Jako pierwsza przed sądem stanęła Beata Bartnik - biegła, która w 1997 roku sporządzała opinię w tej sprawie, gdy jeszcze podejrzanym był Tomasz Komenda. Zajmowała się badaniami ubrań, które były dowodami. Sprawdzała na nich ślady krwi i nasienia. Obecność krwi wtedy stwierdziła, ale obecności nasienia już nie. Aktualnie nowy biegły stwierdził na ubraniach ofiary obecność spermy, dlaczego to jest możliwe - chciał wiedzieć sąd.
- Tego nie wiem - odpowiedziała Beata Bartnik. - Może biegły używał światła UV, które mogło pomóc zlokalizować ślad. Obecnie badania są przeprowadzane lepszymi metodami, które nie wymagają dużej ilości materiałów. Trudno mi dokładnie powiedzieć, dlaczego tak się stało. My nie dysponowaliśmy wtedy światłem UV, a nowych testów, użytych teraz, wtedy jeszcze nie było.
Jeżeli chodzi o krew, biegła ustaliła jej obecność na staniku czy sukience. Uzyskane dane wskazywały, że to może być krew Małgosi.
- Opinie były wtedy jednak bardzo mało kategoryczne - mówiła biegła i tłumaczyła przed sądem, jak bardzo zmieniły się metody badania przez te 20 lat. Drastyczną zmianą w przypadku badania krwi jest już samo wykrywanie śladów, ponieważ obecnie zdecydowanie mniej materiału zużywa się na potwierdzenia obecności krwi. Ale zasadniczy postęp dokonał się w zakresie indywidualizacji, czyli odpowiedzi na pytanie, od kogo krew może pochodzić. Testy po prostu dziś są lepsze, czulsze, można uzyskać DNA - tłumaczyła biegła.
- Jak to jest możliwe, że nic nie znaleźliście, a potem okazało się, że było tam bardzo dużo śladów biologicznych - pytał ojciec ofiary.
- Co to znaczy bardzo dużo różnych śladów? Wykonaliśmy badania najlepiej jak w tamtym stanie wiedzy można było wykonać - mówiła biegła. Odpowiadając na pytanie obrończyni Norberta Basiury (zezwolił na używania nazwiska) tłumaczyła, że nie podjęłaby się stwierdzenia, po ilu latach materiał jest już tak zdegradowany, że nie nadaje się do badania. - Hipotetycznie, jeśli dowody były przechowywane w foliowych torebkach, bez powietrza, to mogłaby pogorszyć się jakość DNA - mówiła. - Gdy jednak jest prawidłowo wysuszony, nie jest to tak szkodliwe, jak włożenie do worka mokrego materiału.
*Przed sądem stanęła też biegła psycholog Małgorzata Pyka, który wykonywała opinie odnośnie Krzysztofa K. i Ireny U., o zgwałcenie której w sprawie miłoszyckiej dodatkowo jest oskarżany Ireneusz M. Zdaniem biegłej zeznania kobiety obciążające Ireneusza M. są wiarygodne. Owszem, Irena U. nadużywała alkoholu i wiele rzeczy robiła z powodu realizacji zaspokojenia głodu alkoholowego, ale nie wpływa to w istotny sposób na jej zdolność do relacjonowania i odtwarzania zdarzeń.
Co do Krzysztofa K., który wyprowadził Małgosię z dyskoteki i oddał w ręce Irka, biegła podtrzymała swoją opinię co do tego, że jego zeznania w dużej mierze są niewiarygodne.
Obrońcy chcieli wiedzieć konkretnie, które fragmenty zeznań są wiarygodne, a które nie.
- Te, które nie zmieniają się od 1997 roku - odpowiadała biegła. - Trudno uznać, że wtedy kłamie. Te zeznania, które były spontaniczne, były wiarygodne. Trudno kwestionować fakt, że świadek wyszedł z Małgorzatą K. Do tego momentu jego zeznania są spójne, do momentu spotkania z Irkiem, wydają się być spójne mimo upływu lat. Nie jest jednak rolą biegłego psychologa ocena, które fragmenty zeznań, są wiarygodne, a które nie. On ocenia co do zasady, czy ktoś zeznaje w sposób wiarygodny, czy nie.
Oskarżony Ireneusz M. chciał wiedzieć, jak rozumieć to, że Krzysztof K. najpierw przyznał się, że uprawiał seks z Małgosią, a potem wycofał się z tego.
- Świadek tego nie zeznawał z moim udziałem, więc tego nie mogę analizować - odpowiedziała biegła. - Moja opinia dotyczy tyko tego, co padło na sali. Zmiana zeznań jest zapisana w opinii. Z jakiego powodu ta zmiana następuje - trudno mi ocenić. Nie mogę dziś ocenić, czy zmiana zeznań została wymuszona. Nie mam takich danych, aby to wiarygodnie zbadać.
- Czy wiarygodny jest rysopis Irka podawany przez Krzysztof K.?
- Pytanie zmierza, czy dobrze zapamiętał tę twarz - mówiła biegła. - Świadek K. nie jest upośledzony umysłowo, ma zdolność zapamiętywania i odtwarzania zdarzeń.
- Czy może to wskazywać na ukrywanie kogoś?
- Taka ocena wykracza poza zakres moich kompetencji jako biegłej.
*
Napisz komentarz
Komentarze