W świadomości wielu osób, jeżeli kobieta jest bita i dręczona, to znaczy, że sama tego chciała, bo przecież nikt jej nie wybierał partnera. Naprawdę tak myślicie? Że kobieta chce być popychana, kopana, duszona, zamykana w domu, poniżana, gwałcona (tak, są gwałty domowe - na żonie, partnerce, a nawet córce, w co może trudno uwierzyć tym, którzy uważają, że "nie" znaczy "tak" i że ciało kobiety jest własnością mężczyzny, narodu, posłów), przypalana papierosami, poniewierana psychicznie, poniżana, upokarzana w różny sposób? Pisałam kiedyś o przemocy domowej. Sprawca, wspierany przez własną matkę, w ogóle nie czuł się winny. W tamtym przypadku zareagowała pedagog szkolna (do dziś mam ją w życzliwej pamięci), pracownicy szkoły, pani mecenas. Nie pozostali obojętni, choć to przecież - powie wielu - nie była ich sprawa. Czy można to zmienić? Trzeba próbować. Oławska Rada Miejska przyjęła Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2016-2020. Wiadomo jak to jest z programami - trzeba je zatwierdzić, z realizacją bywa różnie. Za ten program, przygotowany przez pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, może trochę na zapas, ale daję plusa. Za zdiagnozowanie problemu, wskazanie danych liczbowych na temat szeroko rozumianej pomocy w rodzinie, o których niewiele osób wie. A są to dane zatrważające, bo kryją się za nimi tragedie rodzin.
W 2015 roku w Oławie 126 osoby były ofiarami przemocy domowej. Prowadzono 64 postępowania w takich sprawach. Zwrócił na to uwagę radny Michał Prus, na co dzień adwokat. Liczby świadczą o tym, że tylko połowa takich przypadków jest zgłaszana. Strach, wstyd, brak świadomości? Radny zwrócił także uwagę, że więcej jest pokrzywdzonych niż oprawców. Mogłoby to znaczyć, że sprawca maltretuje nie tylko partnerkę, ale także całą rodzinę. - Wiem, jaka to gehenna i cierpienie ludzkie trwające latami, dlatego apeluję, aby pokrzywdzeni zgłaszali takie przypadki - mówił Michał Prus. - Oni sami nikomu o tym nie mówią. Nasza rolą, jako radnych, i rolą mediów jest, aby apelować do ludzi, by powiadamiali organy ścigania o takich przypadkach. Apeluję, aby nie bać się, przychodzić do MOPS-u, PCPR-u, policji i innych instytucji. W 2015 roku odnotowano 20 rannych w ruchu drogowym, dotkniętych znęcaniem się było 126, czyli 6 razy więcej! 55 osób skorzystało z pomocy specjalistycznej, bo nie mogło poradzić sobie z sytuacjami przemocy. Tyle samo dorosłych i dzieci po doświadczeniach przemocy, korzystało z konsultacji psychologicznych. - To bardziej doniosły problem, choć tamtego także nie można umniejszać - mówił radny. - Pomoc jest możliwa i może by skuteczna. I trudno się z nim nie zgodzić.
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze