- Robiliśmy tego sylwestra u kolegi, a po północy pobiegliśmy do Miłoszyc na tamtą dyskotekę, było bardzo zimno - zeznawał Daniel K. - Byliśmy już wtedy pod wpływem alkoholu. Gdy zobaczyliśmy Gosię i koleżankę, ona rzuciła mi się w objęcia, pocałowała mnie. Potem zniknęła mi z oczu.
Świadek pamiętał, że po tamtym sylwestrze, już na peronie, w drodze powrotnej do domu, któraś z koleżanek trzymała w rękach kurtkę Gosi, ale nie zareagował.
- Ona poszła na tego sylwestra z Iwoną, nie ze mną - tłumaczył brak zainteresowania taką sytuacją.
Sąd odczytał świadkowi jego poprzednie zeznania. Wynikało z nich, że gdy tuż po północy zobaczył Gośkę, była bardzo wesoła, ale chwiała się na nogach.
- Dzień wcześniej spotkaliśmy się z Gośką i innymi dziewczynami u kolegi - zeznawał Daniel K. - Chcieliśmy namówić je na imprezę u Grześka, ale one wolały iść na dyskotekę. Gośka powiedziała, że będzie na niej kuzyn Irek.
Nie wiadomo, kogo miała na myśli, bo w rzeczywistości Małgorzata kuzyna o takim imieniu nie miała.
Z zeznań świadka wynika, że chodził z Gośką parę tygodni pod koniec 1996 roku. Wcześniej nie znał jej rodziców, nawet nie był u niej w domu: - Skarżyła się na rodziców, że nie pozwalają jej chodzić na dyskoteki - mówił. - Nie współżyliśmy seksualnie. Dała mi kiedyś w prezencie dezodorant, to się pocałowaliśmy, ale współżycia nie było. Nawet nie bardzo trzymaliśmy się za ręce, bo się wstydziła. Jak chodziła ze mną, to nie piła alkoholu. Zrobiło mi się przykro, że nie chciała mi powiedzieć, że chce ze mną zerwać. Oboje mieliśmy do siebie pretensje, potem się przeprosiliśmy i chciałem z nią znów chodzić, ale z naszej rozmowy wynikało, że ona nie chce. Zrozumiałem, że jest jakaś bariera. Nie mówiła, że ma jakiegoś innego chłopaka. Gośka lubiła mówić, ale nie o wszystkim. Nie była bogata, ale dbała o swój wygląd. Nie była zakompleksiona, potrafiła nawiązywać kontakty z innymi. Wydaje mi się, że po rozstaniu ze mną już nie miała chłopaka. Gdy się potem spotykaliśmy, traktowaliśmy się po przyjacielsku, ale na dyskotece nie tańczyliśmy razem. Gdy składała mi życzenia, śmiała się, zachowywała się normalnie. Gdy po pięciu minutach wróciłem do sali, Gośki już nie było. Iwona nawet martwiła się, gdzie ona jest, ale już jej więcej nie widziałem. 1 stycznia Grzesiek zadzwonił do koleżanki i dowiedział się, że Gośka prawdopodobnie nie żyje. Dziewczyna była wstrząśnięta. Załamałem się, jednak nie obwiniałem się za to, że nie zaopiekowałem się pijaną dziewczyną.
W jednym z zeznań, jakie odczytano świadkowi, był fragment o tym, że gdy Gośka siedziała u kolegi na kolanach, podszedł do niej Ireneusz M. i powiedział, że jest jej kuzynem, i żeby nikt jej nic złego nie zrobił. Pamiętał też, że były powtarzane wielokrotnie informacje, że syn miejscowego przedsiębiorcy jest winien gwałtu i śmierci Gosi, ale policja go kryje, i że ktoś daje w tej sprawie łapówki, aby sprawę zatuszować.
Daniel K. odpowiadał dziś w sądzie także na pytania, dotyczące oskarżonych.
- Gdy dowiedziałem się, że Norbert jest oskarżony, to bardzo się zdziwiłem - mówił. - Bo ja też należałem do OSP, nie znałem go ze złej strony. A o Ireneuszu M. dowiedziałem się, że kobiety uciekały od niego, bo Irek był bardzo brutalny w trakcie aktu seksualnego. Nie pamiętam, skąd to wiem, kto mi o tym opowiedział. W trakcie spożywania alkoholu ktoś musiał mi o tym powiedzieć.
Na pytanie obrońcy Ireneusza M., czy na pewno to usłyszał, a nie sobie wymyślił, padła odpowiedź twierdząca: - Zapamiętałem, bo musiałem usłyszeć, ale nie wymyśliłem sobie. Słyszałem na 100%, to na pewno dotyczyło Irka M.
Ten sam fragment zeznań drążył oskarżony Ireneusz M.
- Świadek zeznał, że na melinie u siebie w domu usłyszał, że ja byłem brutalny w kontaktach z kobietami - mówił. - Jakie to były dziewczyny?
- Nie pamiętam.
- Czy świadek wie, z jakimi dziewczynami współżyłem?
- Nie wiem.
- Czy to nie jest tak, że przeczytał to świadek w "Powiatowej" i sobie dopowiedział?
- Nie czytam gazet.
Dziś Daniel K. ponownie potwierdzał, że przed dyskoteką Gośka mówiła mu, że na sylwestrowej imprezie ma być jakiś jej kuzyn Irek: - Jeśli wtedy tak zeznałem, to tak było - mówił.
(ck)
Napisz komentarz
Komentarze