w Oławie, charakteryzując lokalnych polityków, usłyszał o mnie, że mam stały elektorat i odnoszę się do niego. To wynika z tego, że działam w różnych środowiskach i jestem człowiekiem, który zadaje sobie pytanie - po co tu jestem, komu to służy?
- A czy nie bierze się to z tego, że nie wywyższa się pan - jeździ rowerem, jest blisko ludzi? Z drugiej strony - co pan robi konkretnego?
- Odpowiedź zawarta jest we wcześniejszej autoprezentacji. Od wielu lat zajmuję się przede wszystkim współpracą zagraniczną. Z punktu widzenia wyborców to działalność ryzykowna, ponieważ nie daje namacalnych efektów i trudno odpowiedzieć na pytanie - co konkretnego z tego wynika. Z moich obserwacji wynika, że w samorządach mało jest ludzi, którzy koncentrują się na współpracy zagranicznej, jestem jakimś wyjątkiem. Gdy spoglądam wstecz na swoją działalność, to okazuje się, że ta współpraca jest punktem, wokół którego koncentruje się moja aktywność. Polega to nie tylko na byciu tłumaczem. Ktoś to organizuje, jestem w zespole, włączam się do projektu przygotowanego na przykład przez sołtysa Bystrzycy. Moja wiedza i zdobyte doświadczenie powodują, że mam własny pogląd na parę spraw.
- Nie buduje pan dróg, nie remontuje budynków, nawet był pan przeciw obwodnicy Oławy.
- Nie, nie. To, że coś mi zarzucano w sprawie obwodnicy, to dlatego, że wzięto pod uwagę tylko fragment postępowania, a wynikło to z pewnego mechanizmu politycznego. Tylko w pierwszym głosowaniu byłem przeciw. We wszystkich pozostałych byłem "za".
- Wtedy w Sejmiku chodziło o pieniądze na dokumentację projektową obwodnicy Oławy...
CZYTAJ TĘ ROZMOWĘ w CAŁOŚCI => TUTAJ http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2016-04-14
Napisz komentarz
Komentarze