Zaoferowano zniżki na basen, komunikację miejską i imprezy organizowane przez Centrum Sztuki. Już wiemy, co będzie dalej - przewiduje to niepodpisany użytkownik internetu - patologia będzie miała taniej, a kolejnym krokiem będzie zniżka na tanie wina. Żulernia oraz bezrobotni z trójką i więcej dzieci - już się cieszą.
Innych internautów to oburzyło. I słusznie. Podają przykłady swoich rodzin - szczęśliwych, z trójką dzieci, dobrze zarabiających i "normalnych".
W Oławie jest ponad 300 rodzin wielodzietnych. Moja rodzina jest jedną z takich rodzin. Prawdę mówiąc, mam gdzieś opinie na temat tego, ile można mieć w Polsce dzieci, żeby nie być uznanym za patologię albo ciemnotę, która nie słyszała o antykoncepcji. I pewnie nie zabierałabym głosu, gdyby nie Czytelnicy, którzy są w podobnej sytuacji. I Czytelniczki, które czasem muszą się tłumaczyć z liczby dzieci. W opinii bardzo wielu osób, dopuszczalna jest dwójka. Usłyszałam kiedyś, że lepiej mieć jedno dziecko, bo wtedy wystarczy kupić jednego iphone`a, a nie dwa, czy trzy.
Gdy oczekiwałam trzeciego dziecka, najpierw pytano mnie, czy na pewno go chciałam, czy było planowane. Potem - czy to już ostatnie. Tak, tak, w kraju prawie samych praktykujących katolików, którzy zgodnie z zaleceniami Kościoła stosują tylko naturalne metody regulacji urodzeń.
Stereotyp ma się dobrze. Rodziny wielodzietne nie zasługują na pomoc. Dlaczego państwo ludzi światłych, mądrych, którzy wiedzą skąd się biorą dzieci, ma dopłacać do patologii, która rozmnaża się bez opamiętania?
Zjawiska patologiczne, takie jak alkohol, przemoc w rodzinie, molestowanie dzieci, bieda, dotykają różne rodziny - nawet te z dwójką dzieci. To całkiem inny obszar działania instytucji państwa. Najlepiej wiedzą o tym pracownicy opieki społecznej, informują media. Gdy wydarzy się coś strasznego, sąsiedzi często mówią - że to była porządna rodzina, wszystkim się kłaniali i chodzili do Kościoła. Żadna patologia.
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze