Reklama
Wymysł czy bezpieczeństwo dzieci?
- 10.12.2015 21:05 (aktualizacja 27.09.2023 14:51)
Jelcz-Laskowice Problem
Kiedyś mogli, teraz nie mogą. Dlaczego dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 zamknęła parking przed rodzicami? Czemu to ma służyć i komu przeszkadza? Zdenerwowani mieszkańcy proszą o interwencję
Rzecz ma miejsce przy ulicy Świętochowskiego. Między godz. 7.00 a 8.00 parkuje tam wyjątkowo dużo samochodów. Za kierownicą siedzą głównie rodzice, odwożący dzieci do szkoły. Miejsc parkingowych brakuje. Kierowcy mają więc dwa rozwiązania - albo wypuścić dziecko na ulicy, albo parkować przy płocie, utrudniając ruch innych pojazdów.
Lekko nie jest, co mogłem zobaczyć w poniedziałek 30 listopada. W ciągu kilkunastu minut jedna osoba porysowała felgi, inna ledwo wygrała walkę z wysokim krawężnikiem. Był też samochód zaparkowany w parku i zatarasowana brama przy ulicy Szkolnej (boczna Świętochowskiego). Wjeżdżać na teren szkoły mogą tylko nauczyciele. Rodzice muszą sobie radzić sami. Ale nie zawsze tak było.
Anna Bortkun zgłosiła się do naszej redakcji. Oburza ją obecna sytuacja, bo codziennie dowozi swoją córkę na lekcje. - Niech pan zobaczy, co tu się dzieje - wskazywała wspomnianego poniedziałkowego poranka. - Straszny Sajgon! My, rodzice, musimy wysadzać dzieci na środku ulicy. Spadnie śnieg, będzie ślisko, o tragedię nietrudno. To dla nas ciężka sytuacja. Rano nie da się normalnie przyjechać. Wjeżdża autobus, robi się korek, musimy jeździć po ogromnych krawężnikach. Kiedyś tego problemu nie było. Mogliśmy wjeżdżać na teren szkoły. Wszystkim było łatwiej. Nowa pani dyrektor zamknęła bramę i zrobiło się zamieszanie. Decyzji zmienić nie chce, a my przez to cierpimy...
Bortkun podkreśla, że nie będzie nalegać na ponowne otwarcie bramy. Chce alternatywy i naprawy obecnej sytuacji. Zaproponowanie innego rozwiązania nie jest jednak takie proste. W okolicy nie ma miejsca na wyznaczenie chociażby tymczasowego parkingu. Jedyną opcją byłoby wpuszczenie rodziców na teren szkoły, ale dyrektor Małgorzata Engel zapowiada, że nie odpuści: - Tu chodzi o bezpieczeństwo dzieci, które przebywają na terenie szkoły. Nie ma żadnych szans, bym ustąpiła w tym temacie. Rozumiem rodziców, którzy chcieliby większego komfortu, ale podstawowym i najważniejszym argumentem przeciw są dzieci. Uczniowie, przekraczając bramę, tracą instynkt samozachowawczy. Czują się bezpiecznie, bo wiedzą, że są chronieni. Nie mogę więc pozwolić na to, by wokół jeździły samochody.
Małgorzata Engel jest dyrektorem PSP nr 1 od września. Wie, że wcześniej sytuacja wyglądała inaczej: - Brak parkingu jest problemem. Rozumiem to doskonale. Z tego, co mi wiadomo, gmina czyni starania, by w przyszłym roku ten parking powstał. Jeśli wszystko się uda, będzie dużo łatwiej. Tymczasem rodzice muszą uzbroić się w cierpliwość i zrozumieć, że zależy mi przede wszystkim na bezpieczeństwie ich dzieci. Co do nauczycieli - muszą gdzieś parkować, więc mają pozwolenie. Teren objęty jest zakazem wjazdu, z wyłączeniem pracowników. Na potwierdzenie mam pismo, sygnowane przez komendanta policji.
Stanowisko dyrektorki popiera przewodnicząca rady rodziców Teresa Siciarek. Wspomina, jak przed rokiem rodzic wjechał w stół pingpongowy. Podkreśla też, że to gmina powinna rozwiązać ten problem, a nie dyrekcja.
Z innej strony patrzy na sprawę Ryszard Goździkowski, mieszkaniec ulicy Szkolnej. Rozumie kierowców, ale prosi ich o nietarasowanie bram wjazdowych: - Codziennie rano ktoś utrudnia mi wyjazd. Tak się składa, że w tych godzinach z mojej posesji wyjeżdża kilka samochodów, także busów. To uciążliwe. Nie mam dzieci w wieku szkolnym, więc przepychanki rodziców z dyrekcją mnie nie dotyczą. Proszę jednak, by zwracali uwagę, gdzie parkują.
Wszystko wskazuje na to, że główni poszkodowani będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Działania, które mają naprawić sytuację, zostały już podjęte. Ulica Świętochowskiego ma być przebudowana w przyszłym roku. - Projekt budżetu zawiera ten aspekt - mówi wiceburmistrz Marek Szponar. - Jeśli Rada Miejska przyjmie budżet, parkingi powstaną. To rozwiąże nie tylko problem rodziców. Łatwiej będą mieli też przyjeżdżający na mecze Czarnych Jelcz-Laskowice (przy tej samej ulicy znajduje się stadion miejski - przyp. red.). Na razie jednak nie można mówić o konkretnych terminach. Na początku nowego roku ogłosimy przetarg na wykonawcę, potem będziemy działać dalej.
Kamil Tysa [email protected]
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze