smierc-malgosi

Około 12.30 ogłoszono przerwę w rozprawie, cały czas zeznaje biegły Krzysztof Koloch, tłumacząc sądowi, jak uzyskiwał profile DNA, które ostatecznie doprowadziły do skazania Norberta Basiury i Ireneusza M.

Norberta Basiura konsekwentnie twierdzi, że jest niewinny, trudno więc, by jego adwokat w apelacji nie chciał uniewinnienia

Obrońca Ireneusza M., skazanego nieprawomocnie na 25 lat więzienia za tzw. zbrodnię miłoszycką, zaskarża w apelacji ten wyrok. Adwokat Tomasz Stykała zarzuca Sądowi Okręgowemu we Wrocławiu, wydającemu ten wyrok, przyjęcie, że oskarżony Ireneusz M., którego zeznań sąd nie uznał za wiarygodne, popełnił tę zbrodnię, choć ten nigdy nie przyznał się do winy.

Dziś przed sądem w głośnej sprawie miłoszyckiej stanął Józef R. (65 lat), z zawodu mechanik, właściciel posesji, na której znaleziono ciało Małgosi

W kolejnym dniu procesu miłoszyckiego zeznawała Katarzyna, córka państwa R., na których posesji znaleziono zwłoki Małgosi K., ofiary brutalnego gwałtu w czasie sylwestrowej zabawy z 1996 na 1997 rok

Dziś kolejny dzień procesu miłoszyckiego. Przed sądem stanął m.in. Grzegorz L. (39 lat), stolarz, uczestnik tamtej dyskoteki

Kolejny dzień procesu w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Jako pierwsza zeznawała Bogumiła Z. (64 lata), emerytka z pobliskiej wsi

- Po północy pocałowała mnie, bo wcześniej byliśmy parą - tak zeznawał dziś przed sądem Daniel K. (41 lat), który przed tamtym sylwestrem z 1996 roku na 1997 był chłopakiem Małgosi