W tym celu opracowuje lokalne strategie działania, czyli dokumenty, który umożliwią pozyskanie pieniędzy unijnych na realizację zadań, inwestycji, wydarzeń i wszelkich inicjatyw, wpływających na rozwój naszego terenu oraz przyczyniających się do poprawy życia mieszkańców. Co to dla nich oznacza i czego oczekują - najlepiej wiedzą sami mieszkańcy, więc jednym z ważniejszych elementów tworzenia strategii są konsultacje społeczne, podczas których ludzie mają możliwość wypowiedzenia się i dyskusji o tym, co chcieliby zmienić w swoim regionie, czego brakuje, na co warto zwrócić uwagę, w jakim kierunku się rozwijać, komu pomagać, jak współpracować itd. Od września takie konsultacje społeczne będzie organizowało wspomniane LGD we wszystkich należących do niego gminach. Organizatorzy (a należy do nich gmina Oława) piszą na ulotkach i plakatach: - Serdecznie zapraszamy mieszkańców, przedsiębiorców, stowarzyszenia, koła gospodyń, kluby sportowe i wszystkich zainteresowanych rozwojem lokalnym oraz tematyką związaną ze środkami z UE - na spotkanie poświęcone analizie mocnych i słabych stron, szans i zagrożeń obszaru, a także celów strategii, obejmującej gminy należące do LGD BOWH. Przyjdź z pomysłem i włącz się do dyskusji. Chciałoby się rzec, no pięknie! W końcu ludzie będą mogli powiedzieć, co myślą, coś zaproponować, podpowiedzieć i może nawet coś z tego będzie. Ale... No właśnie. Zawsze musi być jakieś "ale". We wszystkich gminach, należących do LGD, czyli w Grodkowie, Skarbimierzu, Lewinie Brzeskim i Olszance, spotkania z mieszkańcami będą się odbywały w godzinach od 16.00 do 20.00 - czyli gdy mieszkańcy wrócą już z pracy i będą mieli czas wolny. Tymczasem władze gminy Oława uznały, że spotkanie z mieszkańcami najlepiej zorganizować w piątek od godz. 11.00 do 15.00 - czyli gdy zdecydowana większość zainteresowanych jest w pracy. Dlaczego? Na sierpniowej sesji Rady Gminy próbowała się tego dowiedzieć Zofia Niewodniczańska, sołtys Janikowa, ale nikt nie odpowiedział na jej pytanie i nawet nie podjął tematu. Bo po co? Jest ustalone i nie ma czego tłumaczyć! Nie chcę szukać winnych, bo nie chodzi o to, kto ustalił godzinę, tylko dlaczego zaprasza wszystkich mieszkańców czy przedsiębiorców na spotkanie, wiedząc że nie każdy będzie mógł przyjść, choćby nawet chciał. Nasuwają się dwie odpowiedzi. Spotkanie musi się odbyć, więc się odbędzie i sprawa załatwiona. Albo jego organizatorzy wcale nie chcą, żeby ludzie przyszli, bo tak naprawdę nie obchodzi ich to, co mieszkańcy mają do powiedzenia i czego oczekują. W końcu władza zawsze wie najlepiej, co jest dla nich dobre. Oczywiście nie ma żadnych gwarancji, że na spotkanie, zorganizowane w godzinach popołudniowych, przyjdą tłumy. Może nie przyjdą, a będą właśnie rano i szczerze tego życzę. To prawda, że ci, którym będzie bardzo zależało, coś wykombinują i przyjdą, a jeśli nie dadzą rady, to rozwiążą stosowną ankietę na stronie internetowej gminy i tam podzielą się swoimi opiniami. Ale przecież nie chodzi o to, żeby kombinować, tylko by każdemu dać równe szanse i możliwości. O poważne potraktowanie tematu i ludzi. Władza powinna zachęcać do inicjatyw społecznych, do współpracy. Ma tu ludziom umożliwiać, a nie utrudniać. I jeszcze jedno. Niektórzy powiedzą, że to niepotrzebne gadanie, bo niezależnie od godziny ludzie i tak nie przyjdą. Bo ich to nie interesuje, bo coś tam... Może tak, ale jeśli nie będziemy próbować, namawiać, dawać szans - podejście ludzi do takich tematów nigdy się nie zmieni.
Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze