Rodzina zastępcza to propozycja dla wszystkich, którzy nie mogą mieć zwierzęcia na stałe. To także świetna okazja, aby spróbować zaznajomić się z kociakami czy szczeniakami. Poprzez przebywanie takiego malucha w domu, uczy się on kontaktu z człowiekiem. Wszyscy zainteresowani stworzeniem takiego domu tymczasowego dla pieska czy kotka mogą się zgłaszać bezpośrednio do Marty Aksman, koordynatorki akcji. W naszym powiecie istnieje już kilka rodzin zastępczych dla zwierząt. - Taką rodzinę prowadzą najczęściej osoby, które kochają zwierzęta. Często mają już swoje i chciałyby pomóc tym bezdomnym - mówi weterynarz Marta Aksman. - Poza Oławą, aż do Wrocławia, nie działa żadne inne przytulisko dla kotów. A jako lekarze weterynarii mamy obowiązek zajmowania się zwierzętami z wypadków. Co ze zwierzętami, które są po prostu porzucone? - Teoretycznie nie ma dla nich miejsca w przytulisku - kontynuuje weterynarz. - Tych zwierząt jest za dużo. Więcej jest kotów, niż chętnych na adopcję. Ludzie uważają, że po to są schroniska, żeby tam się takimi zwierzętami zajmować. Na dodatek bezmyślnie je rozmnażają.
Dużo osób nie widzi w tym nic złego, ale potem te maluchy trafiają na ulicę... W przytulisku jest mało miejsca, a koty to zwierzęta, które nie lubią dużych stad. Gdy niosą ze sobą jakiegoś wirusa, już samo ich włączenie do schroniska, w połączeniu ze stresem, może prowadzić do rozprzestrzeniania się chorób. Co więc z tymi zwierzętami robić do czasu znalezienia im nowego właściciela? Jedną z opcji jest dom tymczasowy. Biorąc do domu jednego kota, można go nauczyć korzystania z kuwety, z drapaka, i poświęcić mu dużo więcej uwagi niż w przytulisku z 20 innymi kotami. Łatwiej też się leczy jednego kota, niż dwadzieścia. - Na szczęście są takie osoby, które wyrażają chęć przetrzymania zwierzęcia do czasu znalezienia mu domu - mówi Marta Aksman. - My dajemy wszystko dla takiego kota - łącznie z kuwetą, żwirkiem i jedzeniem. Oczywiście, leczenie też jest po naszej stronie. W praktyce pozostają one nadal bezpańskie, zmienia się tylko miejsce ich przebywania do momentu adopcji. Można także we własnym zakresie szukać domu dla takiego kota. Dużą rolę odrywają tutaj zdjęcia, które łatwiej zrobić w domowym zaciszu. A co w przypadku, gdy wyjeżdżamy na wakacje i potrzebujemy opieki nad naszym pupilem? - Problem polega na tym, że tych rodzin zastępczych ciągle jest za mało - mówi Marta Aksman. - Ze względu na stres u zwierzęcia spowodowany wyjazdem, byłoby więc lepiej, żeby ktoś przychodził do domu, aby go dokarmiać. Jeden z domów tymczasowych dla kotów prowadzi Klaudia Guszpit z Oławy.
- Rodziną zastępczą jestem od około roku, odkąd mieszkam sama z dwoma psami, które adoptowałam ze schroniska - mówi. - W tym momencie są u mnie 3 koty, ale kiedyś jednorazowo było ich aż 7! Jej przygoda ze schroniskiem dla zwierząt rozpoczęła się 10 lat temu. Najpierw przychodziła tam pomagać z mamą, później zaczęła sama - tak zostało do dziś. Co robić, gdy znajdziemy bezdomne zwierzę? Błędem jest przyniesienie do schroniska czy do przychodni weterynaryjnej. Przytulisko przy oczyszczalni ścieków na ul. Rybackiej przeznaczone jest tylko dla kotów z wypadków oraz chorych z terenu miasta. Zwierzę, znalezione poza terenem Oławy, każdorazowo należy zgłosić w Urzędzie Gminy lub do straży gminnej (ewentualnie policji, gdy tamte nie pracują w dni wolne i w nocy). Dopiero poprzez takie zawiadomienie, lekarz weterynarii może uzyskać dofinansowanie w leczeniu i opiece nad zwierzakiem. Tekst: Anna Karpińska [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze