zbrodnia-miloszycka

- Nazywam się Norbert Basiura, jestem niewinny i wierzę w sprawiedliwość - to były jego pierwsze słowa do kamery, jakie wypowiedział po opuszczeniu aresztu tuż po godzinie 17.00

Norbert Basiura, nieprawomocnie skazany na 25 lat więzienia na zbrodnię miłoszycką, wychodzi na wolność. Taką decyzję podjął dziś Sąd Apelacyjny we Wrocławiu

Tuż przed ogłoszeniem wyroku rozmawialiśmy z mamą Ireneusza M.

Zgodnie z zapowiedzią mecenas Renata Kopczyk złożyła zażalenia na areszt swojego klienta Norberta Basiury, który parę dni temu został skazany na 25 lat za tzw. zbrodnię miłoszycką - wyrok nie jest prawomocny

Ogromne zainteresowanie mediów

Zamknięto przewód sądowy i mowę końcową wygłosił prokurator. Chodzi o tzw. sprawę miłoszycką

Biuro Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu potwierdziło naszą informację sprzed paru dni, że proces miłoszycki zmierza ko końcowi

Podczas sierpniowej rozprawy sędzia poprosił, aby strony składały ostatnie wnioski dowodowe. Dał do zrozumienia, że zmierza do zakończenia procesu

Jak podał przed chwilą portal wrocław.wyborcza.pl, oskarżony o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach zostanie zwolniony z aresztu. Seryjny gwałciciel będzie mógł wyjść na wolność. Na tę decyzję, która została wydana przez skład jednoosobowy, przysługuje zażalenia, które rozpatrywał będzie już skład trzyosobowy

To wygląda na kolejny przykład gry na czas, jaką prowadzi z wymiarem sprawiedliwości oskarżony Ireneusz M. Inaczej nie można nazwać tego, że wnioskuje się o przybycie do sądu czwórki biegłych, aby... nie mieć do nich pytań

Tomasz Komenda miał 23 lata, kiedy jego normalne życie zostało brutalnie przerwane - czytamy w materiałach dystryubutora filmu (www.kinoswiat.pl) . Z dnia na dzień został zatrzymany, wtrącony do więzienia i oskarżony o morderstwo. Kolejne ekspertyzy potwierdziły jego udział w zbrodni, a wszelkie dowody działały na jego niekorzyść. Przez blisko dwie dekady uwięzienia był bity, zastraszany, upokarzany i zdany tylko na siebie. W końcu, po 18 latach odsiadki, na jego drodze pojawili się prokuratorzy i policjant, którzy postanowili odkryć prawdę stojącą za zagadkową sprawą zatrzymanego.

Kolejni biegli zeznawali w sprawie miłoszyckiej