Kuzynka z Bolechowa
Iza musiała mu się spodobać. Jeszcze teraz, kiedy opowiada o niej, uśmiecha się. Była z getta. Poprosił mamę, żeby zabrać ją do domu. Mama rozmawiała o tym z ojcem, zgodził się. Iza zamieszkała razem z nimi. Cała rodzina była śniada, innym mówili, że to ich kuzynka. Ale myśl o siostrze, pozostawionej w getcie, nie dawała dziewczynie spokoju. Uzgodniła z Róziewiczami, że sprowadzi także i ją. Poszła torami w stronę Bolechowa. Widzieli ją wtedy ostatni raz. Po kilku dniach w domu zjawiło się troje uciekinierów z getta. Gitla, siostra Izy, Fryda i starszy od nich Schmuel. Mówili, że Niemcy rozstrzelali Izę, błagali o ratunek.
Kiedy pytam, dlaczego rodzice podjęli tę decyzję, pan Emil jest zaskoczony. Nie ma gotowej formułki. Przebąkuje, że tak było trzeba, że chcieli pomóc, że mogły zaważyć przedwojenne kontakty mamy. Doskonale zdawali sobie sprawę, co im za to groziło. W sąsiednim Sołukowie ktoś doniósł na Ukraińca, ukrywającego Żydów. Przyjechali Niemcy - Żydów rozstrzelali natychmiast, ukraińską rodzinę zapakowali na furmankę. Obwozili ich po wiosce i kazali ludziom pluć na nich. Potem odbyła się publiczna egzekucja.
Po kryjomu
Obok budynku kolejowego stało kryte blachą pomieszczenie gospodarcze, trzymali tam siano. Po zdjęciu desek można było wejść na poddasze. 16-letni Emil urządził tam kryjówkę. Dość przestronne miejsce, za dnia wpadało światło. Nocą, po odsunięciu desek i siana, wychodzili na zewnątrz. Mogli skorzystać z toalety, rozruszać kości. Matka zanosiła im gotowane jedzenie. Nawet kiedy w służbowni był pracownik kolejowy, wychodziła tylnym wyjściem. Potem było różnie, dokuczała bieda, musieli dzielić się chlebem. Czy umawiali się z nimi na odpłatność za schronienie i pożywienie? - A co mogli nam dać? Niczego przy sobie nie mieli - odpowiada Róziewicz. Ale potem dodaje, jak wybrał się ze Schmuelem do Ukraińca, u którego Żyd miał zdeponować złoto. Był wieczór, Schmuel wszedł do środka, Emil czekał na zewnątrz. Po chwili Ukrainiec wypadł z domu, może po siekierę, może po broń. Schmuel wybiegł za nim, "Uciekamy!" - rzucił do Emila.
Reklama
Róziewicz. Sprawiedliwy wśród narodów
U schyłku życia Emil Róziewicz otrzymał medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata", honorowe obywatelstwo Izraela, tytuły Zasłużonego dla Dolnego Śląska, Wrocławia i Oławy. 14 grudnia 2011 roku sędziwego mieszkańca Siedlec uhonorowała gmina Oława. Podczas wojny rodzina Róziewiczów przeszła surowy egzamin z człowieczeństwa. Przez dwa lata, narażając własne życie, ukrywała trójkę Żydów
- 29.12.2011 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:51)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze