- Czy chce pan nadal być starostą naszego powiatu?
- Zostanie drugi raz starostą było dla mnie dużym wyróżnieniem, bo to się u nas rzadko zdarza. Odbieram to jako docenienie mojej pracy. Klasyk napisał - "nie jest sztuką być raz wybranym, sztuką jest być wybranym po raz drugi". Bardzo to sobie cenię.
- Ale chyba nie aż tak bardzo, aby nie spróbować startu do Sejmu...
- Nie zakładam, że będę wiecznym starostą, wręcz przeciwnie - zawsze mówiłem, że dwie kadencje to wystarczający czas na podjęcie pewnych działań i sprawdzenie siebie. Patrzę na to z dystansem. Człowiek się starzeje i wydaje mu się, że zjadł wszystkie rozumy, ale tak nie jest.
- Teraz chciałby pan, aby ta druga kadencja była wyjątkowo krótka?
- Po prostu pojawiło się nowe wyzwanie, nowy projekt, pod nazwą "Zmienić Polskę".Wydaje mi się, że mógłbym w nim uczestniczyć. Oczywiście, jeżeli wyborcy mnie wybiorą i wszystko potoczy się tak, jak zaplanowałem.
- Oficjalnie potwierdza pan, że w jesiennych wyborach będzie się pan ubiegał o mandat posła do Sejmu, z listy Prawa i Sprawiedliwości?
- Tak. Długo pracuję w strukturach samorządowych - byłem radnym gminnym, powiatowym, członkiem zarządu, byłem starostą, jestem starostą, pracowałem w administracji drogowej, w szkole zawodowej i technikum,a także w prywatnym przedsiębiorstwie.
- Normalnie człowiek-orkiestra.
- Mam szerokie spektrum spojrzenia na to, co się dzieje w samorządzie i wydaje mi się, że to mogłoby być lepiej wykorzystane.
- Lokalne struktury PiS już na ten temat dyskutowały? Ktoś pana zgłosił, czy sam pan powiedział - "słuchajcie, chcę być posłem"?
- Zaproponowałem takie rozwiązanie, nie spotkało się z oporem czy sprzeciwem w naszym środowisku. Wiele osób, także z innych opcji, zachęcało mnie do tego i w dalszym ciągu zachęca. Czas jest dla PiS-u korzystny, także na Ziemi Oławskiej i Dolnym Śląsku. Nasz region zasługuje na posła, niekoniecznie z Platformy Obywatelskiej. Potrzebujemy posła, chociaż ja widzę posłowanie nie tylko jako "lobbing". Owszem, to jest ważne, ale zawsze uważałem, że Sejm jest od tego, aby stanowić dobre prawo. Wiadomo, że w pewnych sytuacjach działanie na rzecz lokalnej wspólnoty jest konieczne, ale gdyby posłowie bardziej skupili się na stanowieniu dobrego prawa, jako obywatele mielibyśmy mniej problemów. Z jednej strony - dbanie o swój teren i swoich wyborców, z drugiej - dbanie o interes państwa.
- Jak przyjęła pana propozycję wewnętrzna opozycja w oławskim PiS? Podniosła głowę?
- Trudno mówić o wewnętrznej opozycji...
- Dobrze - o grupie, której członkowie nie są pana zwolennikami.
- Zawsze tak jest, w każdej partii politycznej, że ktoś się z kimś nie zgadza.
- Przełknęli pańską kandydaturę? - Nie chciałbym się wypowiadać ostatecznie. Myślę, że dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
- Będzie dwóch kandydatów PiS do Sejmu - Zdzisław Brezdeń i Piotr Regiec?
- Nie sądzę. Nie byłoby to dobre dla PiS i dla Oławy. Wystarczy, że Platforma ma trzech. Jestem za tym, aby wystawić jednego kandydata. Należy postępować rozsądnie i logicznie, a nie emocjonalnie. Myślę, że tak się stanie, choć w miarę wzrostu napięcia przedwyborczego różne pomysły przychodzą niektórym do głowy.
- Struktury wrocławskie nie będą zadowolone, że Oława chce im zabrać głosy.
- Zapewne nie będą, wiem o tym, ale wszyscy pracujemy na jedną listę. Warto o tym pamiętać.
- Nie wiadomo, czy zostanie pan posłem, i być może trzeba będzie dalej ciągnąc ten powiatowy wózek. Jakie widzi pan najważniejsze zadania stojące przed powiatem?
- Pierwsze, najważniejsze zadanie - budowa Centrum Edukacyjno-Rewalidacyjnego i pilnowanie, żeby nie było żadnej niespodzianki. Kontrolujemy to bardzo mocno. Na razie nie widzę żadnych zagrożeń, ale poczekajmy końca. Termin zakończenia jest w październiku 2016 roku, ale jeżeli tempo prac będzie takie, jak jest, inwestycja może zakończyć się szybciej. Trochę niepokoi mnie, że wcześniejsze deklaracje PFRON trochę rozmijają się z rzeczywistością, ale myślę, że sobie z tym poradzimy.
- Jak wygląda partycypacja samorządów?
- Bez zastrzeżeń, deklaracje są realizowane na bieżąco. Druga bardzo ważna rzecz - szkolnictwo zawodowe i budowa nowych warsztatów szkolnych przy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Oławie. W przyszłym roku chcemy pozyskać środki i wybudować nowoczesne warsztaty. Mamy na to pieniądze w budżecie. Trzecia rzecz - dokończenie termomodernizacji naszych obiektów: Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Wyłoniliśmy wykonawcę projektu remontu dachu w Liceum Ogólnokształcącym nr 1. Czwarta rzecz to sprawy komunikacyjne - dalsze remonty dróg powiatowych, wspólnie z miastem Oławą chcemy zbudować rondo na skrzyżowaniu ulic Kutrowskiego i Lipowej. Nie będę mówił o obwodnicy, bo to temat na następną kadencję sejmową.
- Będziecie mogli grać obwodnicą w kampanii parlamentarnej.
- Będziemy, bo nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie. Widać, że pan poseł nadużył tutaj swojej pozycji, jeśli chodzi o deklaracje. To temat, który pan poseł i jego środowisko mogą sobie zapisać na wielki minus, bez cudzysłowu.
- Nic pan nie mówi o PKS-ie.
- Bo PKS to jest spółka i ma swoje władze.
- Ale jej właścicielem jest powiat. Oczekuje się, że pan się zajmie nieciekawą sytuacją PKS-u.
- Zajmujemy się firmą od kiedy ją przejęliśmy. Wyciągnęliśmy ją z wielomilionowego zadłużenia. 2015 rok będzie decydujący - pokaże w jakim kierunku pójdziemy. Wchodzi ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, która wywróci sposób funkcjonowania komunikacji publicznej. Ogromne znaczenie dla społeczeństwa ma udział PKS i to, żeby uczestniczył w tym systemie. O to musimy zadbać. Powiat będzie organizatorem sieci transportu zbiorowego, łącznie z gminami i wojewodą. Pojawią się problemy, związane z wchodzeniem na nasz teren innych przewoźników i zachowaniem ulg dla pasażerów. Rola PKS-u jest ważna, dlatego uważam, że powinna nadal funkcjonować i zostać poddana restrukturyzacji, bo tak, jak jest do tej pory, dalej być nie może.
- W tym roku dowiemy się prawdy, co dalej z firmą? Wywiad w całości w najnowszym wydaniu "Powiatowej". JUŻ w sprzedaży!
Napisz komentarz
Komentarze