Ze względu na przełom kadencji i dokonaną w nim zmianę na funkcji szefa miasta, sprawozdanie przedstawił Franciszek Październik, były burmistrz, a obecnie doradca nowego. Jak zauważył na wstępie, to on przygotowywał ubiegłoroczny budżet i prawie w stu procentach go zrealizował. Szeroko omówił różne finansowe wskaźniki, podkreślając przy tym prawidłowe, celowe i oszczędne wykonywanie budżetowych zadań. Przy dochodach zaplanowanych na około 95 milionów złotych, osiągnięto prawie dwumilionową nadwyżkę. Podobnie było z wydatkami, które zrealizowano także ponad zaplanowaną miarę. Były szef miasta podkreślił, że znaczną ich część, ponad 33 procent, stanowi oświata, do której oprócz subwencji i dotacji, uzyskiwanych z zewnątrz, trzeba było w ubiegłym roku dołożyć ponad 14 mln złotych, z własnych dochodów miasta. Aż 39 milionów złotych pochłaniają we wszystkich działach budżetowych wynagrodzenia i pochodne. Te dwa elementy - oświata i fundusz płac, zdaniem Października, mają duży wpływ na stopień aktywności inwestycyjnej samorządu: - U nas była dobra, bo mimo ogólnie kryzysowej sytuacji, na różne inwestycje wydaliśmy w 2014 roku ponad 14 milionów złotych. Były szef miasta podkreślił także dobrą kondycję samorządowych spółek, których wartość systematycznie rośnie i zwiększa majątek gminy, który na koniec 2014 wynosił już 390 mln złotych. Stratę zanotowały tylko "Termy Jakuba", ale była znacznie mniejsza niż w roku 2013. Podsumowując ogólnie realizację budżetu 2014, Franciszek Październik stwierdził, że dzięki jego pracy i poprzedniej Rady Miejskiej, nowy burmistrz i nowi radni mają na początku swojej kadencji bardzo dobrą sytuację wyjściową.
Na koniec postanowił odnieść się do spraw, za które był krytykowany w ubiegłym roku przez opozycję, a także ścigany przez instytucje kontrolne. Prokuratura prowadziła postępowanie w kwestii podwójnych płatności przy budowie krytej pływalni, a Regionalna Izba Obrachunkowa skierowała wniosek do rzecznika dyscypliny finansów publicznych o ukaranie Października upomnieniem. Stwierdził on, że prokuratura niczego złego nie dopatrzyła się w jego działaniu i umorzyła postępowanie, zaś kara upomnienia, o którą wnioskowało RIO, nie dotyczyła nagłaśnianych przez opozycję zastrzeżeń, co do sposobu dotowania klubów i stowarzyszeń sportowych, tylko zwolnienia z opłat czynszowych 31 organizacji pozarządowych, głównie kombatanckich i charytatywnych. Do tych kwestii nawiązał w dyskusji szef klubu radnych PiS Piotr Regiec. Zauważył, że właśnie te sprawy w istotny sposób wpływają na ocenę realizowanego w 2014 roku budżetu miasta. Uważał, że burmistrz nie zabezpieczył się należycie przed podwójnymi płatnościami i w rezultacie wydał niepotrzebnie kilka milionów złotych. Biorąc jednak pod uwagę nietypowość sytuacji, wynikającą ze zmian na funkcji burmistrza, Regiec dodał, iż radni PiS, udzielając swoistego kredytu zaufania nowemu włodarzowi Oławy, przy uchwałach absolutoryjnych wstrzymają się od głosu.
Radny Jacek Żydło, odczytujący wcześniej pozytywne dla burmistrza postanowienia Komisji Rewizyjnej podkreślił, że wszyscy jej członkowie, w tym radny PiS Paweł Gwiazdowicz, głosowali za właśnie taką oceną i wnioskami. Na sesji Gwiazdowicz jednak zmienił zdanie i głosował tak samo, jak klubowi koledzy. Jeszcze przed głosowaniem, w ripoście Regiecowi, Październik podkreślił, iż zabezpieczenia stały się możliwe dopiero po zmianach ustawowych, które zaczęły obowiązywać już po zakończeniu sądowych sporów z podwykonawcami budowy basenu. Zarzucił rajcy PiS, że manipuluje opinią publiczną, mówiąc o rzekomo nadpłaconych "kilku milionach". Tak naprawdę miasto musiało wydać dodatkowo niespełna 1,4 mln złotych i obecnie walczy w procesach o odzyskanie tych pieniędzy. Na razie zapadł jeden wyrok, jeszcze nieprawomocny, w sprawie zwrotu 140 tys. złotych. - Myślę, że stopniowo odzyskamy, jeśli nie całą, to przynajmniej znaczną część wydanych podwójnie pieniędzy - zakończył refleksyjnie Październik. Zmienny w ocenie realizacji budżetu Paweł Gwiazdowicz zwrócił się do Października, siedzącego już wówczas wśród publiczności: - Panie burmistrzu, czy to zadłużenie miasta, które wynosi 40 milionów złotych, jest dla nas bezpieczne? Kilku urzędników, otaczających byłego szefa miasta, zerwało się jednocześnie z krzeseł i wskazując palcem na Tomasza Frischmanna, krzyknęło: - Burmistrz jest tam! Trochę nietypowo wywołany do odpowiedzi Frischmann podszedł do mównicy i uspokoił rajcę PiS, że zadłużenie jest jeszcze dalekie od możliwego i nikomu niczym nie grozi: - Chcąc inwestować, musimy brać kredyty, bo innej możliwości dzisiaj nie ma! Nieco wcześniej, reagując na delikatną zaczepkę Regieca w sprawie zasadności zatrudnienia doradcy, Franciszek Październik stwierdził, że gdyby słuchano rad rajcy PiS, to nigdy i nic by w mieście nie powstało: - Przy realizacji budżetu i przy inwestycjach niezbędne jest ryzyko, i my je podjęliśmy. Dzięki temu dzisiaj dochody miasta z tytułu podatków od osób prawnych wynoszą ponad 20 milionów, a całkiem niedawno było to niewiele ponad 7 milionów złotych. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że za przyjęciem budżetowych sprawozdań oraz udzieleniem burmistrzowi absolutorium głosowało 14 radnych z koalicji BBS-PO (nieobecni na sesji byli z tego grona Michał Prus i Maria Domaradzka), a pięciu radnych PiS wstrzymało się od głosu.
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze