Poszkodowany klient banku: - Skubała mnie po troszku!
- 24.03.2016 21:37 (aktualizacja 27.09.2023 14:12)
Trudno w to uwierzyć - Szok, zaskoczenie, niedowierzanie! - takie są reakcje tych, którzy dowiadują się, że nieuczciwą pracownicą banku jest niespełna sześćdziesięcioletnia Jadwiga Z.
Niespełna dwa lata temu pisaliśmy o nieuczciwej pracownicy oławskiego oddziału Banku Zachodniego, która wykorzystując zaufanie kilku klientów, których była biznesową opiekunką, ukradła im z depozytów ponad 110 tys.zł ("Czekała na moją śmierć", "GP-WO nr 15/2014). Podobną sytuację ujawniono pod koniec listopada ubiegłego roku w domaniowskim oddziale oławskiego Banku Spółdzielczego. Tu jednak skala potencjalnych strat klientów może być znacznie większa.
- W przeciwieństwie do naszych konkurentów, nie zamiatamy sprawy pod dywan i nie zbywamy poszkodowanych, tylko sami sprawdzamy ich konta, tak szybko, jak tylko się daje, naprawiamy straty, wyrządzone im przez naszą, byłą już, pracownicę - mówi Bartosz Sobiesiak, prezes BS w Oławie.
Totalne zaskoczenie
- Szok, zaskoczenie, niedowierzanie! - takie są reakcje tych, którzy dowiadują się, że tą nieuczciwą pracownicą banku jest niespełna sześćdziesięcioletnia Jadwiga Z.
- Z tego, co pamiętam, ona pracowała w tym terenowym oddziale od zawsze - mówi Ryszard Żuraw, były prezes BS w Oławie, wcześniej wieloletni kierownik i dyrektor domaniowskiej placówki. - Zdaje się, że zaczęła tam pracę po ukończeniu szkoły średniej, więc przepracowała w banku 37 lat. Za niespełna trzy miałaby więc piękny jubileusz czterdziestolecia pracy zawodowej, i to w tym samym miejscu. To się dziś tak często nie zdarza. Nie mam pojęcia, co ją skłoniło do takiego nieuczciwego postępowania...
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze