Oława Niepokorny
- Jest pan w partii, czy pana wyrzucili?
- Jestem pełnoprawnym członkiem Platformy Obywatelskiej.
- Sąd koleżeński nie przychylił się do wniosku zarządu powiatowego partii o pana wykluczenie?
- Odbyły się dwa posiedzenia sądu, na których starałem się obalić stawiane mi zarzuty: brak współpracy z klubem radnych PO w Radzie Miejskiej, negowanie ustaleń koalicji PO-BBS, łamanie dyscypliny klubowej w sprawie przyjęcia budżetu oraz to, że nie uczestniczyłem w głosowaniu, bez wcześniejszego podania przyczyny. Zarzucono mi także, że prezentowałem inne zdanie na zebraniach koła. Te zarzuty starałem się obalić. Zażądałem dowodów na brak mojej współpracy z klubem radnych. Ustalenia koalicyjne - owszem, miałem inne zdanie, ale większość była za koalicją. Uszanowałem jednak wolę większości, bo tak powinno być w partii, w której szanuje się demokrację i pluralizm. Obalono zarzut, że nie podałem przyczyny nieobecności na sesji, bo zdarzało się, że koledzy klubowi też często nie uczestniczyli w sesjach i nikt ich nie rozliczał. Owszem, prezentowałem inne zdanie na zebraniach koła, ale czy zawsze ma być urawniłowka - wszyscy na tak? Sąd oddalił te zarzuty, tak samo, jak ten, że szkodziłem wizerunkowi partii na łamach "GP-WO". Strona skarżąca nie przedstawiła żadnych dowodów mojej winy.
- Wszystko poszło po pana myśli?
- Sąd uznał jednak moją winę w części dotyczącej mojego wystąpienia z klubu radnych PO. Stwierdził, że nie można występować z klubu radnych, bo to osłabia klub i partię w Radzie Miejskiej. Ukarano mnie za to naganą. Jednogłośnie odrzucono jednak wniosek o wykluczenie mnie z partii. Zobowiązano mnie do powrotu do klubu.
- Kiedy pan wraca?
- Złożyłem wniosek o uzasadnienie wyroku i rozważam odwołanie się do sądu krajowego, w części zobowiązującej do powrotu. Mój powrót nie wchodzi w rachubę. Nie będę współpracował z kolegami, którzy oczerniają mnie i przedstawiają zarzuty, niepoparte żadnymi dowodami.
- Nadal jest pan członkiem PO. Może pan uczestniczyć w zebraniach koła miejskiego?
- To mój święty obowiązek, choć stwierdzam z przykrością, że nie powiadamiają mnie o terminach zebrań. Chyba jestem persona non grata, ale szanuję wolę tych, którzy rządzą Platformą. Duchem i sercem pozostaję w Platformie i gdy będą mądrzy kandydaci na różnych szczeblach władzy oraz w strukturach partii, zagłosuję na nich.
Reklama
Jest w Platformie i nie zamierza wychodzić
O próbie pozbawienia go członkostwa w partii, i o tym, co dalej - z oławskim radnym Mieczysławem Koprowskim rozmawia Monika Gałuszka-Sucharska
- 02.07.2013 12:32 (aktualizacja 27.09.2023 16:22)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze