Kazimierz Putyra powiedział, że ma to na uwadze i gmina zajmie się problemem, gdy się nasili. Kolejny raz interweniowała radna na majowej sesji, przypominając, że poruszała sprawę także na posiedzeniu komisji. Wciąż jednak nie otrzymała odpowiedzi, kiedy gmina zamierza się zająć tą sprawą. Wiceburmistrz Aleksander Mitek stwierdził, że jest przeciwny niszczeniu przyrody środkami chemicznymi, ale jeśli będzie ogłoszona plaga komarów, to władze gminy przymierzą się do rozwiązania tego problemu.
Przyjazna przyrodzie pochwała jest godna pochwały. Szkoda tylko, że z taką troską, jak do przyrody, nie podchodzi się do problemu mieszkańców. Skoro ktoś jest przeciwny użyciu środków chemicznych, powinien zaproponować inny, bardziej ekologiczny sposób unieszkodliwienia dokuczliwych owadów. Tymczasem wiceburmistrz mówi jedno, ale nie wyklucza, że zrobi coś innego. Tylko nie już i nie teraz, bo on dotąd jeszcze na własnej skórze nie odczuł plagi komarów. Chyba tak należy rozumieć stwierdzenie, że gmina zadziała dopiero wtedy, gdy zaistnieje plaga komarów. Bo to, że mieszkańcy się skarżą, nie oznacza, że plaga już rzeczywiście istnieje.
I jeszcze jedno - w sprawie plagi musi wpłynąć wniosek na piśmie. Trzykrotna słowna prośba radnej to za mało. Może dlatego, że to radna z opozycji?
Michał Szelwach z KWW "Przyjazna Gmina" otrzymał pisemną odpowiedź od burmistrza po... ośmiu miesiącach oczekiwania. Dopiero wtedy, jak w kwietniu złożył skargę na opieszałość burmistrza, której jak dotąd Komisja Samorządu i Prawa nie rozpatrzyła. Krzysztof Woźniak z PO złożył pisemny wniosek w lutym. Ponowił go w kwietniu, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Odpowiedź otrzymał 24 maja. Tego samego dnia, po trzech miesiącach oczekiwania, pisemnej odpowiedzi doczekał się radny z PiS Ireneusz Stachnio.
Czy tak powinna wyglądać współpraca władz gminy z Radą Miejską? Według mnie nie i nie prowadzi to do zażegnania długich i często niepotrzebnych dyskusji, które toczą się na sesjach. Zgodnie ze statutem gminy, adresat pytania (z reguły burmistrz albo jego zastępca) na prośbę radnego powinien udzielić odpowiedzi na piśmie w ciągu 14 dni. Widać władze J-L nie mają czasu na zajmowanie się tak błahymi sprawami, jak przestrzeganie statutu gminy. Zapewne nie będzie to miało wpływu na decyzję Komisji Samorządu i Prawa, która w najbliższym czasie zajmie się skargą na burmistrza Putyrę. Na dziewięciu radnych, wchodzących w skład komisji, zdecydowana większość to zwolennicy obecnej władzy.
Wioletta Kamińska
Reklama
Komar chce żyć, a radny niech czeka
O tym, że mieszkańcom osiedla Jelcz dokuczają komary, radna Bogusława Kutkowska mówiła już na kwietniowej sesji Rady Miejskiej w J-L, prosząc burmistrza, aby podjął stosowne kroki
- 06.06.2013 07:34 (aktualizacja 27.09.2023 16:24)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze