Reklama
Odszedł Staszek Lipiński
Kilka dni po śmierci Wiktora Figla - zawodnika i działacza Klubu Sportowego "Moto-Jelcz" Oława - zmarł kolejny weteran sportowy
Stanisław Lipiński miał 78 lat. Zasnął na wieki w niedzielę 3 kwietnia, po długiej i ciężkiej chorobie. Pozostawił zrozpaczoną żonę i dwie córki. Do Oławy przyjechał w 1948 roku, jako 10-letni chłopiec. Od dzieciństwa związany ze sportem, a szczególnie z piłką nożną. Jako junior grał w Pogoni i w Olavii, najczęściej na lewej obronie. Później, już w czasach "Moto-Jelcza", działał społecznie w sekcji piłki nożnej tego klubu. Przez wiele lat był kierownikiem pierwszej drużyny juniorów, która za jego kadencji zdobyła awans do ligi międzywojewódzkiej. Od 1994 roku, z niespełna dwuletnią przerwą w latach 1996 - 1998, kiedy "wyemigrował" z Oławy do Ostrowca Świętokrzyskiego, pełnił funkcję kierownika pierwszego zespołu seniorów MJO, a potem MKS Oława, aż do rozwiązania tego klubu w 2015 roku.
Popularny "Kiero", zawodowo od początku związany był z oławskimi Zakładami Naprawczymi Taboru Kolejowego, przez wiele lat był tam kierownikiem warsztatów szkolnych. W 1995 przeszedł na emeryturę zawodową, ale nie społeczną. Jako kierownik drużyny, jeździł z piłkarzami Moto-Jelcza i MKS Oława niemal na wszystkie mecze - sparingowe, pucharowe i ligowe. Znali go prawie wszyscy działacze dolnośląskich i lubuskich klubów, a także sędziowie z tych regionów. Był lubiany i szanowany w środowisku. Mimo różnych zawirowań finansowych i organizacyjnych w oławskim klubie, nikt z piłkarzy, kibiców czy działaczy nigdy nie powiedział o Staszku nawet jednego złego słowa.
Stanisław Lipiński był zawsze skromny, nie miał tzw. parcia na szkło. Przez wiele lat stanowił stały element ławki dla rezerwowych, a także niemal wszystkich zbiorowych przedsezonowych fotografii klubowej kadry. Nigdy jednak nie przepychał się do pierwszej linii. Z reguły stał z boku, albo z tyłu, ukryty za innymi. Tak samo zachował się w ubiegłym roku, na scenie w Centrum Sztuki, podczas uroczystej gali z okazji 70-lecia Polskiego Sportu na Ziemi Oławskiej. Organizatorzy jubileuszu uhonorowali Stanisława Lipińskiego specjalnym podziękowaniem. Odebrał je w swoim stylu - skromnie i z godnością. Właśnie taki był Staszek przez całe życie! Niech spoczywa w spokoju!
*
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 6 kwietnia, na oławskim cmentarzu komunalnym przy ul. Ofiar Katynia. Mszę żałobną odprawił ksiądz prałat Stanisław Bijak - proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego, do której należał zmarły. Oprócz żony, córek i innych członków rodziny Staszka, w ostatniej drodze towarzyszyli Mu licznie zgromadzeni byli piłkarze i trenerzy klubów Moto-Jelcz i MKS Oława, w których przez wiele lat działał, pełniąc społecznie funkcje kierownika drużyn juniorów i seniorów. Wśród obecnych widzieliśmy m.in. trenerów: Ryszarda Paluszka, Stanisława Szałajkę, Waldemara Wójcickiego i Wiesława Urycza. Staszka żegnali także działacze piłkarscy MJO - Edward Bykowski, Ryszard Mrowiec, Ryszard Olejnik i Mieczysław Walas. Byli także prezes DZPN Andrzej Padewski oraz prezes Śląska Wrocław Paweł Żelem. Nie brakowało również licznego grona sąsiadów z osiedla Sobieskiego oraz byłych kolegów i koleżanek z Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Oławie, w których Stanisław Lipiński przez długi czas pracował na różnych stanowiskach aż do przejścia na emeryturę...
(KAT)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze