Zaczęło się w szkole, gdzie była przewodniczącą samorządu klasowego, później przewodniczyła komitetowi studniówkowemu, a po latach w naturalny sposób stanęła na czele komitetu organizacyjnego obchodów 30-lecia matury. Po studiach na Politechnice Wrocławskiej, w czasie kariery zawodowej pełniła odpowiedzialne kierownicze stanowiska (m. in. przez lata była szefową oławskiego oddziału Telekomunikacji Polskiej). Po odejściu na emeryturę włączyła się w działalność Oławskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Ośrodku Kultury - ostatnio była zastępcą przewodniczącego Rady Słuchaczy OUTW.
Była jedynaczką - ale nie miała w sobie przypisywanego jedynakom egoizmu. Z czasów szkolnych została zapamiętana jako bardzo pogodna osoba, uczynna, koleżeńska. Jako znakomita matematyczka zawsze znalazła czas, by pomóc mniej utalentowanym w przebrnięciu przez zawiłości algebry czy trygonometrii. Była, jak Ją wspomina jedna z koleżanek, "otwartą duszą", a jednocześnie osobą stonowaną, potrafiącą opanować emocje innych w różnych klasowych zawirowaniach.
Pogodna, życzliwa dla otaczających Ją ludzi. Wraz z mężem Marianem stworzyła dobry, ciepły dom, wychowali i wykształcili dwoje dzieci, dziś już dorosłych, usamodzielnionych, z którymi Ela jako mama miała znakomity kontakt.
Elżbieta kipiała pozytywną energią, żyła intensywnie - jakby czuła, że czasu będzie miała nieco mniej. Dość niespodziewanie przeszła na wcześniejszą emeryturę, ale w życiu wszystko dzieje się "po coś". Te kilka lat to był czas dla najbliższych, ale też na ćwiczenie jogi, na Oławski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Tam okazało się, że Ela, która wcześniej nieraz występowała publicznie, ale raczej "służbowo", miała również zacięcie aktorskie, czemu - ku zaskoczeniu znajomych - dała wyraz w jednym ze spektakli, przygotowanych przez OUTW.
Ostatnie lata były trudne, podeszły wiek i stan zdrowia rodziców Eli wymagał coraz intensywniejszej opieki ze strony jedynej córki. Tu znowu okazało się, jak słuszna była decyzja o wcześniejszej emeryturze.
Podstępna choroba ujawniła się, kiedy właściwie już było za późno na skuteczne leczenie. Po półrocznej walce Ela odeszła w sobotę 21 stycznia.
Ale i tak zostanie nam w pamięci pełna życia, energiczna, jednocześnie żywiołowa i stonowana, zawsze uśmiechnięta Ela. Będzie - póki będziemy pamiętać.
Przyjaciele
Reklama
Wspomnienie o Elżbiecie Słupskiej
Elżbieta, Ela, Elżunia - była osobą, której nie sposób było nie dostrzec. I to nie tylko dlatego, że była postawną, urodziwą kobietą z klasą, ale też miała w sobie tę wewnętrzną siłę, która sytuowała Ją zawsze na czele grupy
- 06.02.2012 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:49)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze